Jak wiadomo motywy przyświecające wymianom podczas trade deadline były różne. Jedni się wzmacniali, chcąc jak najwięcej namieszać w play-offach, inni szukali miejsca pod czapką płac, a byli też tacy, którzy wpadli „na rynek” i choć może początkowo mieli inne plany, to musieli łatać dziury powstałe przez kontuzje. Tak było między innymi w przypadku Vancouver Canucks na pozycji bramkarza, gdzie uraz Jacoba Markströma wymusił pozyskanie Louisa Domingue. Ale podobny motyw przyświecał wymianom innej kanadyjskiej ekipy, Calgary Flames, która musiała coś wymyślić odnośnie swojej defensywy. Dziury wywołane kontuzjami załatano Erikiem Gustafssonem oraz Derekiem Forbortem.
Pożywna zupa
Na głowę Brada Trelivinga, dyrektora Płomieni nagle zawalił się przysłowiowy sufit. Jak inaczej nazwać sytuację, kiedy drużyna jest w ferworze walki o play-off, a urazy wykluczają z gry dwóch podstawowych obrońców? Spotkało to doświadczonego Travisa Hamonica i wiekowego, ale będącego w wysokiej dyspozycji, kapitana Marka Giordano. GM Flamesów chciał ruszyć na łowy po jakiegoś dobrze punktującego prawoskrzydłowego, a skończyło się na gorączkowym poszukiwaniu dwóch defensorów.
– Wyobraź sobie sytuację, że idziesz do spożywczego, bo nie masz mleka – zaczął barwny opis sytuacji swojego klubu, Treliving. – Zanim tam wszedłeś okazało się jednak, że załatwiłeś jakoś trochę mleka, no ale kończy ci się właśnie zupa, a w kieszeni tylko 10 dolców. Co robisz? Wchodzisz i kupujesz zupę, bo mleko już masz. Nam akurat brakowało graczy z tyłu, więc kupiliśmy zupę, a mam nadzieję, że to mleko, którym dysponujemy w ataku okaże się wystarczające.
Znamy już zatem dobrze motywy, które przyświecały wymianom Flames podczas trade deadline, więc czas najwyższy poznać ich ostatnie nabytki.
Specjalista od przewag
Gustafsson osiem lat temu został wybrany w drafcie przez Edmonton Oilers, choć nigdy nie udało mu się zadebiutować w tym klubie. Nie był żadną gwiazdą tamtego naboru. Nafciarze pozyskali go dopiero w czwartej rundzie, a zanim zadebiutował w NHL, minęły jeszcze trzy sezony. Spędził je w rodzinnej Szwecji. Później sięgnęli po niego działacze Chicago Blackhawks i to do czasu przejścia do Calgary był jego jedyny klub za oceanem w najlepszej lidze świata. Zaznaczyłem ten fakt, gdyż ktoś mógłby zarzucić mi nieścisłość polegającą na tym, iż występował również w AHL przez pierwsze trzy kampanie na farmie Jastrzębi, czyli w Rockford IceHogs. Na koncie zawodnika rodem z portowego Nynäshamn jest już ponad 200 gier w NHL. Za najbardziej udany okres trzeba uznać poprzedni sezon z 79 meczami, w których zdobył 60 „oczek”, z czego 17 to trafienia do bramek rywali. Tylko pięciu obrońców w całej lidze miało na swoich kontach więcej punktów w tej kampanii niż on.
– Erik to specjalista od przewag, To dla niego chleb powszedni – rekomenduje klasę swojego nabytku, Treliving. – Wiemy na co go stać, także będzie zbierał duże minuty. Jego styl oparty jest na posiadaniu krążka i transportowaniu go ze swojej strefy do tercji ataku. Szczególnie w czasie power play.
O ile można zachwycać się liczbami z poprzedniego sezonu, to bieżący w wydaniu Gustafssona już tak okazały nie jest. Przenosząc się do Kanady miał na liczniku 26 punktów wywalczonych w niespełna 60 grach.
Treliving tłumaczy jednak, że wszystko jest pod kontrolą. Jego zdaniem sytuacja została należycie zbadana, a co więcej działacze Płomieni są świadomi, iż „to nie jest facet, od którego można oczekiwać regularnego zdobywania punktów na takim poziomie jak to miało miejsce w poprzedniej kampanii”. 50-latek porównał go do innego przedstawiciela szwedzkiej szkoły defensywnej, grającego w Calgary, Rasmusa Anderssona. Obaj charakteryzują się długim prowadzeniem krążka.
– Erik ma piekielnie mocny strzał – dadaje Treliving. – A do tego ta jego niesamowita cierpliwość. Potrafi zamrozić swoich rywali na linii. Rzadka sztuka, dzięki której zyskuje przewagę w grze.
Zarówno on, jak i Forbort to zawodnicy trzymający kij tak zwanym lewym uchwytem, ale Szwed jest graczem uniwersalnym, który dobrze radzi sobie po obu stronach strefy defensywnej.
Głód gry olbrzyma
__________________________________
Aby czytać dalej
Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.
Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.
Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:
NHL W PL
Idea Bank: 84195000012006351270730001
W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@**lw.pl
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 30 dni | 22 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 90 dni | 50 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 180 dni | 90 zł |