Mam wielu znajomych, którzy uwielbiają piłkę nożną. I choć sam sport kochają, to wszyscy jak jeden mąż wstydzą się ściemnianych urazów i skali lamentu po zdarciu naskórka. Ileż bólu i cierpienia przeżywają zawodnicy, którzy obtarli tam sobie kostkę albo nie daj Boże – zostali podcięci i kolanko spuchło tak, że trzeba będzie nakleić plaster. W NHL noga albo się nie złamała i grasz jak grałeś – albo się złamała i grasz dopóki jesteś przytomny.

3. Michal Rozsival (Chicago Blackhawks)

Na początek smakowite video ze skręcenia, a następnie złamania kostki u czeskiego obrońcy Blackhawks. Czech, który  chce zawrócić, i niefortunnie upada, wykręca sobie lewą nogę, jak opętani ludzie w horrorach wykręcają sobie głowy – o 360 stopni. Mimo wszystko, Rozsival próbuje jeszcze desperacko „zamiatać” kijem by móc zdziałać cokolwiek przeciwko nieuniknionej szarży ekipy Wild. Zawodnik schodzi z lodu holowany przez kolegów oraz personel medyczny.

https://www.youtube.com/watch?v=h6CqrU1ljjw

2. Steven Stamkos (Tampa Bay Lightning)

Szybkość technicznego napastnika Błyskawic obraca się przeciwko niemu, gdy ten po popchnięciu nie ma już szans uniknąć kolizji, i zalicza bliskie spotkanie ze swoim bramkarzem – Andersem Lindbackiem. Piszczel Stamkosa uderza w słupek bramki tak mocno, że tego wieczoru chyba każdy hipochondryczny fan NHL na wszelki wypadek zgłosił się na rentgen nogi.

Stamkos wstaje, i jest gotowy zjechać do szatni o własnych siłach. Ale niestety przeszywający go ból w złamanej kończynie każe zmienić status myślenia z „oj tam oj tam”, na „to ja tu jeszcze chwile poleżę”. Kapitan Błyskawic zwija się z bólu i lód opuszcza na noszach. Jednak dzielność zawodnika zostaje nagrodzona owacją na stojąco nawet od kibiców drużyny przeciwnej.

1. Gregory Campbell (Boston Bruins)

W momencie, gdy rozgrywała się ta dramatyczna akcja, gdzieś pewnie na świecie jakiś piłkarz zwijał się z bólu po tym, jak zawodnik drużyny przeciwnej brutalnie zerwał mu naskórek z ręki lub co gorsza – przejechał mu po nażelowanej fryzurze spoconą ręką.

Tymczasem zawodnik Bruins po otrzymanym krążku prosto w nogę, nie rozbija szyku i próbuje bronić dostępu do bramki w trakcie gry w osłabieniu. Akcja trwa chwilę, która dla Campbella musiała być wiecznością. Zawodnik nie jest w stanie zanadto się przemieszczać, ale wciąż stanowi jakąś zasłonę i utrudnienie dla przeciwnika. Po skończonej akcji zjeżdża do szatni – ale zaliczył co najmniej dodatkowe 25 punktów do szacunku kolegów z drużyny.