Mocno obsadzona filmami, gifami, memami dokładna pigułka informacyjna z wydarzeniami ze świata NHL!

Mecz dnia: Wild vs Lightning

Uwaga, chwalę Minnesotę. Już drugie w krótkim odstępie czasu charakterne zwycięstwo ekipy Bruce’a Boudreau. Niedawno genialny comeback w meczu z Chicago, dziś w podobnym stylu upolowali jeszcze grubszą rybę: Tampę.

Dzicy przegrywali już 1:3. Słabo zaczęli mecz, szybkie bramki zdobyli Ryan Callahan i Yanni Gourde. Gol kontaktowy Charliego Coyle’a dwie minuty później „wymazał” JT Miller. Umówmy się – mało komfortowe położenie gospodarzy, a jednak w dalszej fazie zdołali odwrócić losy spotkania. Na wygraną zapracowała każda formacja – sygnał do ataku dała czwarta linia (Foligno po asystach Browna i Fehra), później robotę zrobili Parise oraz Zucker. Co prawda lekko potknęli się w końcówce, bowiem do remisu doprowadził Anton Stralman, ale już dogrywka padła ich łupem.

https://www.youtube.com/watch?v=Fy-1O2rGaVc

Jedna korekta, którą Wild muszą wprowadzić jak najszybciej, to koncentracja na początku meczu. Szósty raz z rzędu stracili gola jako pierwsi. Raz, drugi, trzeci da radę wrócić do spotkania, ale na dłuższą metę taka taktyka na pewno się nie opłaci i tego jestem pewny w stu procentach. To jednak problem na jutro i pojutrze, dziś Wild mogą wygodnie usiąść w fotelach po dobrze wykonanej weekendowej robocie. W piątek wygrali z Dallas 3:1, dzień później dopisali kolejne dwa punkty z Tampą. Chapeau bas.

Strój dnia: Peter Laviolette

Stawka oraz przedmiot zakładu zawartego pomiędzy trenerem Nashville Predators a jego zawodnikami wskazuje, że Tennessee to aktualnie kraina mlekiem i miodem płynąca. Chyba tak faktycznie jest, że nie ma w tym klubie żadnych większych problemów – dziś w nocy Drapieżcy odnieśli pewne zwycięstwo nad Edmonton Oilers 3:0, a Laviolette w związku ze zgarnięciem kompletu punktów przez swoją ekipę w dwóch pierwszych spotkaniach road tripu wyszedł do dziennikarzy w… masce byka.

Osobliwe, ale i naprawdę zabawne. Zwłaszcza, jak zestawimy sobie ten obrazek ze zwykle spiętym i poważnym Laviolettem. Mała, głupia rzecz, ale dla utrzymania lub poprawienia atmosfery w zespole to naprawdę COŚ.

Wygrana Preds nad Oilers nie powinna nikogo zaskakiwać. To było trzynaste (!) z rzędu zwycięstwo Nashville nad Edmonton. Może nie przyszło łatwo (Juuse Saros w trzrciej tercji interweniował 18 razy!), acz finalnie wszystko się zgadza. Jeszcze jeden sympatyczny obrazek z tego meczu to moment, kiedy P.K. Subban wyjeżdża na lód podczas ogłaszania trzech gwiazd spotkania, mimo że graliśmy w Edmonton:

Ulga dnia: Red Wings nie skończą 0-82

Dożyliśmy ciekawych czasów, w których niegdyś wzorcowo prowadzona organizacja z Detroit najdłużej ze wszystkich czekała na pierwsze zwycięstwo w sezonie. Kompromitująca seria siedmiu porażek wreszcie została przerwana i to po pasjonującym boju z Florida Panthers.

Zaczęło się niemal jak zawsze – pod górkę. Pantery objęły szybkie prowadzenie (Yandle, Bjugstad), z którym zjechali do szatni po pierwszej tercji. Red Wings odwrócili losy meczu dokładnie w 123 sekundy. Tyle czasu potrzebowało trio Vanek-Larkin-Cholowski, by zapakować trzy gole między 26. a 28. minutą. Żeby nie było za łatwo, na minutę 16 sekund przed końcem meczu – już z wycofanym bramkarzem – Panthers doprowadzili do wyrównania. Uczynił to Mike Hoffman, który do tej pory notował dość ciężkie wejście do klubu. Dogrywkę na korzyść Czerwonych Skrzydeł rozstrzygnął Gustav Nyquist.

