Kiedy myślimy o najlepszych korpusach defensywnych NHL przychodzą nam do głowy zazwyczaj dosyć oczywiste drużyny: Rangers, Predators ktoś wymieni też Blues, a inny krzyknie że to Kings przecież. I wszyscy będą mieć trochę racji. Dziś zajmiemy się jednak czymś bardziej przewidującym, czymś co śledzi trend rosnący – a więc zbierającą doświadczenie i nabierającą na sile defensywę Carolina Hurricanes.

Jak to Hurricanes ktoś zapyta. Przecież to jedna z gorszych ekip w lidze, z minusowym dyfyrencjałem goli (-22). Więcej bramek od nich stracili tylko Coyotes, Oilers, Jets i Flames. Jak więc to możliwe żeby w niedalekim czasie ci obrońcy byli w ligowej czołówce? I w ogóle kto gra w tej obronie?

Zacznijmy od odpowiedzi na ostatnie pytanie. O ile w ataku Hurricanes panuje duża rotacja i prócz pozycji centrów 1-2-3 (Staal x 2 oraz Victor Rask) wszystko jest rzeczą niesamowicie płynną, o tyle w szeregach defensywnych jest spokój i stabilizacja. To wielki plus dla trenera Billa Petersa, że nie szachuje i nie zmienia par co mecz, że nie eksperymentuje tylko działa na tym co ma. Prawdopodobnie dlatego, że ma świadomość co ma. Tylko dobry fachowiec wie, że aby zbudować coś trwałego trzeba ograć parę obrońców na poziomie minimum 200 minut razem podczas meczów. A najlepiej niech grają razem minimum cały sezon.

CVV8P1SRB

 

Po prawej widzimy już ustabilizowane parowanie obrony Hurricanes. Oczywiście należy tu brać poprawkę na kontuzje Jamesa Wisniewskiego, który miał tu być obrońcą numer 2-3 i prawdopodobnie Canes byliby z nim jeszcze mocniejsi. Jedyną postacią z doświadczeniem mniejszym niż 20 meczów w tym sezonie jest Jaccob Slavin, ale on na tę chwilę wygrywa rywalizacje o pozycję szóstego obrońcy z Michalem Jordanem i Ryanem Murphym. W swojej analizie skupimy się na sprytnym ułożeniu tych par, bo jest to konstrukcja bardzo dobra. Dzięki temu w każdej chwili na lodzie jest jeden z „liderów” i czołowych obrońców ligi w pewnych elementach. Mówimy tu o Justinie Faulku z pierwszej pary, Johnie-Michaelu Lilesie z pary drugiej i Noah Hanifinie z pary trzeciej.

 

Zanim jednak zaczniemy wykładnie na temat atutów obrony wyjaśnijmy jeszcze dlaczego Hurricanes są tam gdzie są i dlaczego wspomniane już straty goli nie rzutują na ocenę grę obrony tak bardzo jak wskazywałyby na to suche liczby. Za złe wyniki Caroliny odpowiadają w głównej mierze dwa czynniki – słaba skuteczność ataku i słaba jakość bramkarzy.

Pierwsza rzecz wynika z wykresu umieszczonego poniżej. Żółta kreska to ligowa średnia skuteczności strzałów, łopatologicznie rzecz biorąc 7.4% z oddanych uderzeń w światło bramki kończy się golem. W przypadku Hurricanes mówimy tylko o 5.4%. To bardzo mało, mówiąc ściślej to 25 wynik w lidze.

Screen Shot 2015-11-30 at 3.14.54 PM

Drugi argument czyli słaba jakość obron również podparta jest wykresem (którego dane są aktualne na poprzedni tydzień, ale proporcje zmieniły się minimalnie). Znowu żółta kreska to ligowa średnia, niebieska drużyna o której mówimy. 92.6 procent kontra 90.7 procent widzimy więc że na 100 strzałów duet Ward i Lack wpuści prawie dwie bramki więcej niż inna przeciętna para goalie w NHL.

Screen Shot 2015-11-30 at 3.17.31 PM

Sumując te dwa czynniki dochodzimy do współczynnika PDO zwanym też współczynnikiem „szczęścia” bo jeżeli ktoś strzela ze zbyt dużą skutecznością i broni także powyżej normy to można spodziewać się że FLUKE w końcu się skończy. W statystyce PDO ekipa Hurricanes jest ostatnia w NHL.

