Dziś witamy Was z nowym formatem wzorowanym na „Nocnej Zmianie”. Ten sztandarowy projekt naszego portalu dotyczy, jak wiadomo, wydarzeń z najlepszej ligi świata. Raz w tygodniu chcemy prezentować Wam podsumowanie tego co w zdecydowanie mniejszym hokeju, ale co zgodne z powiedzeniem, że koszula zawsze bliższa ciału. W „Polskiej Zmianie” będzie zatem o najważniejszych wydarzeniach na taflach PHL oraz TOP 5 występów naszych rodaków zagranicą. Na bieżąco i codziennie wszystkie newsy związane z rodzimym hokejem możecie śledzić na profilu facebookowym PHL w PL.

Specjalista tygodnia: stempel Komora

Filip Komorski w tym sezonie kreuje się na prawdziwego speca od trafień decydujących o zwycięstwach GKS-u Tychy. Mistrzowie Polski wygrali pięć z sześciu spotkań, z czego dokładnie w połowie ich występów to właśnie warszawianin przystawiał stempel z napisem „WYGRANA”.

Ostatni taki przypadek miał miejsce w niedzielę. Rozochocona dwoma wygranymi Comarch Cracovia zawitała do Tychów z zamiarem napsucia krwi GKS-owi. Na trybunach atmosfera przyjaźni, natomiast na tafli wióry leciały, o czym świadczą 82 minuty kar, w tym odesłanie przez arbitrów do szatni Christiana Mroczkowskiego i Richarda Nejezchleba, który łokciem zaatakował Jeana Dupuy, za co słono zapłacił. Kanadyjczyk zaraz zabrał się do wyrównania porachunków. Na marginesie trzeba dodać, że za ten „lincz” na Czechu został zawieszony na jedno spotkanie.

https://www.facebook.com/phlwpl/posts/179883937059244

Wynik pozostawał przez cały mecz ciasny na dystans jednego trafienia. Zegar wskazywał niecałe siedem minut do końca gry, a to warunki idealne dla Komorskiego. Dodatkowym atutem była przewaga rozgrywana przez tyszan. Spójrzcie na to sprytne zachowanie reprezentanta Polski, który najpierw stał przyklejony do rywala, usypiając jego czujność, a następnie bardzo powoli zaczął się odsuwać, tworząc przestrzeń niezbędną do oddania strzału.

https://streamable.com/gpwjfp

Komorski lubi grać pod presją, nie wysiada w momentach dużego napięcia, a co więcej, wtedy uaktywnia się w pełni i co najważniejsze jest skuteczny. 13 września 28-latek strzelił gola na 3:1 w rozgrywanym na Stadionie Zimowym meczu z Re-Plastem Unią Oświęcim. Trafił na 10 minut przed końcem, a spotkanie zakończyło się wynikiem 3:2. O atmosferze bojów tysko – oświęcimskich wiadomo nie od dziś. Śmiało można je określić mianem Świętej Wojny.

https://streamable.com/yzhrns

To samo stwierdzenie pasuje do rywalizacji GKS-ów z Tych i Katowic. Śląskie derby odbyły się dokładnie tydzień później. Znów było gorąco z dużą liczbą wzajemnych „uprzejmości” i sporą aktywnością strzelecką (ponad 60 uderzeń). Komora w połowie spotkania popisał się hokejowym zmysłem „od zakrystii” pakując gumę do siatki Juraja Šimbocha. Na tablicy wyników zrobiło się 3:0, co pozwoliło podopiecznym Krzysztofa Majkowskiego dowieźć bezpieczną przewagę do końca.

https://streamable.com/9e8cwx

Blokada tygodnia: gol, który zaprzeczył regule

Przed rozpoczęciem sezonu 2020/21 do Polski wrócił Štěpán Csamangó, który dwie edycje wstecz był najlepszym strzelcem Craxy wraz z Michalem Vachovcem (obaj po 22 gole). 26-letni Czech wyjechał szukać szczęścia w lidze swoich węgierskich przodków, ale nad Balatonem już takiej furory nie zrobił, choć nie było najgorzej.

