Otwieramy pierwszą w polskim Youtube telewizję poświęconą NHL! Będą się w niej ukazywały różne materiały – poniżej debiutancki, a jeszcze niżej zapis naszej rozmowy dla osób bez możliwości odtworzenia (zobaczcie nasz filmik przy najbliższej okazji!)
Michał:
Nie ma nic lepszego niż przedłużona drzemka rano. Śpi się wtedy dużo lepiej niż wieczorem, kiedy czasami po prostu trzeba zasnąć, bo tak sobie ustaliliśmy. Rano natomiast sen przychodzi sam, bo jeszcze nie zdążył na dobre odejść. Kto z nas nie miał chwili słabości? Komu nie przytrafiło się spóźnienie z powodu zbyt długiego „przewracania się na drugi bok” lub „jeszcze tylko pięć minutek”. Najwięcej wiemy o tym my, kibice NHL zarywający po kilka do kilkunastu godzin tygodniowo by oglądać mecze.
Dużo wiedzą jednak o tym także oni, gracze NHL. Evander Kane został zawieszony przez Buffalo Sabres za „zaspanie” na trening. Wcześniej w tym sezonie mieliśmy podobną sytuację z „błędnym” budzikiem Aleksandra Owieczkina. Tam także skończyło się zawieszeniem. Po co jednak te pozory? Obaj panowie są w swoich ekipach strzelbami nie do zastąpienia, no ok może w przypadku Kane’a można by znaleźć jakieś zastępstwo. Wybaczmy wiec im te chwilę słabości i zapomnijmy o sprawie.
Kojot:
Wstawaj synku! już 7 rano!. Nie zdążysz na lekcje, które Ci się nie przydadzą w dorosłym życiu! Hokej srokej – ty się masz uczyć a nie…. kariery sportowej się smarkaczowi zachciało. Większość z Was, drogie dzieci, będzie mieć ten tekst w uszach do końca życia, gdy będziecie się zastanawiać, czy bardziej nie lubicie swoich studiów, czy roboty. Niektórzy jednak nie przejęli się zrzędzeniem Janusza i Grażyny, i postawili na swoim. I tym zdarza się zaspać… na trening.
Jednak trening hokeja jest jak gacie pod prysznicem w więzieniu – radzimy nie opuszczać. Możesz być McJezusem, Łejnem Greckim, szwedzkim i radzieckim – ale to nie zmienia faktu, że wszyscy Twoi koledzy stawili się na czas. „Ywander Kejn” to akurat „Janusz NHL” – jego wyczyny to temat na „trudne sprawy: NHL edition”. Jednak Bezzębny jeździec Waszyngtonu to inna bajka. Owieczkin jest jak bielizna bezdomnego – to się z reguły nie wymienia. Ale trening to trening- żaden z nich nie dostaje równowartości żywotów większości polskich polityków za spanie.
Michał:
Tą polską transkrypcją Evandera Kane’a rozwaliłeś mój umysł, teraz będzie mi on figurował w głowie jako połączenie połączenie Qui-Gon Jinna z Obim Wan Kenobim z Gwiezdnych Wojen. Sam nie wiem dlaczego. Tak czy siak chłopak jest problematyczny i był niemal od samego początku swoje kariery. Kiedy rok temu sprowadzali go do Buffalo Sabres w dużej wymianie z Winnipeg Jets menadżer Bryan Murray mówił, że nie obawia się o problemy wychowawcze. Kapitan drużyny Brian Gionta stwierdził że chłopak startuje z „czystą kartą”. W Odrzutowcach był przecież tym najgorszym czarnym charakterem odziedziczonym po Atlanta Trashers.
