Jak już wiadomo, Blue Jackets podziękowali za współpracę Toddowi Richardsowi. W jego miejsce, stery objął jeden z najbardziej charyzmatycznych ligowych szkoleniowców – John Tortorella, który ma uratować sezon w Columbus. Biorąc pod uwagę zawodników, jakimi dysponuje organizacja, Tortorella wydaje się być dobrym wyborem. Wydaje mi się jednak, że Jarmo Kekalainen pospieszył się z decyzją o zwolnieniu Richardsa.
Owszem, 0-7 na początek sezonu jest ogromnym ciosem dla zespołu. Chluby nie przynoszą także 34 stracone bramki. W tej statystyce Blue Jackets biją na głowę każdą inną drużynę. Nie wszystko w grze drużyny zasługiwało jednak na naganę. Niezłe procenty posiadania krążka, oraz bardzo dobra gra w przewadze były tym, co mogło imponować i dawało nadzieję na wyjście z kryzysu.
Odkąd Richards przejął drużynę w styczniu 2012 roku, nigdy nie zanotował zwycięskiego okresu październik-listopad. Nie licząc obecnego sezonu, na przestrzeni tych dwóch miesięcy (łącznie czterech, bowiem mówimy o latach 2013 i 2014, bowiem sezon 2012/2013 rozpoczął się dopiero w styczniu 2013) Blue Jackets zwyciężyli jedynie 16-krotnie, ponosząc aż 32 porażki. Łatwo zatem stwierdzić, że ekipa z Columbus zawsze miała problem na starcie sezonu. Mimo to, nigdy nie będąc ligowym potentatem, pod wodzą Richardsa awansowała do playoffów w sezonie 2013/2014, a rok wcześniej zakończyła zmagania na dziewiątym miejscu w Konferencji Zachodniej, mając tyle samo punktów co Minnesota Wild, którzy zajęli ósmą lokatę. Rok temu co prawda Jackets do rozgrywek posezonowych nie awansowali, jednak stało się tak przede wszystkim ze względu na ogromną ilość kontuzji, które przetrzebiły zespół.
Nie wiadomo czy ten sezon również potoczyłby się po myśli „Kurtek”, jednak Todd Richards w poprzednich latach udowodnił, że jest dobrym trenerem i sądzę, że wyprowadziłby zespół z kryzysu. Zrzucanie na niego całej winy za słaby start jest typowym szukaniem kozła ofiarnego, a przecież większą odpowiedzialność za porażki powinna ponieść beznadziejna defensywa i jeszcze słabszy Sergiej Bobrowski, „szczycący” się 83% obronionych strzałów, co jest najgorszym wynikiem w lidze. Jak sam stwierdził, ma problem z czuciem krążka, a w jego poczynaniach brakuje pewności siebie. Czy doszukiwać się tu należy winy Richardsa? Jeżeli już to marginalnej, większy kontakt z bramkarzami ma bowiem Ian Clark, który zajmuje się w Columbus szkoleniem bramkarzy.
Todd nie otrzymał także żadnej pomocy ze strony Kekalainena. Widząc fatalną dyspozycję defensywy i beznadziejną postawę drużyny w okresach gry w osłabieniu, manager Jackets nie poczynił żadnych kroków aby sytuację zmienić. Dopiero kiedy na stanowisku pojawił się Tortorella, zaczęło się mówić o ewentualnych planach wzmocnienia defensywy. Rozglądano się w kierunku będących w trakcie przebudowy Toronto Maple Leafs, którzy aktualnie oddają kogo tylko mogą, aby zyskać jak najwięcej picków i utalentowanych prospektów. Być może trade któregoś z doświadczonych defensorów Klonowych Liści unormowałby sytuację w defensywie, bo to, że Bobrowski wróci do dobrej dyspozycji jest raczej pewne.
Tak czy inaczej, Tortorella będzie musiał wstrząsnąć zespołem i zacząć wygrywać, bowiem na jego zatrudnienie Blue Jackets poświęcili pick w drugiej rundzie draftu, który powędrował do Vancouver. Richards natomiast został wolnym strzelcem i może stać się łakomym kąskiem w przypadku ewentualnych zmian na stanowiskach trenerów innych zespołów, które już na starcie sezonu rozczarowują. W niedalekiej przyszłości dostępne mogą być posady w Bostonie, Anaheim, Calgary czy Pittsburghu i każda z tych organizacji może rozważyć jego zatrudnienie.