Teraz znów dogadał się z profesorem Januszem Filipiakiem, założył bluzę w pasy i póki co, nie może odnaleźć formy sprzed dwóch lat. W starciu z GKS-em Tychy wreszcie odblokował się i strzelił gola na 2:1, lecz to trafienie nie przyniosło trwałej zmiany.

https://streamable.com/5uazsy

W tym meczu wychowanek klubu z Karlowych Warów miał jeszcze dwie sytuacje, które mogły zadecydować o losach meczu i w przeciwieństwie do Komorskiego nie wytrzymał ciśnienia, ani też nie popisał się tym hokejowym IQ co jego rywal.

Przy wyniku 2:3 podjął próbę strzelecką, która nie miała większych szans powodzenia, a można było spróbować gumę przyjąć i rozegrać akcję. Zaskoczenie Johna Murraya w tej sytuacji było mało realne.

https://streamable.com/m5u5vl

To jednak idzie Czechowi wybaczyć. Po prostu szybka reakcja, decyzja podjęta w ułamku sekundy i tak wyszło, ale co innego wyjście sam na sam na pół minuty przed decydującym o przegranej Cracovii golu Komorskiego. Csamangó mógł być bohaterem Krakowa, a tymczasem skończyło się bardzo źle.

https://streamable.com/gxlqre

Minimaliści tygodnia: stracili tylko dwa gole i dalej są bez wygranej

Grzegorz Klich obejmując posadę szkoleniowca Zagłębia Sosnowiec wiedział, że czeka go ciężkie zadanie, gdyż drużyna zbudowana została na miejscowych chłopakach, często młodych i potrzebujących jeszcze nabrać doświadczenia w PHL. Oczywiście w składzie znajdują się takie „perełki” jak Łukasz Rutkowski, Tomasz Kozłowski i Tomasz Kulas, czyli piękni  ponad 30-letni, lecz oprócz nich trudno szukać równie dojrzałych hokeistów.

Zagłębie czeka na pierwszy triumf w tym sezonie, ale nie można powiedzieć, że zbiera baty od rywali. Zdarzyło się pięć straconych goli z Cracovią i siedem z Jastrzębiem, natomiast w pozostałych grach było ciasno na dystans jednej bramki.

Problemem ostatniego tygodnia była całkowita indolencja strzelecka. Dwa wyjazdowe starcia, z których można było przywieźć nawet komplet „oczek”, ale skończyło się na niczym, a w sumie sosnowiczanie stracili zaledwie dwa gole. Sprawni czytelnicy – matematycy obliczyli już na pewno, że podopieczni Klicha dostali dwukrotnie po 0:1. Najpierw w Toruniu, a dwa dni później w Sanoku.

Jasnymi punktami Zagłębia są bramkarze. Zarówno Michał Czernik, jak i Marcel Kotuła. Pierwszy z nich bronił przeciwko STS-owi, a drugi zmierzył się ze Stalowymi Piernikami, zatrzymując 32 uderzenia liderów PHL.

https://streamable.com/cyksjc

Kameleon tygodnia: z piekła do nieba

Skoro wywołany został temat bramkarzy, to nie sposób zauważyć, że Anton Svensson z KH Energi po sześciu kolejkach ma już na koncie trzy czyste konta, a rozegrał pięć spotkań, bowiem Juryj Czuch dał mu odpocząć podczas Derbów Północy. Pokonanie Szweda zaczyna graniczyć z cudem, a w elitarnym gronie tych, którym się to udało są na razie tylko ekipy z Katowic i Sanoka.

