Mecz dnia: Flyers kontra Maple Leafs

Raport z meczu zacznijmy od raportu sprzed meczu. Głupie to ale potrzebne, bowiem według ostatnich wieści w bramce Klonowych Liści miał wystąpić rezerwowy Garreth Sparks, ale ostatecznie znów postawiono na Frederika Andersena. Nie żeby robiło to jakąś wielką różnice już na tym etapie sezonu, od dłuższego czasu jestem przekonany że dawanie odpoczynku bramkarzowi tuż przed play-offami to zła decyzja, zdecydowanie lepiej umiejętnie żonglować startami swoich golkiperów w przeciągu całego sezonu.

Ale co tam ja, Mike Babcock przecież wie lepiej, to on ma mistrzowskie pierścienie na koncie. Fakt jest jednak taki że Duńczyk jest jednym z najbardziej przeciążanych goalie w lidze i radzi sobie z tym średnio. W dwóch ostatnich sezonach grał po 66 spotkań co stanowiło o 12 więcej niż jego życiówka z czasów, gdy występował w Ducks. W obecnych rozgrywkach gdy dużo mówiło się o tym by nie popełnić błędów z lat 2016-18… znów Freddie zakończy z jakimiś 60 startami w kampanii. Podejrzewam że zbyt świeży na play-offy nie będzie, wczoraj zagrał po raz 57 i nie był to dobry występ.

Tyler Ennis wrócił do składu Klonowych Liści po czteromeczowej absencji, dodajmy nie związanej z kontuzją, po prostu zdaniem trenera nie łapał się do składu. Wrócił i zanotował najładniejszą tego dnia asystę z backhandu bez patrzenia w stronę adresata zza bramki do Connora Browna. Prowadzenie gości podwyższył Nazem Kadri, który przełamał tym samym personalny kiepski okres 12 występów bez gola.

2:0 po pierwszej tercji, dobrze nie? Nie. Tzn tak, ale w drugiej tercji po przewadze Toronto nie było już ślady. Przy akcji na 1:2 chętnie wysłucham, co „autor” miał na myśli, chodzi mi o jednego z dwóch obrońców TOR, wcale nie goniącego za akcją lecz dobrze ustawionego Martina Marincina. Zamiast pokryć człowieka z krążkiem, Travisa Konecny’ego, stanowiącego zawsze największe zagrożenie, ten przykleił się do innego napastnika, mimo że było wsparcie drugiego defensora i wracających napastników.

Przy bramkach na 2:2 w wykonaniu Radko Gudasa i Seana Couturiera na 3:2 dla Flyers możemy zaznaczyć „fajkę” ☑ na koncie Andersena przypisując mu błędną, spóźnioną interwencję. Zanim przejdziemy do akcji z trzeciej odsłony kilka ciekawostek: pierwszy mecz w sezonie rozegrał Samuel Morin, niegdyś jeden z głównych prospektów Flyers w obronie, teraz głównie rekonwalescent po groźnej kontuzji, którego kariera… po prostu zobaczymy jak się po tym pozbiera. To dobry czas w sezonie, żeby nim zagrać i zobaczyć. Wszak już Flyers o nic nie grają, matematycznie może tak, ale w rzeczywistości nie.

W tym meczu grało dwóch czołowych snajperów marca, ale

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni22 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni50 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni90 zł
Anuluj

3 KOMENTARZE

  1. Tyle się o tych Leafs mówiło w kontekście pucharu, a wygląda na to że obecnie są dokładnie tam gdzie rok temu w końcówce sezonu zasadniczego. Problemy z obroną, przemęczony Andersen, rozpędzeni Bruins w pierwszej rundzie (+Boston ma przewagę własnego lodu). Wiadomo że dalej mogą jeszcze wiele ugrać w tym sezonie, jednak na razie się na to nie zapowiada.

    • Niestety Babcock* przelicytował, zarzynając kurę (Andersena) znoszącą złote jaja.
      Rok temu Wasilewski w PO był zajechany i pomimo gigantycznej jakości w obronie (porównując do TML) nie podołały Błyskawice. Jakim zatem cudem w Toronto liczą na dobry wynik w PO?
      Oczywiście Michał łączy już Bruins i Lightining w parze (kto nie łączy), ale mam nadzieję że to właśnie Jackets a nie Canadiens napsują nieco krwi Tampie.

      * Mike Babcock posiada „tylko” jeden pierścień mistrzowski.

Comments are closed.