Kilka tygodni temu w świecie całkowicie innego sportu – MMA – zakończyła się pewna era. Ponieważ Ronda Rousey przestała być niepokonaną, a Holy Holm potężnym kopniakiem wysłała ją do magicznej krainy, w której nie raz bywał np. Andrzej Gołota, my pokażemy Wam dziś podobieństwo między UFC a NHL. Otóż i tu i tu nie raz spotykamy się z efektownym KO. Oto kilka z nich, jakie mieliśmy okazję widzieć właśnie w najlepszej lidze hokejowej świata.

5. Evander Kane (Atlanta Thrashers) vs. Matt Cooke (Pittsburgh Penguins)

W tym meczu od dłuższego czasu zanosiło się na bójkę. Nie zanosiło się jednak na tak szybki pojedynek. Evander Kane sprawił, że świadomość Matta Cooke’a zniknęła szybciej, niż ówczesny klub jego oprawcy. Cooke niemal rozsypał się na lodzie, a to co z niego zostało musiało zostać zeskrobane z lodu przez personel medyczny.

4. Brent Johnson (Pittsburgh Penguins) vs. Rick DiPietro (New York Islanders)

Gdyby windykatorzy rozwiązywali problem niechęci dłużników do spłaty długów w sposób i w czasie, w jakim Johnson załatwił DiPietro,  nikt nigdy nie zalegał by z żadnymi płatnościami. Johnson potrzebował więcej czasu na dotarcie do swojego przeciwnika niż na położenie go na lód. Po jednym potężnym prostym, DiPietro usiadł na lodzie jakby zwątpił w sens całej swojej egzystencji. Szacunek należy się rezerwowemu Penguins, że nie pastwił się dłużej nad bramkarzem Islanders widząc, że ten nie jest już w stanie być jakimkolwiek zagrożeniem.

3. Deryk Engelland (Pittsburgh Penguins) vs. Taylor Pyatt (Arizona Coyotes)

Ponownie gracz Pingwinów wysyła przeciwnika tam, gdzie nie dotarł jeszcze żaden człowiek bez wstrząsu mózgu. Taylor Pyatt, który był zawodnikiem bardzo sporej postury, ale o szklanej szczęce, mimo wszystko zdecydował się rzucić rękawice przeciwko doświadczonemu w boju Engellandowi. Po jednym z ciosów zadanych „Kojotowi”, jego mózg potrzebował 2 sekund by zadrżeć w posadach i zarządzić reset całego systemu. Pyatt runął na lód zgnieciony wręcz potężnym prostym.

2. Aaron Asham (Pittsburgh Penguins) vs. Jay Beagle (Washington Capitals)

Czwarta już walka w zestawieniu z udziałem Pingwinów. Tym razem w ich szeregach błysnął potężny Aaron Asham. A ponieważ sama chęć pojedynku z Ashamem to już akt sporej odwagi i skrajnej bezmyślności, to i cena za odwagę i głupotę Beagle’a była spora. Gdy zawodnik Caps próbował okładać Ashama, ten bardziej przejęty był wyrzuceniem z rękawa ochraniacza, by uwolnić rękę i w końcu skończyć tę zabawę. Gdy to mu się udało, Beagle otrzymał 2 ciosy, po których należy się cieszyć, że jego twarz nie cofnęła się na jego własne plecy. Beagle nie był w stanie ich wytrzymać i padł na lód. Z pomocą kolegów Beagle zjechał z lodu na własnych łyżwach, ale pytany o dzień tygodnia i imię żony, odpowiadał pewnie „Wigilia, Barrack Obama”.

1. Jesse Boulerice (Carolina Hurricanes) vs. Aaron Downey (Dallas Stars)

Najbardziej techniczne KO jakie widziałem. Przygotowanie do walki, przyjęcie pozycji, zmierzenie się wzrokiem. Potem kilkukrotna próba trafienia się, i wykorzystanie opuszczonej gardy. Downey zakończył walkę tak szybko, że pewnie zdążył się nią nawet nacieszyć. Jednak chwała i uznanie po tak świetnym ciosie będą wieczne, tymmbardziej, że Boulrerice to zawodnik obyty z bójkami. Gdyby nie fakt, że to walka hokejowa, Dana White mógłby pokazywać tą walkę jako instruktaż dla swoich zawodników w UFC.

https://www.youtube.com/watch?v=4PlNzARV0XM