Pierwszy marcowy weekend w NHL nie mógł lepiej zacząć się dla fanów Vancouver Canucks. Drużyna będąca największą pozytywną niespodzianką sezonu 23/24 nie przestaje rozpieszczać swoich fanów: w sobotni poranek za pomocą krótkiego, lakonicznego tweeta Canucks przekazali informację, która zdefiniuje los zespołu do końca trzeciej dekady dwudziestego pierwszego wieku. Po miesiącach niepewności oraz narastających wraz z upływem czasu spekulacji wszystko już jest jasne – lider zespołu Elias Pettersson zostaje w Vancouver na kolejnych osiem lat.
Doskonale pamiętam, jak w okolicach grudnia panowie ze środowiska szalenie popularnego podcastu Spittin’ Chiclets – konkretnie uczynił to Matt Murlay w rozmowie z Colbym Armstrongiem – rzucili w eter sensacyjną informację: pomimo rewelacyjnej połówki sezonu Elias Pettersson wcale nie jest przekonany o chęci pozostania w Vancouver na kolejne lata. Obecny kontrakt Szweda wygasał w czerwcu 2024, w lipcu miał stać się zastrzeżonym wolnym zawodnikiem. Murlay, mający dobre kontakty w szwedzkim hokeju przekonywał, że Pettersson bardzo ciepło myśli za to o… nowym projekcie w Chicago.
Stworzenie nowego superduetu środkowych z Connorem Bedardem brzmiało jak coś bardzo atrakcyjnego, a jednocześnie dość surrealistycznego i mało prawdopodobnego z uwagi na to, jak odległa jest ścieżka Blackhawks do bycia konkurencyjnymi, nawet przy hipotetycznym dopisaniu Petterssona do składu. Nie sposób stwierdzić, ile i czy w ogóle w chicagowskim wątku było choć ziarno prawdy. Może ktoś po prostu „wypuścił” podcastera, a ten naiwnie podał to dalej? A może Elias faktycznie miał poważne rozterki dotyczące swojej przyszłości…? Jakby nie patrzeć – stał przed jedną z ważniejszych decyzji w swoim życiu. Ewentualnie mówimy o trzeciej, ukrytej między wierszami opcji – ktoś sprytnie puścił w eter temat Blackhawks tak by wywrzeć presję na Vancouver.
Jeśli rozważamy tę ostatnią opcję, to taktyka małego „szantażu” Canucks zadziałała z
__________________________________
Aby czytać dalej
Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie.
Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów.
Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.
Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:
NHL W PL
ING: 55 1050 1562 1000 0097 7781 8684
W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@**lw.pl
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 30 dni | 22 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 90 dni | 60 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 180 dni | 108 zł |
Dobra opadł kurz, można na spokojnie się odnieść do tego kontraktu. Ja, jako kibic Vancouver jestem bardzo zadowolony, nie chodzi tu nawet o to, że Pettersson w ogóle podpisał kontrakt z Orkami ale o warunki. 8 lat, a więc zapewniamy sobie jego usługi na maksymalny okres czasu i zarazem na jego prime i no i te „raptem” 11,6 za rok. Raptem, bo choć teraz Elias jest w top 5 najlepiej zarabiających graczy ligi, to przewiduję, że za 2, góra 3 sezony nie będzie nawet w top 10, a mówimy tu o graczu, który ugruntował swoją pozycję 100 punktowca i który ma potencjał na te 110, a przy jakimś mega sezonie na 115.
Osobiście sądziłem, że będzie to 12 albo nawet 12,5 bańki za rok. Widać, że Alvin i Rutherford potrafią wspaniale zarządzać finansami, bo w tak napiętej sytuacji płacowej w jakiej są Canucks każde 100 tysięcy się liczy.
Ten kontrakt to zwycięstwo obu stron. Pettersson z głodu nie umrze, a salary cap zespołu nie jest wyżyłowane do granicy bólu.
Comments are closed.