1 . latające zęby Kevina Bieksy

Niektórzy z was kojarzą Latający cyrk Monty Pythona (powinni to znać wszyscy), ale dziś temat będzie inny, nawiązujący do komediowego serialu tylko nazwą. Latające zęby Kevina Bieksy. Czyż nie brzmi ładnie? Wygląda nieco gorzej, no ale jak to ktoś mądry kiedyś powiedział „siejesz wiatr, zbierzesz burzę”. Gdy na pięści idą dwaj weterani NHL o zbliżonych możliwościach „bitewnych” krew może się polać. A jak już ktoś dobrze trafi….

CUEIdXdUwAAoXOqI chociaż w pierwszej chwili nie dało się zauważyć tych wyskakujących zębów, to na powtórce slo-mo jest to największa atrakcja. Niemal bajkowa scena. Mam na myśli bajki raczej z serii Tom i Jerry, nie Disneyowskie baśnie. Byłbym zapomniał o pozdrowieniach od Drew Doughty’ego (po prawej), teraz mogą iść razem na podryw:

Siódma minuta meczu, te zęby przydałyby się troszkę dłużej Bieksie bo jednak z ubytkiem gra się gorzej. No chyba że to już była dorabiana „sztuka” – tego wykluczyć nie można bo Bieksa gra już w NHL tak długo że było parę okazji do stracenia całego uzębienia. To wszystko raczej nie było przyczyną porażki Anaheim Ducks, ale kto wie? Poza tym, to nie jedyne dziwne zdarzenie w tych zawodach dla obrońcy Ducks (lecz głównie kojarzonego z Canucks). Przytrafiło mu się też to (wideo poniżej). Wiążąc oba zdarzenia i porażkę 2:3, to nie była dla niego dobra noc.

 

2 . Stars testowali nowego bramkarza na rozgrzewce

CUDRQFmU8AA7g-OKto to jest ten NIEME. Brzmi lekko z niemiecka, może jakiś pisarz filozof albo inny amator, który postanowił spróbować sił w profesjonalnym hokeju? Oczywiście to tylko pomyłeczka ze strony Dallas Stars, którzy nie sprawdzili wcześniej nowo dostarczonych partii strojów na rozgrzewkę. Na meczówce błędu już nie było i wygraną 3:1 dopisaliśmy w statystyki NIEMIEGO.

Pamiętacie inne tego typu pomyłki? Nie? To ja wam trochę przypomnę, bo Gwiazdy nie są pierwszą organizacją której się to przytrafiło, ani też Niemi nie jest największą gwiazdą (on w ogóle jest gwiazdą?) której nazwisko przeszło transformacje. To samo zrobili New York Rangers z samym Waynem Gretzkym (spotyka go to nadal nawet po zakończeniu kariery)troszkę później to samo spotkało Roba Niedermayera . Mylić się jest rzeczą ludzką, samym nam zdarzają się literówki więc jak najbardziej rozumiemy i wybaczamy chociaż podśmiechiwać się nikt nam nie zabroni.

 

3 . Niebezpieczne pchnięcie? Po prostu zły czas i złe miejsce

W kanadyjskich mediach tytuły z zajścia po który kontuzji doznał Olli Maatta brzmią „niebezpieczne pchnięcie”, „złe zachowanie”, niektóry już piszą wnioski o dyscyplinarkę dla Nino Niederreitera. W mojej ocenie był to po prostu zły  czas i złe miejsce, a pchnięcie jakich w hokejowym meczu są dziesiątki. Niestety zbiegło się w czasie kilka czynników, które mogą doprowadzić do takiego, a nie innego odbioru tej sytuacji: 1) Maatta stracił równowagę (już sam skręt wyglądał na mocno „krawędziowy” i mógł zakończyć się upadkiem) 2) Niederreiter miał w głowie konieczne wykończenie obrony (czasami lepiej odpuścić, to już było too late) 3) drzwiczki od boksu akurat nie były domknięte.