Teraz mam rozumieć że jego karta nie jest czysta, a menadżer zaczyna mieć obawy co do jego zgodnego z tablicą 10 przykazań rozwojem? Bullshit. Może uwierzyłbym że gra chłopaka na dużych minutach w ekipie Szabel stoi pod znakiem zapytania gdyby nie to, że znów przekroczy granicę 20 goli w sezonie (obecnie 16 po 58 GP Buffalo) i jest w stanie nokautować rywali – to zawsze „kupuje” kibiców. Drugiej takiej strzelby Sabres nie mają, bo przekształcenie Jacka Eichela potrwa jeszcze jakiś sezon, a Ryan O’Reilly to innego typu zawodnik. Co więcej pewnie 1/3 drużyn w NHL nie ma tego typu zawodnika. Śpij smacznie Evander nic ci nie grozi.
Kojot:
Niby masz rację, ale pamiętaj że kto pod kim dołki kopie- ten podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech. W przypadku Kane’a – zanim dojdzie do trenowania, trzeba najpierw wychowania. Facet mógłby wystąpić u Ewy Drzyzgi w odcinku „mimo strzelania petard, zachowuje się jak retard”. Ilu znasz zawodników, którym własny kolega pokazuje fucka ? Pamiętasz jak zachowywał się bramkarz Ray Emery? pyskówki z trenerami, docinki – w końcu jeden transfer, drugi trzeci – trochę pecha z kontuzjami i dziś chłopak wspomina NHL jak pierwszego red bulla z wódką.
Owieczkin to trochę inna sprawa – to zdyscyplinowany snajper który, podobnie jak panowie w pornosach z bukkake – zna swoje miejsce w szeregu. Ale i on dostał już zawieszenie za zaspanie na trening. Trener musi mieć największe jaja w drużynie. Jeśli ktoś pokaże, że ma większe – wtedy bardzo szybko te jaja znajdą się na czole trenera, a szacunek i uznanie jakie musi mieć w drużynie zginie jak szansa DiCaprio na Oscara. Wyobraź sobie, że generał armii wybacza porucznikowi że ten zaspał – za tydzień masz 1/3 ludzi na apelu, a twoje przerobione zdjęcie z ciałem Davida Hasselhofa będzie jedyną okazją, gdy twoi ludzie będą w ogóle się Tobą przejmować.
Michał:
Chyba trochę niebezpiecznie blisko znaleźliśmy się tematyki genitaliów. Czy to trenerzy decydują o zawieszeniu niepokornych, czy działy PR? Nie mówię że Barry Trotz nie miał nic do powiedzenia, gdy zobaczył Owieczkina ze śpiochami w oczach. Mówię tylko, że gdyby nie wszechobecni dziennikarze, te złe media węszące wszędzie kryzys i sensacje, pewnie nigdy nie usłyszelibyśmy ani o spóźnieniu, ani o jego powodzie ani o zawieszeniu.
Wychowanie w przypadku Evandera Kane’a ma się chyba do jego gry tak samo, jak zamiłowanie do spania. Może nie jest wymarzonym kandydatem na zięcia dla waszych córek, może ma problem z tak zwanym teamwork i nie jest osobą która jest pierwsza do organizowania drużynowej wigilii. Taka mentalność z pewnością przeszkadza, to może nigdy nie być zawodnik, który będzie w zespole odnoszącym duży sukces. Ale w takim zespole jak Buffalo Sabres? Dopiero wstającym i rosnącym w siłę, nieco nudnym i szukającym własnej tożsamości w ofensywie? W tym momencie jego obecność z całym wyrządzonym złem jest do przyjęcia.
Kojot
Podsumowując- teoretycznie drużyny poradzą sobie z tym problemem. Z czasem wyklaruje się, czy Kane nadaje się na kolegę z drużyny czy na „mydłowego” pod prysznicem. O ile Kane musi walczyć o swoją pozycję – a za częste wybryki skończą się dla niego słabo, o tyle Owca jest w innej pozycji. Owieczkin jest jak dziadek na viagrze – może więcej. Media, fajni i cały PR nie pozwoli nikomu przybrudzić stołecznego złota. Ale sytuacja KAne’a jest bardzo ciekawa – ja osobiście nie pozdrawiam i nie trzymam kciuków – nie umiesz grać zespołowo to rzucaj oszczepem a nie graj w hokeja.