Colorado Avalanche – Los Angeles Kings

Nasza ocena: skala5

To z pewnością nie był najładniejszy gol w karierze Jarome Iginlii, ale gdy krążek wpadł do siatki po odbiciu od łyżwy Jake’a Muzzina historia stała się faktem – Iggy został 19. graczem w historii NHL z dorobkiem 600 bramek w lidze. WOW do tego związało się to z zwycięstwem Avalanche na tle na prawdę nieźle grających w ostatnim czasie Kings (zastopowana seria pięciu zwycięstw z rzędu).

Dla wieloletniego zawodnika Flames, a później przez krótsze fragmenty także Penguins i Bruins, to piękna historia. Pierwszą bramkę zdobył prawie 20 lat temu w 1996 roku. Jedynym innym aktywnym graczem w lidze z zdobyczą 600 lub więcej jest Jaromir Jagr.

Nieco w cieniu takich wielkich jubileuszy stanął czteropunktowy znakomity występ Tysona Barriego (dwa gole i dwie asysty). Dla ekipy Lawin chyba jeszcze ważniejsze że dobrze zagrali w defensywie, nie stracili gola w wyrównanych siłach, byli nieźli w posiadaniu krążka (strzały 33 do 30), mieli więcej odbiorów niż strat i aż 17 zablokowanych uderzeń.

St. Louis Blues – Ottawa Senators

Nasza ocena: skala6

To może z pozoru nie wygląda na nic imponującego, ale ten mecz w naszych oczach to mała perełka. Ottawa Senators przełamali niemoc strzelecką po dokładnie 174 minutach i 24 sekundach podnosząc się ze stanu 0:2 dla Bluesmanów na 1:2 i od tej pory Sens znowu zaczęli czuć Bluesa w ofensywie. Bobby Ryan wyrównał w trzeciej tercji na 2:2 w przewadze, a później po dosyć komicznej akcji w dogrywce zakończył spotkanie na korzyść Senatorów 3:2. To był jego 200. gol w NHL.

Gospodarze mieli też swoją mniej wywindowaną przez media czarną serię bez bramki w grze „pięć na pięć” (152 minuty). Blues jednak się przełamali, prowadzili 2:0 i to z ekipą z dużymi problemami powinno zakończyć się kompletem punktów. Na pewno ten występ zaliczą więc do rozczarowujących, mimo że złego hokeja nie zagrali.

W tym ostatnim zagraniu podczas zmagań trzech na trzech wielkie brawa dla jedynego wówczas obrońcy Otttawy na placu boju – Chrisa Widemana. Spełnił swoje zadanie bluelinera wzorowo, zabezpieczając linie i wracając szybko „w razie czego”. Od nas oklaski właśnie dla niego za tę akcję, chociaż na powtórkach już Widemana nie zobaczycie bo kamera skupia się na rozegraniu dwójkowym pomiędzy Ryanem i Stonem. Tak na prawdę Ryan mógł się tu stać antybohaterem, jeśli po tej jego wywrotce doszłoby do kontry i bramki dla Bluesmanów.

Vancouver Canucks – Arizona Coyotes

Nasza ocena: skala5

Kolejny bardzo dobry meczyk, który pewnie umknie kibicom NHL gdzieś pomiędzy bardziej promowanymi pojedynkami, a szkoda by było. Choćby dlatego że Daniel Sedin pokazał twarz twardziela, którą rzadko pokazywał do tej pory w 15-letniej karierze. Obaj bracia przez jakiś czas mieli nawet przypięte łatki „soft”, lecz to nie tak że nie mają charakteru.

Sedin co prawda nie wyłapał strzału na twarz, ale nawet takie pacnięcie gumy jest bolesne i obfite w szkody. Widać to zresztą na tym ujęciu gdy Daniel pokazuje lekarzowi potencjalne szkody w uzębieniu, jak zwykle w takich chwilach zakrwawiony uśmieszek przypomina na myśl Slootha z filmu Goonies. W kolejnej tercji za wytrwałość bogowie hokeja podarowali Danielowi jedną z bramek.

39-letni Shane Doan nie zamierza spoczywać na laurach i strzela kolejne gole. Po tym, jak kapitan Arizona Coyotes stał się najlepszym strzelcem w historii klubu, zdobywanie kolejnych trafień zaczęło mu przychodzić z łatwością. Doan wpisał się na listę strzelców dwukrotnie przeciwko Vancouver Canucks, weteran przewodzi swojej drużynie jeśli chodzi o gole w tym sezonie (15).

New Jersey Devils – Detroit Red Wings

Nasza ocena: skala4

Tylko pozornie nie ma po co odpalać wideo z tego meczu. Tak na prawdę był to solidny hokejowy show, z co prawda jedną bramką ale wartą zobaczenia. Ładnie w kontrataku weteran Richards wypuszcza żółtodzioba Larkina, który pokazuje też fajne ruchy kończąc na backhand przy prawym słupku na jednym z lepszych bramkarzy tego sezonu (Schneider). Dosłownie sekundy wcześniej Jordin Tootoo „rozebrał” Larkina w strefie środkowej. Eskimos i zwody? Ciągle dowiadujemy się o Tobie czegoś nowego nasza droga NHL!

Edmonton Oilers – Carolina Hurricanes

Nasza ocena: skala2

To spotkanie z wczorajszej nocy możecie odpuścić, chyba że jesteście ciekawi jak radzi sobie Cam Talbot po tym nie najlepszym początku przygody z Edmonton Oilers. Akurat tutaj poradził sobie dobrze, ale w tym spotkaniu napastnicy byli ciency jak barszcz. Jedynego gola w dogrywce zdobył obrońca Nafciarzy, a w meczu naliczyć można chyba jedną lub dwie high-scoring szans w którym znaleźli się napastnicy (J.Staal w 1T i Purcell w 3T?) reszta to szanse obrońców lub mniej niebezpieczne strzały.