O Svenssonie pewnie będzie jeszcze okazja napisać, a teraz pora przyjrzeć się naszej rodzimej wizytówce bramkarskiej, czyli Przemysławowi Odrobnemu. Wiedźmin zaliczył szalony tydzień. Zaczął od fatalnego występu przeciwko GKS-owi Tychy. Wszystkie pięć goli obciąża jego konto. Były błędy w przemieszczaniach, a do tego dwa razy guma wpadła do siatki przelatując mu między parkanami.

https://streamable.com/4hpg7b

Odrobny to doświadczony golkiper i wie jak podnieść się po blamażu. Dwa dni później nowotarżanie przyjechali do Oświęcimia, znów doznali porażki, ale tym razem gdyby nie Przemek, to wynik byłby znacznie wyższy.

https://streamable.com/u28gzv

To cieszy, że golkiper Szarotek wykorzystał szybko szansę na podniesienie się z przysłowiowych kolan, ale nie ma co ukrywać, iż od tej klasy zawodnika oczekuje się równego poziomu w każdym meczu. Jak widać na to trzeba jeszcze w przypadku gdańszczanina chwilę poczekać.

Najmilsi dla oka: snajpery przez duże S

Chwiejna forma to problem wielu hokeistów na starcie kolejnego sezonu. Zostając w tematyce związanej z Nowym Tagiem, jeśli ktoś uważał, że Alan Łyszczarczyk od pierwszego meczu w PHL będzie niepodzielnie królował, to musiał doznać rozczarowania.

Nasz „najbliższy do NHL w ostatnich latach” aklimatyzował się w Polsce dość długo. Dopiero w piątym występie zaczął trafiać do siatki. Mecz z Tychami powinien zakończyć z hat trickiem, ale sędziowie zauważyli tylko dwie bramki Łyszcza, a z jednej najzwyczajniej go ograbili. Co gorsze, tyszanie wygrali zaledwie 5:4, więc nieuznane trafienie miało niebagatelny wpływ na ostateczny wynik.

https://www.facebook.com/phlwpl/posts/178758917171746

To było w piątek, a w niedzielę w Oświęcimiu Łyszczarczyk znów „odpalił racę”. Wykorzystał przewagę swojego zespołu i otworzył wynik spotkania, a potem była charakterystyczna jazda na jednym kolanie i wskok na bandę.

https://streamable.com/i9jajj

Zatem wiemy już, że Łyszczarczyk odblokował się i będziemy uważnie patrzeć na dalsze postępy, a jeśli mielibyśmy wskazać największego obecnie kozaka w PHL, to palma pierwszeństwa wędruje do Macieja Urbanowicza.

To kolejny gdańszczanin w naszym przeglądzie tygodnia. Jego regularność jest porażająca. Trafia do bramki w każdym z występów JKH GKS-u Jastrzębie w tym sezonie. Seria liczy już sześć meczów, a bramek ma na koncie siedem.

https://www.facebook.com/phlwpl/posts/179399157107722

W derbach Śląska pierwszy raz w bieżącej edycji dwukrotnie zapakował krążek do siatki rywali. Ponadto to właśnie jego trafienie okazało się zwycięskie w tym spotkaniu, a to wcześniej nie zdarzyło się pomimo, iż 34-latek pokonuje każdego bramkarza w naszej lidze.

Z meczu przeciwko katowickiej GieKSie chciałbym pokazać jeszcze jedną sytuację. Zachowanie Radosława Sawickiego, ale bardziej niefrasobliwość defensywy gości, która kompletnie odpuściła sobie byłego gracza klubu z Alei Korfantego, a 25-latek nie zastanawiał się ani chwili, tylko wykorzystał prezent, otwierając wynik spotkania.

https://streamable.com/g1cq8x

Nasi w zagranicznych ligach: TOP 5

Teraz pora na szybki flesz pięciu najważniejszych wydarzeń z udziałem polskich hokeistów i hokeistek występujących poza krajem.

