Dwie największe hokejowe nacje doczekały się swoich geograficznych serii, przyszła więc kolej na kolejną wielką, choć nie tak liczną grupę, czyli Rosjan. Opinie na ich temat są mocno podzielone: niektórzy pozwalają sobie na śmiałe stwierdzenia, jakoby mieli być rakiem NHL z uwagi na częste problemy z dostosowaniem się do standardów ligi oraz „kłopoty wychowawcze”, ale osobiście nie wyobrażam sobie ich braku w naszych ulubionych rozgrywkach – stylem, swoją przebojowością i nieszablonowością wnosili i wnoszą do ligi coś, co z roku na rok wymiera, ustępując miejsca schematycznej, do bólu zorganizowanej grze.
Jeśli jesteście zainteresowani tekstami dotyczącymi rankingu najlepszych hokeistów z podziałem geograficznym USA i Kanady, zapraszamy do poniższych serii tekstów:
Dziś część pierwsza cyklu dotyczącego rankingu rosyjskich hokeistów, z podziałem na ich geograficzne „pochodzenie”. Rosja dzieli się na obwody (46), republiki (22), kraje (9) i miasta wydzielone (3). Wolałbym mniej rozbudowany podział, niestety nie jest to koncert życzeń. Zawodnicy są strasznie rozproszeni, a ich liczba skrajnie różna w poszczególnych częściach składowych, toteż TOP będzie uzależniony od warunków. W mocniej zaludnionych miejscach TOP 5, w średnio zamieszkałych TOP 3, a w pozostałych 2, 1 bądź 0 – przy czym nie będę wymieniał właśnie tych obszarów, które nie wydały na świat zawodników NHL, aby nie ograniczać czytelności tekstu.
MIASTA WYDZIELONE
Moskwa
Stolica wyprodukowała aż 57 zawodników NHL, zdecydowanie najwięcej wśród wszystkich miast. Jest w czym przebierać, ale samego wyboru dokonałem dość żwawo.
- Aleksiej Żamnow
Center ze stażem ponad 800 spotkań w NHL. Nie przypisałbym mu żadnej wyjątkowej cechy, oprócz – tylko i aż – godnej podziwu regularności. Naprawdę, dosłownie każdego roku stawał na wysokości zadania i próżno szukać sezonu, w którym zawiódłby oczekiwania (ostatniego, niepełnego, nie liczę, ponieważ był zasypany kontuzjami). Niewielu rosyjskich hokeistów może się poszczycić podobną skrupulatnością. Zabawna statystyka – Aleks spędził za oceanem 13 wiosen i tylko raz udało mu się zdobyć 30 bramek, a było to w skróconym do 48 spotkań sezonie (lokaut). Szkoda, bo gdyby nie okoliczności, miałby realną szansę na stupunktową kampanię. Jako jeden z 44 zawodników w historii zapisał w trakcie pojedynczego spotkania aż 5 trafień (w barwach Jets)! Lwią część kariery spędził w Chicago Blackhawks, pełnił nawet funkcję kapitana przez dwa lata, ale nigdy nie był tam do końca lubiany. Powód jest prosty – do Chicago trafił jako zwrot za Jeremiego Roenicka, czyli ulubieńca kibiców Blackhawks. Doskonałego Amerykanina nigdy w pełni nie zastąpił, jednak wstydu też nie przyniósł. Finalny dorobek – 719 punktów, udział w All-Star Game i olimpijskie złoto z początków kariery.
- Wiaczesław Fietisow
Pewnie byłby na tej liście znacznie wyżej, gdyby nie to, że za ocean trafił dopiero w wieku 32 lat. Przez wielu określany mianem najlepszego obrońcy all-around, jakiego Rosja wydała na świat. W ojczystym kraju gwiazda, a w naszej ulubionej lidze wciąż bardzo dobry obrońca. Dwa puchary back-to-back z Red Wings (plus jeden jako trener NJD), dziesiątki wyróżnień na arenie międzynarodowej. Większe lodowisko wyraźnie służyło jego poczynaniom ofensywnym, bo jak w ojczyźnie, tak i na imprezach typu MŚ czy IO jego rezultaty strzeleckie i punktowe były znacznie, znacznie lepsze od tych osiąganych w NHL. 228 punktów i jedynie 36 goli w 546 meczach – wynik satysfakcjonujący, choć daleko mu do wspaniałości. Nie zapominajmy przy tym, że całkowicie zmienił realia swojego dotychczasowego hokeja, mając ponad trzydzieści lat na karku. Podczas prime time byłby znacznie efektywniejszy w NHL. W 1983 Wayne Gretzky stwierdził, że Wiaczesław był najlepszym obrońcą, przeciwko któremu grał – nie trzeba więcej dodawać. W moich – i nie tylko moich – oczach Fietisow przeszedł do historii, ponieważ był fundamentalną postacią w przełamywaniu bariery, która odgradzała hokeistów Związku Radzieckiego od NHL. To za nim poszła cała rzesza graczy, to on wykonał ten najważniejszy, pierwszy krok.
W 2009 roku, 11 lat po zakończeniu kariery, z pięćdziesiątką na karku (dokładnie 51 lat), ze względu na kontuzję Denisa Kuljasza zagrał jeden mecz w barwach CSKA Moskwa. I to przeciwko nie byle komu – SKA St.Petersburg. Drużyna Armii Czerwonej niestety przegrała mecz 3:2.
- Siergiej Zubow
__________________________________
Aby czytać dalej
Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.
Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 30 dni | 22 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 90 dni | 50 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 180 dni | 90 zł |