Wszystko złożyło się na nieco dramatyczny finał, uderzenie cielskiem o bandę z dodatkowym zagrożeniem wynikającym z załamania (przez otwarte drzwiczki). To będzie spory cios dla ofensywy Pingwinów, mimo że to „D” trzeciej pary (może od tygodnia grał w 1 formacji z Letangiem, sezon zaczynał i przegrał w większości w trzeci zestawieniu).

O ile Maatta mało pomagał pod bramką swoją (nieco wolniejsze postępy niż od niego oczekiwano w tej materii, ale to też wina „taktyki grano nim 10.37% częściej w ofensywie najwięcej spośród całego korpusu obrońców PIT) o tyle na atakowanej części lodowiska był niezły, by nie powiedzieć najlepszy (OK jest jeszcze Letang).

Jeden z lepiej jeżdżących obrońców Pens, na dobrą sprawę trudno będzie go zastąpić i straci i tak mało imponująca jazda Penguins w napadzie. Trener będzie musiał poszukać innych rozwiązań i połączeń w defensywie, Marcu Andre Fleury to także dla Ciebie oznacza kolejne kilogramy roboty (jakbyś miał ich mało).

 

Skoro jesteśmy przy Penguins to…

 

4 . Może i mam tyle samo bramek co Bobby Farnham, ale on nie umie robić tak!

 

 

Te słowa może wypowiadać Sidney Crosby, którego konto wciąż jest mizerne. Z punktu widzenia statystów, fanów fantasy i szukających sensacji reporterów jest to spora historia że Sid radzi sobie nie tylko poniżej swojej życiowej średniej, ale też średniej ligowej. Z punktu widzenia eye-test, kogoś kto ogląda mecze… Crosby to wciąż Crosby. Ile osób w lidze zrobiło by to? Walić fakt że miał na plecach tylko Charliego Coyle’a, który bronić nie umie, walić to że jak tylko podjechał Suter to się „skończyło”. Ale sam fakt takich kilku zrywów pokazuje że Crosby’emu: 1) się chce 2) że umie 3) że prędzej czy później punkty przyjdą całymi seriami

5 . Warto mieć w sztabie gościa od wideo

Nie ma co oszczędzać na sztabie szkoleniowym. Na jego liczebności i jakości. Trener główny i dwóch asystentów to za mało w dzisiejszych czasach. Trzeba mieć człowieka od statystyk, zaawansowanych statystyk, od rozpoznania rywala, od sprzętu od rehabiltacji itp. Normalka. Ciekawe czy jest specjalny człowiek od podawania ręczników. Chyba jest:

A od tego sezonu niektóre ekipy mają na meczach też ludzi od wideo. Taką rolę w Dallas Stars spełnia Kelly Forbes. Ludzie od wideo w klubach są od dłuższego  czasu, przygotowują analizy, działają z hokeistami przekazując im nagrania i wskazówki co do przyszłych i poprzednich meczów. Teraz gdy wprowadzono powtórki wideo ich rola jest jeszcze większa. I tak oto dzięki czujnemu oku Forbesa zakwestionowano gola Sama Reinharta z Buffalo Sabres. Lindy Ruff wziął challenge i nie było pomyłki, w tej akcji spalił Tyler Ennis.

 

Komplet wyników NHL z 18 listopada:

 

Boston Bruins – San Jose Sharks 4:5
Buffalo Sabres – Dallas Stars 1:3
Columbus Blue Jackets – St.Louis Blues 3:1
Philadelphia Flyers – Los Angeles Kings 2:3 po rzutach karnych
Pittsburgh Penguins – Minnesota Wild 4:3
Toronto Maple Leafs – Colorado Avalanche 5:1
Nashville Predators – Anaheim Ducks 3:2
Calgary Flames – New Jersey Devils 3:2

 

Dziękuje za przeczytanie