Napsuł mi krwi jak mało kto. Jako kibic Arizona Coyotes, miałem problem mówić o nim dobrze. Ale byłbym głupi, gdybym twierdził inaczej. Paweł Dacjuk ogłosił że był to jego ostatni sezon w NHL, a on sam wraca do domu. Dacjuk ni tylko gra w hokej – on jest hokejem. Autor nieziemskich zagrań, zmyślnych sztuczek – autor sukcesu Red Wings.

Skąd się wziąłęm?

Z kosmosu… inaczej określić Dacjuka nie można. Mistrzostwo wyławiania talentów z odległych rund przez scoutów Red Wings uwidoczniło się tutaj najbardziej… 6 runda… 171 miejsce w drafcie. Gdyby przełożyć to na powodzenie u dziewczyn, to 6 miejsce w drafcie oznacza pewną randkę z garbatą bibliotekarką ze ślinotokiem i bez zębów. Mimo to Rosjanin wdziera się do ligi, wojuje legendarną drużynę w ciągu 2 sezonów i staje się jej nieodzowną częścią.

Dacjuk jest teoretycznie ofensywnym napastnikiem, ale gra fenomenalnie defensywnie. Jego prędkość i zwinność pozwalają mu bardzo szybko przerzucać się z ataku do obrony. Umiejętności technicznie i wyczucie Rosjanina to już nie tylko ciężka praca – to jest „to coś”, co ma marny procent hokeistów na świecie. Coś co sprawia, że zawodnik widzi więcej, szybciej, i lepiej.

Za czym będziemy tęsknić?

Za wszystkim. Ale sygnaturą Rosyjskiego czarodzieja były jego sztuczki z krążkiem. To nie Owieczkin wprawia w największe osłupienie, nie Crosby – to sztucki i czarodziejskie moce Dacjuka powodowały, że na chwile każdy z nas zapominał zamykać paszczoszczękę.

Wystarczy spojrzeć na rzuty karne wykonywane przez naszego bohatera. Nikt do końca nie wiedział, co zrobi tym razem. On sam też najczęsciej nie wiedział. Ułamki sekundy, milisekundy jakiegoś impulsu elektrycznego w jego hokejowym umyśle pozwalały mu wytworzyć ruch i sztuczkę, dzieki której wiedzieliśmy że w hokeju ciągle jest jeszcze coś do wynalezienia. Najprawdopodobnie ten arsenał nie skończy się zawodnikowi nigdy.

Co teraz?

adat2Dacjuk potwierdził, że przygoda z NHL skończy się dla niego po tym sezonie. Red Wings weszli do play-off dzięki ostatniemu spotkaniu i porażce Boston Bruins. Jego niegdyś wielcy Red Wings dziś biją się o play-off, a w samej fazie pucharowej nie daje się im praktycznie żadnych szans. Sam zainteresowany powiedział, że źle mu że „zostawia drużynę w rozsypce”, ale myślę że nikt nie będzie miał mu tego za złe.

918 punktów w sezonie zasadniczym, mistrzowski tytuł, setki genialnych bramek i trików, których nie da się ot tak po prostu nauczyć. Mamy do czynienia z odejściem jednego z najlepszych w tym biznesie – zawodnika, który wyniósł techniczny hokej na kolejny poziom wtajemniczenia. Z NHL odchodzi mniej medialna wersja Aleksa Owieczkina…

Zastępca?

Może za kilka lat Filip Forsberg będzie miał to samo co Dacjuk – chłopak ma magiczne ręce, fach w dłoni i już bryluje. Ryzykuję tezę że takich skillów nie ma ani Crosby, ani Owieczkin. nie wiem czy znajdzie się zastępstwo za Pawła Dacjuka. To wybitny hokeista najlepszy w kilku dziedzinach – genialny playmaker, świetny asystent, bardzo dobry w defensywie i jednocześnie niesamowity technicznie. I choć hokej dąży do „technicznego ideału”, to jeden z nich właśnie z tym hokejem się żegna…