NHL widziało już różnych debiutantów. Już nie raz przekonaliśmy się, że w drafcie wcale nie lądują najlepsi zawodnicy. Wiele talentów jest wyłapywanych dużo później po swojej „klasie” draftowej. Są również mocno nietypowe przypadki. Z pewnością takim jest 33-letni Rosjanin, Jewgienij Miedwiediew – jeden z tegorocznych „rookie” w barwach Philadelphia Flyers.

Kariera tego rosyjskiego defensora przybrała mocno niespodziewany obrót. Miedwiediew to zawodnik, który nigdy nie opuścił swojego macierzystego kraju. W Rosji grał zawodowo w hokeja już w 1998 roku kiedy to reprezentował barwy lokalnego Mechela Czelabińsk, grającego wtedy w trzeciej lidze rosyjskiej. Kolejne lata kariery Jewgienija to przebijanie się przez kolejne szczeble krajowych rozgrywek. Kluczowy dla losów Miedwiediewa okazał się sezon 2005/2006 kiedy to trafił on do rosyjskiej, jeszcze wtedy, Superligi. Reprezentant Sborny grał tam w barwach Severstalu Czerepowiec, a dwa lata później zamienił klub na AK Bars Kazań, w którym to zadomowił się na stałe aż do sezonu 2015/2016…

Miedwiediew od lat był jednym z czołowych defensorów silnie obsadzonego Kazania w Kontynentalnej Hokejowej Lidze. Od 2011 roku również bez przerwy występuje w seniorskiej reprezentacji Rosji. Był w tym czasie na wszystkich Mistrzostwach Świata Elity, grał także na Igrzyskach Olimpijskich w Soczi. Dopiero jednak teraz Jewegienij zebrał w sobie odwagę i postanowił rzucić się na głęboką wodę, akceptując tym samym propozycję wyjazdu za wielką wodę – do Stanów Zjednoczonych.

W obliczu kryzysu ekonomicznego w Rosji i kontraktu jaki zaoferowali mu Flyers, nic dziwnego, że Miedwiediew rzucił swoją posadę w Kazaniu i wyleciał do Ameryki. Reprezentant Sborny zarobi bowiem w barwach Philadelphia Flyers aż trzy miliony dolarów rocznie. Jest to kwota ogromna jak na zawodnika przychodzącego do ligi z Europy w takim wieku. Jewgienij jest drugim najstarszym hokeistą pochodzenia rosyjskiego, który zadebiutował w NHL. Starszy był tylko reprezentant Związku Radzieckiego, Helmuts Balderis, który w zasadzie był Łotyszem. W momencie gdy rozgrywał on swój pierwszy mecz w najlepszej hokejowej lidze świata miał on aż 37. lat.

Jewgienij spakował walizki w sierpniu i wyruszył w podróż do kraju, w którym jego noga jeszcze nigdy nie stanęła. Po wylądowaniu na nowojorskim lotnisku JFK miał on nawet problemy z przeczytaniem, a co dopiero ze zrozumieniem odpowiednich znaków. Przez pierwsze tygodnie Jewgienij komunikował się z trenerami oraz partnerami z drużyny głównie przez gesty. Gdyby nie pomoc pracującego w USA trenera Wiaczesława Kuzniecowa to Miedwiediew nie poradziłby sobie w USA. To właśnie Kuzniecow odebrał Jewgienija z lotniska, zawiózł go na trener Flyers i był jego osobistym tłumaczem przez pierwsze tygodnie.

Październik powoli dobiega końca. Przez ten czas Miedwiediew obył się z nową kulturą i zaczął już normalnie funkcjonować. Zdał prawo jazdy na amerykańskich zasadach, wie jak dojechać na trening drużyny, załatwił sobie ubezpieczenie. Nadal jednak ma problem z komunikacją. Dla 33-letniego człowieka, który nigdy nie próbował uczyć się innego języka nauka angielskiego może być bardzo trudna. Miedwiediew jednak wie co chcą mu przekazać trenerzy i partnerzy, przyznał to dziennikarzom w słowach: – Mogę się porównać do psa. Wiem co do mnie mówią, ale nie potrafię odpowiedzieć. Każdy przez to przechodził. Nie jestem pierwszy, ani ostatni. 

„Amerykanizacja” Jewgienija przebiega powoli, ale skutecznie. Z pewnością Rosjaninowi pomoże przylot jego żony i córki do Philadelphii. Ma to nastąpić w najbliższym czasie. Sam zawodnik jest zafascynowany nową kulturą i ilością nowych rzeczy jakie go otaczają. Entuzjazm nie opuszcza doświadczonego rosyjskiego defensora.

Miedwiediew mając taki kontrakt, przez wielu z miejsca określany mianem przepłaconego, z pewnością ma dużo do udowodnienia. Jak na razie Rosjanin zagrał we wszystkich sześciu meczach „Lotników”, w których to zanotował jedną asystę, oddał osiem strzałów oraz zdążył złapać cztery karne minuty. Wrażenia z gry Miedwiediewa po tych pierwszych spotkaniach są pozytywne. Czy zdoła on podtrzymać wysoką formę na przestrzeni całego sezonu i na stałe zadomowić się w NHL? Kto wie, my mu kibicujemy!