1. Krystian Dziubiński (Nioman Grodno)

Nowotarżanin zdobył zwycięskiego gola dla Niomana w starciu z Mietałłurgiem Żłobin. Dziubiński w Extralidze Białorusi ma status gwiazdy tych rozgrywek, a ubiegły tydzień skończył na fotelu lidera strzelców ekipy z Grodna. Obecnie awansował jeszcze wyżej, bowiem wraz z Aleksiejem Jefimienką, byłym hokeistą GKS-u Tychy, jest najlepszym snajperem całych rozgrywek, mając na koncie pięć trafień.

https://www.facebook.com/phlwpl/posts/178907437156894

2. Kamila Wieczorek (EV Bomo Thun)

Oświęcimianka w swojej karierze zdążyła już grać na Słowacji, w Danii, Szwecji, a od poprzedniego sezonu występuje w ekstraklasie Szwajcarii. Tamtą edycję zakończyła na pierwszym miejscu wśród strzelczyń EV Bomo. W bieżącej widać, ze nie zamierza nic w tej materii zmieniać, no chyba tylko poza przekroczeniem liczby 14 goli. Reprezentantka Polski zaczęła nabijanie licznika od inauguracyjnego starcia przeciwko HC Ladies Lugano, a dodatkowo tak wyszło, że jej bramka to premierowe trafienie tego sezonu w szwajcarskiej SWHL.

3. Krzysztof Bukowski (EHC Kloten U20)

Starszy brat Krzysztofa, Jakub powrócił przed tym sezonem do Polski i okazał się cennym wzmocnieniem beniaminka z Sanoka. 18-letni Krzysiek kontynuuje karierę w Szwajcarii, pisząc jej nowy rozdział. Przeniósł się z prowincjonalnego Meyrin do Kloten i zadebiutował w najwyższej klasie juniorskiej, czyli U20 Elit. W meczu przeciwko SC Bern Future asystował przy golu otwierającym wynik starcia, po czym zamknął rezultat trafieniem do pustej bramki.

https://www.facebook.com/phlwpl/posts/178873917160246

4. Jakub Prokurat (Krefelder EV 1981 U20)

19-letni wychowanek Mazowsza Warszawa rozpoczął swój trzeci sezon w Krefeldzie. Jego doświadczenie i wyniesiona nauka z poprzednich edycji juniorskiej ekstraklasy niemieckiej sprawiają, że oczekuje się od niego wzięcia na swoje barki ciężaru liderowania drużynie. Po inauguracyjnym weekendzie U20 DNL Division I można śmiało powiedzieć, że juniorski reprezentant Polski podołał zadaniu. W sobotę poderwał zespół do odrabiania trzybramkowej straty, asystując przy golu na 4:6, co zakończyło się minimalnym zwycięstwem ekipy z Krefeldu. W niedzielnym rewanżu wygrali goście z Kaufbeuren, ale Prokurat robił co mógł. W 5. minucie wykorzystując przewagę, otworzył wynik spotkania.

https://www.facebook.com/phlwpl/posts/179415000439471

5. Karol Sterbenz (Okanagan HC Europe U20)

W europejskim oddziale kanadyjskiej akademii Okanagan, która prezentuje się wyjątkowo imponująco, hokejowego rzemiosła uczą się trzej Polacy. Największe sukcesy święci Sterbenz, mający za sobą dwa mecze w ICE Juniors League (U18) i pewne miejsce w ekipie U20 występującej w ICE Young Stars League. Wychowanek Naprzodu Janów w drugim spotkaniu austriackiej ekstraklasy juniorskiej trafił do siatki Rekinów z Innsbrucku na 1:0, a później po jego podaniu Okanagan HC Europe wyrównali na 2:2 i przedłużyli szansę na wygraną, doprowadzając do dogrywki. W kolejnym spotkaniu Sterbenz również wpisał się na  listę strzelców, ale ten wyczyn nie był brany przez nas do klasyfikacji, bowiem to wydarzenie z tego tygodnia. A tak wygląda teren campusu w Sankt Pölten, w którym szkoli się katowiczanin oraz Leon Zacharewicz i Paweł Chmiel.

Na dziś to już koniec, ale mamy nadzieję, że raporty o Polakach i PHL przypadną Wam do gustu, stanowiąc poszerzenie hokejowej wiedzy.

Podoba Ci się ten artykuł? Wesprzyj nasze dziennikarstwo. Kup dostęp do całego bloga i ciesz się codziennie wartościowymi tekstami, audycjami i wideo na temat hokeja!

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni22 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni50 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni90 zł
Anuluj

2 KOMENTARZE

Comments are closed.