Miniony tydzień przyniósł nam kilka dogrywkowych perełek, Johna Tortorellę, gola-widmo Ricka Nasha oraz Jaromira Jagra na Twitterze. W trzecim tygodniu rozgrywek NHL nie można było się nudzić.

Plus tygodnia:

Wiele obiecywaliśmy sobie po nowym formacie dogrywek. Rywalizacja 3-na-3 przynosi oczekiwane rezultaty: po 99. rozegranych meczach sezonu 15/16 tylko 7 gier kończyło się rzutami karnymi – dla porównania, przed rokiem po takiej samej liczbie spotkań oglądaliśmy aż 15 serii karnych. Co więcej, ostatnie dogrywki przyniosły nam takie perełki:

 

 

Polecam zwłaszcza „patelnię” Mrazka, którą bezbłędnie wykorzystał Nyquist. Jest dzikość, jest chaos – totalna jazda bez trzymanki. To się ogląda!

 

Absurd tygodnia:

Rick Nash to zagadkowy hokeista. Wydawało się, że najlepsze chwile ma za sobą, tymczasem Rick zaskoczył wszystkich i zagrał genialną kampanię 14/15. Co prawda w play-off ponownie nie okazał się być pierwszoplanową postacią New York Rangers, ale zdołał odbudować swoją reputację i w tym sezonie tradycyjnie bardzo na niego liczono. Początek rozgrywek – delikatnie mówiąc – nie należy do niego. Długo czekał na premierowego gola, jednak w jego przypadku to po prostu nie mógł być zwykły, standardowy gol. Oto „trafienie” Kanadyjczyka z Arizona Coyotes:

 

 

Minus tygodnia:

„Krecha” dla dziennikarza NY Post Larry’ego Brooksa. Zatarg popularnego Brooksiego z nowym trenerem Columbus Blue Jackets Johnem Tortorellą jest powszechnie znany, co jednak nie usprawiedliwa marnej zagrywki dziennikarza. Brooks na Twitterze doniósł o spięciu Tortsa z Ryanem Johansenem, czołowym napastnikiem Jackets podczas meczu z Minnesota Wild, w której Tortorella miał zarzucić zawodnikowi nieodpowiednie przygotowanie fizyczne. Taka zagrywka Tortorelli pięknie wpisała się w narrację kreśloną przez Brooksa, w myśl której Tortorella to ekscentryk, uparciuch i kat najlepszych graczy swojej drużyny. Tymczasem prawda była zupełnie inna – okazało się, że Johansen dość poważnie się rozchorował… Panie Brooks, mniej plotek, a więcej rzetelności…

Rekordziści tygodnia:

Montreal Canadiens pierwszą drużyną w historii NHL, która otworzyła sezon 9. kolejnymi wygranymi. Gratulacje dla perfekcyjnych Habs!

Aleksander Owieczkin pierwszym graczem Washington Capitals oraz czwartym Rosjaninem z 900. punktem przy swoim nazwisku. Genialny Aleks nie zwalnia tempa – jeszcze w tym sezonie powinna pęknąć piątka setka z goli (obecnie 480 trafień).

Ciekawostka tygodnia:

Z niedowierzaniem przyjąłem napotkaną informację, wg której Jakub Voracek – jeden z najskuteczniejszych napastników ostatnich sezonów – w 2015 roku w grze 5-na-5 zdobył tylko jednego gola! Czech słynie z doskonałej gry w powerplay, niemniej 1 gol w even-strength w ostatnich 56 meczach to coś niewiarygodnego.

Tweet tygodnia:

Jaromir Jagr zaczyna bawić się Twitterem i jest dokładnie tak, jak się domyślacie. Szczególnie spodobał mu się ostatni popis Connora McDavida, co skomentował w swoim niepowtarzalnym stylu: