Kiedy 29 kwietnia John Tavares strzelał bramkę w dogrywce na wagę wygranej serii z Tampa Bay Lightning, społeczność skupiona wokół Toronto Maple Leafs popadła w całkowitą euforię. O mistrzowskiej klątwie trwającej aż od 1967 roku doskonale wiedzieli nawet niekoniecznie najbardziej zaangażowani fani hokeja, ale i niemoc polegająca na przejściu chociaż jednej rundy w play-off też osiągnęła już dorosłość, przynajmniej według europejskich standardów. Wyeliminowanie Lightning było bowiem pierwszą wygraną serią przez Toronto od 2004 roku, a więc po 19(!) latach posuchy. Powszechnie odtrąbiono sukces, huk kamienia spadającego z serc kibiców obudził lokalne sejsmografy. Tego, co stało się później, nie wymyśliliby chyba nawet najwięksi przeciwnicy Leafs. Trzy tygodnie po rzekomym przełomie Liście w fatalnym stylu przegrały drugą rundę i popadły w gigantyczny tożsamościowy kryzys, którego pierwszym objawem – i na pewno nie ostatnim – okazało się rozstanie z menedżerem Kyle’em Dubasem.

Zamów papierowe PODSUMOWANIE sezonu NHL! Ach co to był za sezon 22/23!

Dokładnie tydzień temu w piątek Kanadyjczycy właśnie rozpoczynali długi weekend, wynikający z przypadającego na poniedziałek Victoria Day (dzień urodzin królowej Wiktorii). Masę pracy dla dziennikarzy sportowych na ten dzień niespodziewanie przygotował Brendan Shanahan, prezes Toronto Maple Leafs. Rano na łamach mediów społecznościowych klubu poinformowano, że wygasająca umowa Kyle’a Dubasa nie zostanie przedłużona, a w okolicach południa zwołano konferencję prasową wyjaśniającą tę decyzję. Chyba nikt nie zakładał, że poznamy aż tak dokładne kulisy: Shanahan wyszedł na podium, zasiadł za stołem i przez 20 minut streścił całą historię rozmów z Dubasem z ostatnich miesięcy. To nie była jedna z tych banalnych historii, że po prostu w klubie nie byli zadowoleni i postanowili się rozstać, nie było też tak, że Dubas dostał ofertę od kogoś innego i postanowił się zwinąć. To była dziwna saga propozycji, ofert, decyzji, wycofywania się z nich, podbijania stawek… Przed sezonem uznano, że poczekają na rozwój sytuacji, co zaakceptował Dubas. W trakcie serii z Tampą podjęto decyzję, by przedłużyć kontrakt z menedżerem (na stole miała być podobno 5-letnia oferta). Nieco ponad tydzień później, pomimo fatalnej serii z Florida Panthers, wciąż chcieli go zatrzymać. Dopiero kiedy podczas breakup day, gdy Dubas podzielił się z mediami swoimi odczuciami – że jest mocno zmęczony, że zmęczona trybem i specyfiką jego pracy jest rodzina i zanim cokolwiek podpisze musi z nią szczerze porozmawiać – o, wtedy Shanahan uznał, że Dubas chyba nie chce tu być i trzeba z niego zrezygnować. To było w poniedziałek, mimo to dwa dni później – to słowa Brendana – oferta trafiła Kyle’a, który dzień później skontrował ją propozycją z wyższymi zarobkami. Wtedy czara goryczy ostatecznie się przelała, kontrakt trafił do kosza i w piątek rano pojawił się komunikat o rozstaniu.

Brzmi trochę jak szkolna drama, prawda? Z jednej strony podoba mi się przejrzystość i – jak

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów.

Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:

NHL W PL
ING: 55 1050 1562 1000 0097 7781 8684

W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@nh**.pl

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni19 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni50 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni90 zł
Anuluj

6 KOMENTARZE

  1. A może ta sytuacja jest dla Toronto spora możliwością zmiany? Myśle, ze znalazłoby sie wiele klubów które za Matthewsa czy Marnera dadzą bardzo dużo. Na myśl przychodzi mi przegrany klub tych play offs – Carolina. Ten zespół absolutnie jest zbudowany na twardym fundamencie świetnej obrony. Natomiast bardzo brakuje siły ognia i game changera który wygra im kluczowy mecz. To tylko jeden z przykładów…
    Jedyne co to fakt ze gwiazdom z Toronto tak jakby nie chce sie grać pod presja lub tego nie umieją. W każdym razie na pewno błyszczą w sezonie regularnym, ale za to nie ma medali 😉

  2. Przede wszystkim Toronto ciążą trzy kontrakty po około 11 milionów. Głównie to sprawia, że nie są w stanie zbudować przy tym konkretnego bottom 6, bardzo dobrej linii obrony, lub zakontraktować solidnego bramkarza. Przykłady Chicago i Colorado pokazują, że można wygrać Puchar nie mając super specjalisty na tej pozycji, ale Samsonow, Murray czy tam bardziej Woll to nie jest nawet ten poziom.
    Teraz przed włodarzami Maple Leafs najważniejszy od lat sezon pt: ,,gdzie się dalej kierujemy?”. Nie będę ani trochę zaskoczony, jeżeli Matthews zostanie wytransferowany. Pytanie, czy on sam zdecyduje się na kilka sezonów budowania z nową drużyną (bo tylko takie będzie stać na jego kontrakt)?

  3. A mnie trochę dziwi dominująca narracja, że „Dubas taki fajny, dobry GM, czemuście go zwolnili?!”.
    Zgadzam się, jeśli chodzi o ruchy na trade deadline i próbę wzmocnienia składu wypróbował wiele opcji, część się sprawdziła, część nie, ok, bywa.
    Ale przez ile lat nie zrobił nic z obsadą bramki? A nawet gdy pojawiał się dobry bramkarz (chociażby Andersen) to rozmieniano go na drobne. W tym sezonie to już w ogóle szczyt – sprowadzenie Murraya „po znajomości” zakrawało na jakiś kiepski żart.
    Do tego dodajmy „utopienie” połowy czapki płac w czterech napastnikach (Tavares, Marner, Matthews, Nylander) – przecież rolą menadżera jest mądre gospodarowanie kontraktami, mądre budowanie drużyny (gdzie bramkarz? Gdzie solidna para obrońców?) i układanie tych puzzli tak, żeby wszystko się spięło i żeby była kasa na obudowanie składu. Talentowi trzeba sypnąć groszem, ale dawanie schodzącym z ELC Matthewsowi i Marnerowi po 11+ z NMC w ostatnich latach, co dodatkowo utrudnia jakiekolwiek ruchy, przecież to się musiało źle skończyć. Do tego przepłacony kontrakt Tavaresa, który chciał przejść do Toronto – nie dało się nic wynegocjować, zwłaszcza przy maksymalnej długości umowy? Wszyscy wiedzieli od samego początku, że to jest zły kontrakt.

    Przekrojowo patrząc nie był to zły GM, na pewno lepszy niż większość wymienianych chętnych na jego zastępstwo, i to nie jego głowa powinna polecieć jako pierwsza, a chociażby Keefe’a mówiącego, że „nie wie dlaczego przegrywają”! To co ty tam kurde na tej ławce trenerskiej robisz, seriale na tablecie oglądasz? Nie zmienia to faktu, że nie umywa się do takiego Sakica czy nawet Guerina z Minnesoty. Dodatkowo cała ta akcja z konferencją prasową i tajemniczo brzmiącymi oświadczeniami prasowymi potem – w moich oczach próbował ugrać wyższą kasę narzekaniem jak nie jest mu to źle. Dodajmy, że ta konferencja odbyła się za placami Shanahana, jego szefa.

    W ogóle to coś tam mocno zgrzyta w tym wspaniałym i wychwalanym pod niebiosa Toronto (sam już widziałem komentarze, że to nie był zły sezon, bo przecież udało im się wygrać 1 mecz z Florydą – litości…). Trener nie wie, czemu nie idzie, gwiazdom miękną kolana przy pierwszej trudnej sytuacji na lodzie, GM nie dogaduje się ze swoim szefem i bierze go na litość, Shanahan też jest dobry – nigdy nie wyszedł i nie powiedział, w którą stronę zmierza drużyna i co zamierza zrobić, a ponoć to właśnie przez niego przechodziły wszystkie decyzje Dubasa i to on miał ostatnie słowo przy zaklepywaniu trade’ów. Chyba potrzebne jest rozbicie tego dziadostwa na części pierwsze, wymiana całego core’u na nowy, zaczynając od zarządzających klubem, kończąc na hokeistach.

    • Mam podobne odczucia. W tekście wszyscy winni, tylko nie Dubas. A on zapchał czapkę płac czterema umowami dla gości bez charyzmy, a potem miotał się co sezon zmieniając wizję. Podobnie „twórczy” Hextall w Philadelphii został zjechany tutaj mocno za brak wizji czyli zmianę planu co rok.

      Jeszcze słowo o trenerze. Kreefe dostaje regularnie w ryj w pierwszej rundzie, w tym roku wyjątkowo w drugiej. W innym wątku wyrzucamy Brind’amoura, który dwa razy był w finale konferencji, a skład ma, powiedzmy, podobny do Keefe’a. W tym kontekście obecny HC powinien wylecieć najpóźniej dzień po laniu od Florydy.

  4. I coś nie widać fanów Liści tutaj na portalu od czasu serii z Florydą. Co wam tak nagle mowę odjęło? Jeszcze miesiąc temu mieniliście się być królami hokeja 😆 z postami niemal pod każdym tekstem tutaj.

Comments are closed.