Piękny sweter Marleau, leczący złamaną rękę Gallagher masakruje adwersarzy na Twitterze, Prust zamienia kij na włócznię, a Hellebuyck oficjalnie zostaje najlepszym Connorem w NHL – tak minął tydzień na lodowiskach w Ameryce Północnej.
Plus tygodnia:
„Andrzej, pakuj się!” – taki komunikat już niedługo może (i powinien) usłyszeć Ondrej Pavelec w Winnipeg. Czeski bramkarz od lat był kotwicą ciągnącą Jets do dna, na szczęście w mroźnym Winnipeg powoli czuć nadchodzącą odwilż. Pierwszą jaskółką zwiastującą nadejście wiosny było ubiegłoroczne wkroczenie na scenę Michaela Hutchinsona, który dzielnie walczył o miano numeru jeden w bramce Odrzutowców. Dziś, wobec urazu Pavelca, szansę w NHL otrzymał Connor Hellebuyck. Człowiek, którego jeszcze przed debiutem nazwano Zbawcą, zstąpił na środkową Kanadę i ratuje Jets ode złego.
3 mecze, 3 zwycięstwa, 96.5% skutecznych obron, 86 odbitych strzałów, 0.97 GAA. Hellebuyck, którego możecie pamiętać z rewelacyjnej gry na kwietniowych Mistrzostwach Świata, wszedł do NHL niczym Clint Eastwood do saloonu. Fani Jets nie mają wątpliwości – Connor będzie ich człowiekiem na najbliższą dekadę.
Minus tygodnia:
Cóż, znowu przyjrzymy się brutalnemu zagraniu. Tym razem przypomnę artystę Brandona Prusta, który w przypływie geniuszu postanowił dźgnąć kijem Brada Marchanda mniej więcej tam, gdzie żaden mężczyzna by sobie tego nie życzył. Rozumiem złość, za graczem Bruins również nie przepadam, ale taka akcja to jest totalny skandal.
Jeszcze większym skandalem jest kara 5 tys. dolarów dla Prusta. Sam zawodnik skwitował werdykt rozbrajająco szczerym komentarzem: „To najlepiej wydane w życiu pieniądze”. Czym jest pięć patyków dla gościa, który zarabia ich setki? W ten sposób nigdy nikogo nie wychowamy.
Absurd tygodnia:
Trenerski challenge to krok w dobrym kierunku, nie po raz pierwszy to powtarzam. Niestety trwający sezon pokazuje, że ten odważny krok nie został odpowiednio przemyślany i wciąż należy pracować nad usprawnieniem narzędzia wręczonego szkoleniowcom. Przypadek z meczu Winnipeg Jets-Washington Capitals był prawdziwą amunicją dla tych, którzy nie popierają zmian:
Wideo opublikowane przez Situation Room nie pokazuje całej historii. Od momentu zgłoszenia challenge’u przez Barry’ego Trotza do ogłoszenia finalnego werdyktu minęło prawie 10 minut! Chodziło oczywiście o spalonego – kwestię tak trudną do oceny w rzeczywistym czasie, że cwani trenerzy zaczynają kwestionować niemal każdą sytuację, w której jest choćby cień szansy na powodzenie. Nie wspomnę już, że sędziowie wciąż męczą się oglądając powtórki na mikroskopijnych tabletach – o, czekajcie, właśnie o tym wspomniałem…
Sprawa ewidentnie do poprawki. Rozumiem, że to pierwsza styczność NHL z tak szeroko zakrojonymi powtórkami i pewne niedoróbki mogą mieć miejsce. Mimo wszystko od tak potężnej organizacji oczekiwałbym czegoś więcej już na wstępie, a już elastyczność i korygowanie błędów na bieżąco powinno być absolutnym minimum.
Rekordziści tygodnia:
Mogę wkleić tekst z zeszłego tygodnia? Nie? OK, wobec tego tylko zmienię liczby i wierszówka będzie się zgadzać. Rekordzistą sezonu jest póki co Patrick Kane, posiadacz najdłuższej punktowej serii w historii amerykańskiego hokeja oraz w historii Chicago Blackhawks. Gratulacje Kanerowi złożył sam Bobby Hull, poprzedni rekordzista Hawks, przy okazji zachęcając Pata do ataku na rekord Wayne’a Gretzky’ego:
Ciekawostka tygodnia:
Sezon świąteczny dopiero się zaczyna, jednak my już znamy właściciela najbrzydszego świątecznego swetra w NHL. Patrick Marleau, panie i panowie:
Tweet tygodnia:
@jimkyte please mr.kyte do tell us more about all the honour you played the game with… https://t.co/JMUWy8RIAp
— Brendan Gallagher (@BGALLY17) November 28, 2015
Jim Kyte, były zawodnik NHL w ostrych słowach wypowiedział się o Brandonie Gallagherze, Bradzie Marchandzie i graczach „ich pokroju”, zarzucając im brak honoru i odpowiedzialności za swoje czyny. Gallagher bardzo kulturalnie zmiażdżył Kyte’a butem, załączając filmik z udziałem starszego kolegi po fachu. Wygaszone.