Na ligowym ryneczku próżno szukać świeżych „towarów”, wszystkie najlepsze sztuki już dawno poprzebierane. Ostatni tydzień przyniósł nam jednak całą masę pomniejszych transferowych ruchów. Żaden z nich nie kwalifikuje się do miana blockbustera, niemniej warto pochylić się nad poczynaniami kilku ligowych menedżerów. Ostatnią desperacką próbę wskrzeszenia sezonu podjęli Los Angeles Kings czyszcząc rynek „odrzutków”, ciekawą okazję zwęszyli Edmonton Oilers, wymianę dwóch młodych hokeistów uskutecznili Anaheim Ducks i Pittsburgh Penguins, z kolei przerwanie impasu z Williamem Nylanderem zmusiło Toronto Maple Leafs do innych kadrowych cięć.

Josh Leivo -> Vancouver Canucks

Lubię takie ruchy. Gołym okiem widać, że Leivo przejawia pewien talent. Kiedy tylko dostawał szanse w Toronto, można było dostrzec walory ofensywne. Jego problem polegał na permanentnym braku zaufania, czy może bardziej na braku miejsca.

Do kadry Maple Leafs pukał nieprzerwanie od sześciu sezonów(!). Zdążył wyrobić sobie solidną markę w American Hockey League, tyle że mówimy o latach 2014-2016. Dziś Leivo ma aż 25 lat, a jego kariera od dwóch sezonów praktycznie zatrzymała się w miejscu. Wpadł wówczas w bardzo niewdzięczną pozycję – Maple Leafs nie mogli bezkarnie zsyłać go na farmę, gdyż ryzykowaliby utratę zawodnika za darmo na waivers. Jednocześnie w „nowych” Liściach niespecjalnie było dla niego miejsce w meczowej dwunastce wśród napastników. I tak w sezonie 16/17 zagrał tylko 18 razy, a rok temu zaledwie 16. W trwających rozgrywkach – z uwagi na kontuzję Austona Matthewsa oraz kontraktowy holdout Williama Nylandera uzbierał aż 27 gier, acz wobec powrotu wymienionej dwójki znowu stracił szanse na regularne występy.

Zresztą… co to były za występy? 10 minut tu, 8 minut tam. Na tej podstawie nie da się rzetelnie ocenić zawodnika, którego głównym atutem ma być gra w ofensywie. Hokeista o takim profilu jak Leivo musi dostać co najmniej kilkanaście meczów z rzędu w sensownym wymiarze minutowym, czyt. w top-6 drużyny. Tak też zadziało się już w pierwszym spotkaniu Josha w Vancouver Canucks. Leivo wystąpił w formacji Brocka Boesera i Eliasa Petterssona. Zagrał 16:53, wyjechał na 20 zmian, oddał 3 strzały, z czego jeden okazał się golem.

https://twitter.com/JDylanBurke/status/1070155255189401602

Niezależnie jak potoczą się losy 25-latka w Vancouver, oklaski należą się Jimowi Benningowi. Kupił Josha bardzo tanio, w momencie, gdy Leafs byli pod ścianą (musieli się kogoś pozbyć wobec powrotu Nylandera). Oddanie Michaela Carcone, a więc chłopaka z AHL bez większych szans na zaistnienie w „dużym” hokeju, to żadna cena. Nawet jeśli Leivo okaże się za słaby na pełnienie ważnej rolę w ofensywie docelowo silnych Canucks, warto było podjąć to ryzyko. A nuż okaże się, że Leivo potrzebował tylko i aż uczciwej szansy, by stać się strzelcem na poziomie 20G?

Zasadniczo mam pewien żal do Toronto. Nie tak dawno „bujali się” z Frankiem Corrado, obrońcą pozyskanym kiedyś z… Vancouver. Przez dwa lata więcej czasu spędził na trybunie prasowej niż na lodowisku, ostatecznie całkowicie przepadł i dziś tuła się po American Hockey League. Przejawiał talent uprawniający go do gry na wyższym poziomie, niestety Leafs uparcie trzymali go w szerokiej kadrze zamiast dla dobra jego kariery oddać go do klubu, w którym miałby szanse regularnie grać. Cieszę się, że Leivo wyrwał się z Ontario, oby nie było za późno.

Ocena: 

Brendan Leipsic, Nikita Szerbak -> Los Angeles Kings

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni22 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni50 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni90 zł
Anuluj

2 KOMENTARZE

  1. Bob Murray zrobił dobry ruch, nie patrząc już nawet jak to się skończy, choć Sprong trafił już w pierwszym meczu i wyglądał obiecująco. Trzeba było zaryzykować i po prostu podreperować trochę pulę młodych graczy o charakterystyce ofensywnej. Obrońców Ducks od lat wyciągają jak z kieszeni. Nikt już chyba nie płacze za Vatanenem, więc trudno sobie wyobrazić, by płakał za Petterssonem, który jest po prostu solidnym graczem, ale do top 4 Ducks nie przebiłby się nigdy. Larsson zdaje się być ciekawszy, bardzo szybko na poziom NHL przebił się Mahura. Top 4 klepnięte na lata za przyzwoite pieniądze. Zero problemów. Ze Sprongiem fajne jest też to, że ma jeszcze kolejny rok ELC i tak naprawdę nie musi odpalać już teraz. To jest ruch i na teraz, ale i może nawet bardziej na przyszłość.

    • To też nie jest tak, że Sprong nie dostał w Penguins szansy. Gość miał trzy podejścia w trzech różnych sezonach z dwoma różnymi trenerami. W tym sezonie także grał z Crosbym, grał z Brassardem, grał w czwartej linii. Chyba jedynie z Małkinem nie grał. Sezon zaczynał przecież u boku Sida. Ale cóż z tego jak jego gra z Crosbym kończyła się po pierwszej tercji. Za każdym razem Sprong robił jakieś błędy w defensywie, przynajmniej trzy razy po jego błędach padały bramki dla rywali, Sullivan się gotował i połowę meczu Holender obserwował jako kibic. Więc ciężko byłoby podbić jego wartość w ten sposób.

      Inna sprawa, że Sprong z Sullivanem nic by u nas nie osiągnął. Powody te co wyżej plus sam Holender w ostatnich wywiadach w Pittsburghu średnio się wypowiadał w kierunku Mike’a. W końcu to Sullivan na dzień dobry po objęciu stanowiska odesłał go do juniorów i potem przez dwa lata poniekąd omijał. 😉

      Ciekawe czy odpali w Ducks, zwrot faktycznie bardzo mały, ale widać desperacja żeby go oddać była spora.

Comments are closed.