Z obiema tymi statystykami i z PDO najmniej wspólnego mają obrońcy. Oni odpowiadają za mnóstwo rzeczy jak flow gry (kontrolowanie niebieskich czyli tzw. entry zony, posiadanie krążka) i we wszystkich tych rzeczach Huragany są naprawdę dobre. Jeśli chodzi o Corsi to pozycja Karoliny Północnej jest trzecia w lidze tylko za Predators i Kings ekipami szanowanymi właśnie za … obrońców!

Zajmijmy się naszymi kandydatami i spróbujmy obronić tezę, że są lub zmierzają do ścisłej ligowej czołówki.

1 . Najłatwiej powinno pójść nam z osobą Justina Faulka, którego w audycjach Adrian vs Michal wyróżniliśmy na pozycji 44 wśród czołowej 50 ligi. Spodziewaliśmy się więc że Faulk będzie liderem Canes (żaden inny gracz tej drużyny w naszym rankingu się nie znalazł). Ale czy spodziewaliśmy się że będzie tak świetnym power play makerem? We wczorajszej kolejce Faulk strzelił dziewiątego gola w PP na wagę zwycięstwa z Arizona Coyotes. To najlepszy wynik ze wszystkich defensorów NHL, ba to najlepszy wynik wspólnie z Patrickiem Kanem z wszystkich graczy NHL. Wystarczający argument żeby mieć go w TOP10 obrońców, a może nawet w TOP6?

2. W drugiej formacji mamy kogoś kto jest na dziewiątym miejscu w jak to wcześniej wspomniałem niesamowicie ważnej statystyce posiadania krążka Corsi. Przed weteranem Johnem-Michaelem Lilesem w sposobie utrzymywania krążka w strefie rywala, wprowadzania go przez niebieskie i odzyskiwaniu kontroli nad nim, jest w lidze tylko dziewięć postaci takich jak Drew Doughty, Jake Muzzin czy Victor Hedman. Będąc często przy krążku Liles popełnił tylko 11 strat. Jest też dziewiąty w bardzo ważnej dla destrukcji i pokazującej właściwe pozycjonowanie obrońcy high danger scoring change +/-. Tu też mamy samą czołówkę prawdziwych D z krwi i kości między innymi Hjalmarssona z Blackhawks, Ellisa z Predators i Vlasicia z Sharks. Dwie pozycje w TOP10 w tak ważnych „defensywnych” kategoriach to niepodważalny dowód. Przy okazji Hurricanes wychowują sobie przy Lilesie młodego Bretta Pesce który ma zadatki na równie solidną karierę.

WcAArdth5kAx

3. Dalekosiężnym planem jest mówić o wielkich zadatkach przy okazji gracza który zagrał w NHL tylko 24 mecze. Tak już jednak jest, że jeśli jesteś wybierany z piątym numerem draftu (a było prawdopodobieństwo że pójdziesz nawet z numerem 3), a następnie grasz od razu pierwszy rok w NHL z pominięciem kolejnego roku w juniorach czy rozwoju w AHL – to coś jest na rzeczy.

A jeśli jeszcze do tego grasz naprawdę dobrze jesteś 15 w Corsi ogólnie i 2 wśród rookies, jesteś 13 w HSC+/- i 2 wśród rookies – a do tego wszystkiego to nie jest zasługa jakiegoś mega doświadczonego parowania z kolegą który cię ciągnie za uszy (najwięcej minut spędził na lodzie z Ryanem Murphym, a ostatnio z równie „zielonym” jak on Jacobem Slavinem) to znaczy że masz duże zadatki na bycie KIMŚ.

Jeśli w dodatku jesteś ambitny jak cholera i nie zadowalasz się samym „byciem” (przykład emocji Hanifina po stracie bramki z jego winy poniżej filmik), to bądź spokojny o swoją karierę.

Trójka liderów którą przedstawiłem ma szansę zmienić oblicze Hurricanes w najbliższych kilkunastu miesiącach. Dużo będzie jednak zależeć od przytomności menadżera, jego decyzji i kierunku w którym podąży ta drużyna. Na dzień dzisiejszy można powiedzieć, że z innymi bramkarzami i lepiej grającymi napastnikami ta obrona jest na poziomie play-off.

Przy okazji komplet wyników NHL z dnia wczorajszego 6 grudnia:

Carolina Hurricanes – Arizona Coyotes 5:4
Chicago Blackhawks – Winnipeg Jets 3:1
New Jersey Devils – Florida Panthers 4:2
New York Rangers – Ottawa Senators 4:1
Anaheim Ducks – Pittsburgh Penguins 2:1
Edmonton Oilers – Buffalo Sabres 4:2
Los Angeles Kings – Tampa Bay Lightning 3:1