Choć tegoroczne play-offy NHL już się rozkręciły, a większość uczestniczących w nich drużyn wciąż walczy w czołowych czwórkach obu konferencji. Od ponad sześciu dekad ligowi statystycy gromadzą w swoich kronikach informacje m.in. o celnych strzałach na bramkę. Strzelanie celne i częste bywa zazwyczaj najprostszą receptą na osiągnięcie końcowego sukcesu. Jeśli przy tym ograniczy się rywalowi jego strzeleckie popisy, szanse na sukces rosną jeszcze bardziej. W teorii. Historia NHL pokazuje bowiem, że trafiają się takie mecze, gdzie można oddać niewiele celnych strzałów, przyjąć ich 2-3 razy więcej, a i tak schodzić z lodu jako zwycięzca. Co więcej, kolejne rozdziały do tej historii dopisali właśnie w ostatnich tygodniach Vancouver Canucks i Edmonton Oilers.
Analiza z NHL. PLD – Przepłacenie, Lament i Desperacja. Co z Duboisem powinni zrobić LA Kings?
Canucks 2:0…
Ekipa z Kolumbii Brytyjskiej w trzecim meczu serii przeciwko Predators miała potężne problemy ze skutecznością w ofensywie. W kolejnych tercjach krążek lądował w świetle bramki Preds odpowiednio 3, 6 i znów 3 razy, co dało łącznie 12 celnych strzałów po stronie Canucks! Rywale z Nashville na tym tle wyglądali na tytanów ofensywy, ostrzeliwując Caseya DeSmitha niemal trzy razy częściej. Dużo nie zawsze znaczy lepiej, prawda to znana nie od dzisiaj. DeSmith obronił 29 z 30 strzałów, a Saros raptem 10 z 12! Trafienia w przewagach JT Millera i Brocka Boesera zapewniły Orkom wygraną, pozwalając powtórzyć klubowy wyczyn z 2011 roku, gdy 13 strzałów celnych wystarczyło do odniesienia play-offowego zwycięstwa, pomimo iż rywale uderzali celnie aż 35 razy!
Bramkę Roberto Luongo ostrzeliwali wówczas zawodnicy Sharks, ale Kanadyjczyk radził sobie bardzo dobrze, czego nie można było powiedzieć o jego vis-a-vis po drugiej stronie lodu. Antti Niemi wpuścił bowiem aż 4 strzały, kończąc mecz z mało chlubną skutecznością na poziomie niespełna 70%! Podobnie jak w tym roku przeciwko Predators, wówczas decydująca okazała świetna gra w przewagach Canucks – Rekiny złapały cztery kary w ciągu niespełna 4 minut, a krążek trzy razy znalazł drogę do ich bramki (a dwa gole zdobył nieuchodzący przecież za ofensywnego specjalistę Sami Salo!). Co ciekawe, do tego momentu drużyna z San Jose grała pięciokrotnie w przewadze w tamtym spotkaniu, ale nie potrafili choć raz pokonać Luongo.
…Kings 0:2…
__________________________________
Aby czytać dalej
Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie.
Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów.
Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.
Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:
NHL W PL
ING: 55 1050 1562 1000 0097 7781 8684
W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@**lw.pl
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 30 dni | 22 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 90 dni | 60 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 180 dni | 108 zł |