Przez najbliższe dziesięć dni juniorski hokej w Kanadzie będzie obchodzić prawdziwe święto. W 90-tysięcznym Red Deer w prowincji Alberta gospodarze oraz mistrzowie trzech lig skupionych w ramach Canadian Hockey League (Ontario Hockey League, Western Hockey League oraz Quebec Major Junior Hockey League) zagrają o niezwykle prestiżowy Memorial Cup.

Tradycje rozgrywek sięgają 1919 roku, zatem mówimy o już niemal stuletnim turnieju. Tym razem organizacja swoistego Final Four młodzieżowych rozgrywek przypadła przedstawicielowi WHL Red Deer Rebels, dla których to drugi występ w Memorial Cup w całej swojej historii (pierwszy raz – i od razu zwycięski – w 2001 roku). Rebelianci z północno-zachodniej Kanady, mimo pewnego udziału w turnieju finałowym i tak dzielnie walczyli przez cały sezon zasadniczy oraz w fazie playoff. Po części regularnej mieli szósty najlepszy bilans w 22-zespołowej lidze, lecz w playoff ulegli Brandon Wheat Kings. To właśnie Królowie Pszenicy (yyy, że jak…?) okazali się najlepszym teamem Western Hockey League. Nie dość, że wygrali Konferencję Wschodnią, to przez playoff przemknęli przegrywając łącznie 5 spotkań w 4 rundach.

Jeżeli Wheat Kings w dobrym stylu dotarli do Memorial Cup to co powiedzieć o London Knights? Rycerze dominowali w rozgrywkach OHL, w regular season wyprzedzili ich tylko… rywale z dywizji, Erie Otters. Prawdziwy popis dali w playoff. Największe kłopoty mieli w pierwszej rundzie z Owen Sound Tigers (4-2), a wszystkie pozostałe serie zakończyli sweepami! 4-0 z Kitchener Rangers, 4-0 z Erie Otters, 4-0 z Niagara IceDogs… Na Knights po prostu nie było mocnych!

Czwartym uczestnikiem Coupe Memorial będą Rouyn-Noranda Huskies. To żadna niespodzianka, bowiem Huskies od samego startu nadawali ton rozgrywkom we francuskojęzycznej części Kanady. W fazie regularnej (68 gier) wygrali aż 54 razy, zamykając sezon passą 14 wygranych z rzędu! Oczywiście wywalczyli rozstawienie z „jedynką” w playoff i bez większych przeszkód potwierdzili swoją wyższość nad rywalami w playoff.

No dobra. Spytacie, na co wam ta wiedza? Otóż znakomita większość zawodników grających w wymienionych klubach to albo hokeiści już „zaklepani” w ubiegłorocznym drafcie przez kluby NHL, albo też zawodnicy, którzy w tym lub przyszłym roku do organizacji z NHL trafią. 10-dniowy festiwal juniorskiego hokeja to kapitalna okazja, by zapoznać się z gwiazdami hokejowego jutra.

Prawdopodobnie najlepszą formacją w całej CHL był atak Rycerzy z London: Mitch Marner-Christian Dvorak-Matthew Tkachuk. Pierwszego pana powinniście kojarzyć – Marner w drafcie 2015 został wyselekcjonowany przez Toronto Maple Leafs z czwartym numerem pierwszej rundy. Dvorak to pick Arizona Coyotes z drugiej rundy 2014, z kolei najmłodszy Tkachuk – syn słynnego Keitha Tkachuka – jest murowanym kandydatem do pierwszej dziesiątki draftu 2016. Trio z London całkowicie zdominowało rozgrywki OHL. Tkachuk w 57 meczach zebrał 107 punktów (plus 40 pkt w 18 spotkaniach playoff), Marner zrobił 116 „oczek” w zasadniczym i 44 w playoff, a Dvorak 121 + 35. Łącznie pierwszy atak Knights w 18 spotkaniach playoff nazbierało 50 goli i 69 asyst!

