Mocno obsadzona filmami, gifami, memami dokładna pigułka informacyjna z wydarzeniami ze świata NHL!
Mecz dnia: Jets vs Blues
Moje wrażenia z tego meczu nie do końca pokrywają się z tym, że był on jakiś zdecydowanie najlepszy czy wybitny. Na mój gust jak na technikę, taktykę zaprezentowaną przez obie drużyny, padło tutaj zdecydowanie za dużo bramek. Rangę spotkania podnosi czynnik emocjonalny, mieliśmy do czynienia z comebackiem gospodarzy w 3T (z 1:3 i 3:4) i ich finalnym zwycięstwem po dogrywce 5:4.
Zacznijmy może od końca, od zwycięskiej bramki Jacoba Trouby w dodatkowych minutach gry. W grze 3 na 3 nie ważne kto jest nominalnym obrońcą kto napastnikiem, o tym chyba zapomnieli gracze Blues, tak samo jak zapomnieli o kryciu najważniejszej strefy czyli pola bramkowego w trakcie gdy to rywale mieli krążek w ich tercji. Totalnie niezrozumiałe dla mnie „randomowe” ustawienie zawodników St. Louis przy tym straconym golu na 4:5.
Wcześniej w 3T mieliśmy do czynienia z wspomnianym comebackiem w wykonaniu Jets. Rozpoczynali oni tercję ze stratą 1:3, później przegrywali też 3:4. Gospodarze strzelili więc w ciągu 20 minut trzy gole – każdy z nich jak dla mnie bardzo podobny. Zbyt łatwo gracze Blues pozwalają na najazd na swoją bramkę, a potem z najbliższej odległości pada strzał z dobitki lub po jakimś przypadkowym odbiciu krążka. Scenariusz którego nawet obrona na średnim poziomie potrafi uniknąć – a przynajmniej nie stracić tak trzech goli w ciągu jednej odsłony.
Innym faktem jest to, że Jets lubują się w tym sezonie w zdobywaniu goli właśnie w trzeciej tercji. Do tego meczu ich statystyki i rozkład trafień prezentował się następująco (po prawej). Po spotkaniu z Blues ten bilans jest jeszcze bardziej na korzyść trzecich tercji. Winnipeg zdobyli w nich więcej goli niż w 1T i 2T łącznie.
Winnipeg nie przegrało we własnej hali w regulaminowym czasie gry w sezonie zasadniczym od 27 marca (od tamtego czasu mają w MTS Centre bilans 14-0-1). Z początku zawodów w swoim wykonaniu gospodarze nie mogli być jednak zadowoleni. Mocne otwarcie zapewnił gościom
__________________________________
Aby czytać dalej
Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.
Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 30 dni | 22 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 90 dni | 50 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 180 dni | 90 zł |
Nie ma jak trzymać Slowmeestera (który pięknie oddał 2 bramki odrzutowcom) ponad 20 minut na lodzie. Brawa dla Yeo. Oby Bortuzzo wrócił szybko po tej kontuzji, a może 19 znowu trafi na swoje miejsce jak w meczu z Toronto.
Ale chyba winić go za tego gola Scheifele w przewadze tak bardzo nie można, niefortunne odbicie. Faktem jest natomiast że Jay B. spadł w hierarchii obrońców Blues bardzo i chyba granie nim gdzieś dalej niż opcja numer 4-5-6 to nie najlepszy pomysł.
Był na lodzie podczas każdej bramki dla przeciwnika. Jedna się od niego odbiła, a przy innych zawsze jakoś zdołał się pogubić i nie pokryć swojego gracza. No i przy tym odbiciu to też za bardzo nie wiem dlaczego akurat tam stał, no ale ja się jakoś dobrze nie znam na tym jak zawodnicy powinni być ustawieni w obronie.
Mecz obrony Blues w całości kiepski, Jay B. słaby występ, tylko tego gola straconego w PP bym go rozgrzeszał. Przy całej reszcie tak samo pogubiony jak wszyscy inni. W zasadzie jednak nie można widzieć całego zła w tym że 35-letni kolo zaczyna zwalniać. Wspominaliśmy tu już o tym jakie błędy w tym sezonie zdarzały się Alexowi Pietrangelo czy Coltonowi Parayko. W obronie poziom trzymają Edmundson (na moje oko, ale zawsze lubiłem jego styl gry) oraz Dunn. Slowmeestera jak go nazywasz trzeba by schować gdzieś na mniejsze minuty i tu słuszne pretensje do Yeo, czemu tego nie widzi?
Na szczęście kończy mu sie kontrakt po sezonie. Mi się marzy jego transfer od kilku lat ale kto by go wziął z takim balastem płacowym?
Szymon, komu my teraz kibicujemy? Chcemy zwycięstw i dalszego życia ułudą czy porażek niosących nadzieję zmiany trenera?
Mi jest ciężko kibicować przeciwko swoim, ale coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu że kilka porażek z rzędu poskutkuje zmianę trenera, a wtedy możemy zobaczyć zupełnie inną drużynę. Yeo to niestety taki typ który prawdopodobnie wiecznie będzie przegrywał i nigdy nie zdobędzie pucharu.
Jedną formacją (choćby była nie wiem, jak dobra) daleko się nie zajedzie, i o tym akurat przekonali się w tamtym roku wspomniani Bruins 😉 Nie to, żebym coś ujmował trójce z Avalanche, po prostu jest taka prawidłowość 😉
Tzn. bardzo daleko nie, ale zawsze dalej niż Maple Leafs ?
I dalej przekonują się o tym w obecnych rozgrywkach.
Trzeba uczciwie przyznać, że przez grubą część poprzedniego sezonu Bruins potrafili ukłuć wszystkimi atakami. Nie było tak jednowymiarowo jak to ma miejsce od Wielkanocy.
Comments are closed.