https://www.youtube.com/watch?v=2EICvBpFGSU

 

Klęska dnia: Kings zbierają oklep od Sabres

Na początku sezonu rozszyfrowanie rzeczywistych możliwości niektórych zespołów przychodzi z dużym trudem. Pamiętam, że przed rokiem nawet w okolicach 25-30 meczu nie potrafiłem zdefiniować Philadelphii Flyers. Nie wiedziałem, czy to dobra ekipa, czy jednak niekoniecznie. Takich problemów nie mam z Los Angeles Kings w wersji 18/19. Jak na dłoni widać, że to przeraźliwie nudna i męcząca oko drużyna. Duch Daryla Suttera wiecznie żywy? Zamiana na Johna Stevensa dała efekty przed rokiem, ofensywa drużyny trochę się rozruszała, ale trwający październik anno domini 2018 to jakaś całkowita „umieralnia”, jak podpowiada mi siedzący obok redaktor Ruszel. 1 gol z Buffalo, 2 gole z Islanders, 1 z Toronto, 1 z Otawą. 4 bramki w ostatnich 240 minutach hokeja. Dramat. Spakować do autokaru i wysłać na turnus do Ciechocinka.

Wstydliwy wynik dla Kings cenną wygraną Sabres. Zwłaszcza, że wreszcie zameldował się Jeff Skinner. Naprawdę wierzyłem, że od samego startu Jeffy odpali u boku Jacka Eichela, stuknie 40G w sezonie, tymczasem pierwsze 7 gier to tylko 1 gol… Dziś pokazał się z pięknej strony, notując hat-tricka:

Wydarzenie dnia: Trzeci zlot NHL w PL za nami

W sobotni wieczór spotkaliśmy się w warszawskim Winners Sports Bar, by wspólnie pooglądać najlepszy na świecie hokej pod szyldem zlotu NHL w PL. Typowo barowa pogoda skłoniła całkiem pokaźne grono kibiców do przyjścia, poza „stałymi twarzami” pojawiło się też kilku nowych entuzjastów NHL.

Było jak zawsze fajnie, wielogodzinne hokejowe dyskusje podszyte alkoholem, w tle pełne spektrum hokeja na najwyższym poziomie. Kolejne spotkanie pewnie w przyszłym roku, z nieoficjalnych, kuluarowych rozmów mogę zdradzić, że faworytem do organizacji czwartego zlotu są Katowice. Dziękujemy tym, którzy byli z nami, a nieobecnych zapraszamy następnym razem!

Wyniki z 20 października:

Philadelphia Flyers – New Jersey Devils 5:2
Carolina Hurricanes – Colorado Avalanche 1:3
Los Angeles Kings – Buffalo Sabres 1:5
Winnipeg Jets – Arizona Coyotes 5:3
Columbus Blue Jackets – Chicago Blackhawks 1:4
Florida Panthers – Detroit Red Wins 3:4 OT
Ottawa Senators – Montreal Canadiens 4:3 OT
Toronto Maple Leafs – St. Louis Blues 1:4
Minnesota Wild – Tampa Bay Lightning 5:4 OT
Edmonton Oilers – Nashville Predators 0:3
Vancouver Canucks – Boston Bruins 2:1
Vegas Golden Knights – Anaheim Ducks 3:1
San Jose Sharks – New York Islanders 4:1

Co dalej:

01:00 Chicago Blackhawks – Tampa Bay Lightning -:-
01:00 New York Rangers – Calgary Flames -:-
02:00 Anaheim Ducks – Buffalo Sabres -:-

Uwaga, WAŻNE: z pozoru losowe starcie Kaczorów z Szablami będzie miało jeden istotny wymiar. Otóż pod dachem Honda Center zawiśnie bluza z #9 oraz nazwiskiem Kariya. Karton chusteczek już zakupiłem, coś czuję, że oko się zwilży.

Dzięki za przeczytanie i wybaczcie nieco chudszą niż zwykle wersję „Zmiany”, niestety pozlotowe okoliczności nie sprzyjają wytężonej pracy umysłowej.

2 KOMENTARZE

  1. Brawo wild. WYGRANA przez duże W???. Cala drużyna pieknie. Powoli się budzimy. Szkoda ze Nocke lopsuly mi liscie, ale w Toronto to chyba tylko chwilowe zacięcie. Co do zlotu w Kato ???prosze tylko o naprawde spore wyprzedzenie czasowe z info.

Comments are closed.