Osobny rozdział należy poświęcić Nolanowi Patrickowi, środkowemu Brandon Wheat Kings. Rocznik ’98, 190 cm wzrostu i 90 kg wagi. W opinii skautów 17-latek to najpoważniejszy kandydat do miana #1 draftu 2017. W playoff WHL był najskuteczniejszym zawodnikiem ligi – 13 goli oraz 17 asyst w 21 spotkaniach w dużo bardziej defensywnej lidze od OHL robią wrażenie. Bardzo groźny duetem wraz z Patrickiem tworzy Jayce Hawryluk, 20-letni środkowy wybrany do NHL przez Florida Panthers w 2014 roku.

Młodzieżowy hokej to fantazja, ciągła ofensywa i sporo błędów. Znacznie łatwiej wychwycić więc ofensywne strzelby, co nie znaczy, że w Memorial Cup nie zobaczymy obiecujących defensorów. Wielką gwiazdą turnieju może być „siódemka” ubiegłorocznego draftu, Rosjanin Iwan Proworow. Gracz Brandon Wheat Kings na warunki CHL jest odpowiednikiem Erika Karlssona, a w kręgach zbliżonych do Philadelphia Flyers mówi się, że Proworow już od października może być gotowy do gry na niebieskiej Lotników u boku choćby Shayne’a Gostisbehere. Inną wschodzącą gwiazdą jest Fin Olli Juolevi, bohater Mistrzostw Świata Juniorów z przełomu grudnia i stycznia. Olli to członek London Knights, a wg większości mock draftów będzie pierwszym obrońcą wybranym do NHL już w przyszłym miesiącu, być może nawet w pierwszej piątce. Odpowiedzią gospodarzy na europejski zaciąg konkurencji ma być Haydn Fleury. „Siódemka” Carolina Hurricanes z 2014 roku spokojnie rozwija swój talent w barwach Red Deer Rebels, jednak to najprawdopodobniej jego ostatni sezon poza najlepszą ligą świata.

Czym mogą odpowiedzieć Rouyn-Noranda Huskies? Tu możemy mówić o stosunkowo najmniejszym „star power”, lecz paradoksalnie to Huskies uchodzą za najmocniejszą ekipę w turnieju (1. miejsce w CHL Power Rankings na koniec sezonu). Przedstawiciel QMJHL ma w swoich szeregach aż sześciu napastników już wybranych do NHL. Chodzi między innymi o Timo Meiera (San Jose Sharks, #8 2015) czy A.J. Greera. Zwłaszcza ta druga postać to ciekawa historia. Greer, zrezygnował bowiem ze stypendium na jednej z amerykańskich uczelni i postanowił przenieść się z powrotem do Kanady. Relacje na linii NCAA (związek uczelni wyższych w USA) a Canadian Hockey League robią się coraz bardziej napięte właśnie ze względu na podbieranie sobie młodych zawodników. Meier z kolei był bohaterem najgłośniejszego transferu w trakcie sezonu. Szwajcar przeprowadził się z Halifax Mooseheads do Rouyn-Norandy na półmetku sezonu, będąc od tego momentu najskuteczniejszym graczem w QMJHL. Wielu zastanawiało się, dlaczego akurat Huskies? To co prawda jedna z najstarszych organizacji w lidze, lecz w tej kampanii wyskoczyli zupełnie znikąd. 40-tysięczne miasteczko, oddalone o 7 godzin jazdy samochodem od Montrealu – prawdziwy small market, nawet jak na standardy juniorskiego hokeja.

Najważniejsze nazwiska już znamy. Czego możemy spodziewać się po Memorial Cup? Sporej dawki rozrywki, wielu bramek i przedziwnych zdarzeń na lodowisku. Ot, urok hokeja w wykonaniu jeszcze nie do końca ukształtowanych sportowców i ludzi. Nie zmienią tego nawet najbardziej doświadczeni szkoleniowcy, a warto zauważyć, że trenerem Red Deer Rebels jest znany z pracy w New Jersey Devils i Calgary Flames Brent Sutter, a London Knights prowadzi Dale Hunter, czyli wielki niewypał na ławce szkoleniowej Washington Capitals. Obiecujemy, że o pucharowych wydarzeniach będziemy informować was do samego końca, czyli do 29 maja. A jeżeli macie taką możliwość to ogarnięta hokejową gorączką telewizja Sportsnet będzie obszernie transmitować całe rozgrywki.

CimrQ4WUYAED4vc