Ciężko uwierzyć, że do 2002 roku w NHL żaden kibic nie zginął od uderzonego krążka. Gumy wypadające na wszystkie strony hali to rzecz całkowicie normalna dla wszystkich. 22 lat temu tragiczne wydarzenie sprawiło, że dziś oglądamy spotkania najlepszej gry na świecie za pleksą, ale także za siatką zabezpieczającą…

Autor: Michał Kolasiński

Zamów teraz Kwartalnik o NHL – numer pierwszy – 23/24

Nic Pani nie jest

Śmierć nadchodziła powoli

To zawsze jest trochę twoja wina

Siatka która ratuje życie

pełna historia w wideo na naszym kanale Youtube:

Będę wdzięczny za komentarze i udostępnianie materiału – Michał.

5 KOMENTARZE

    • Po prostu temat był IMO wideowy 😉 Teksty też będą nie chce ich marnować też w momencie gdy zasięgi mamy obcięte przez wyłaczony fejsbuk… a sprawa z przywróceniem go się przedłuża

       
      • Tak z ciekawości – na podstawie czego?Może nasze komenatrze były nieprawilne dla tamtego środowiska? 🙂

         
        • Otóż ktoś stwierdził że podszywamy się pod stronę oficjalną NHL 🙂 profilem na fejsbuku. Śmiesznie, a tu już tydzień mija jak rozpatrują moje odwołanie…

           
          • Cóż,w tych czasach już mnie nic nie dziwi.Sam zrezygnowałem z wszelakich platform lata temu,ale życzę powodzenia w odzyskaniu profilu.

             

Comments are closed.