Rodzice oraz starsi znajomi nie raz opowiadali mi o czasach, gdy mówienie niektórych rzeczy było karalne. Wielu ludzi do dziś miło wspomina czasy wysyłania listów rozpoczynających się od „uprzejmie donoszę”. I choć USA teoretycznie walczyło z takim ustrojem, dziś pogrążyć tam można się jednym „niewłaściwym” słowem. Sponsorem tego artykułu jest iście rasistowska nazwa „Fighting Sioux” – dawna nazwa drużyny z Północnej Dakoty.
Wirus poprawności politycznej zaraził drużynę uniwersytecką Północnej Dakoty, która 3 lata grała bez nazwy, ponieważ nazwa”Walczący Sioux” najwyraźniej była rasistowska. Nazwa nawiązuje do plemienia żyjącego w tych rejonach. Uznano jednak, że „Walczący Sioux” jest tak skandaliczne, że w zasadzie gorszą nazwą byłaby chyba tylko „Kradnący Czarny” albo „Zasiłkowy Meksykanin”. Zwyciężyła nic nie znacząca dla rejonu nazwa „Walczące Jastrzębie” (Fighting Hawks).
Jednak głupota związana z dorobioną ideologią do nazwy pociągnęła za sobą serię jeszcze głupszych wydatków, mających na celu wybranie nazwy. Do kilku rozpisanych konkursów naprawdę zgłoszono m.in. takie nazwy jak „Mroźni Giganci” czy „Rolnicy”.
Osobny paragraf poświęcę proponowanej nazwie „Brzuszne Bałwanki” (Abdominal Snowmen) – autor pomysłu miał pewnie na myśli Abdominable Snowmen, czyli nazwę opisową potwora śnieżnego yeti – natomiast prosty błąd językowy sprowadził nazwę do bliżej nieokreślonych istot brzusznych.
3 lata konkursów i badań opinii publicznej kosztowało jedynie 200,000 dolarów z kieszeni Państwa oraz rodziców dzieciaków studiujących na uczelni w Dakocie. Sytuacja stała się tak absurdalna, że nie zdziwiłaby mnie specjalnie audiencja u papieża z zapytaniem o nazwę, wykład Lecha Wałęsy o tym, dlaczego drużyna powinna nazywać się „Solidarność”, czy wysłanie sondy na Marsa z prośbą o pomysł na nie-rasistowskie logo.
Biznes polegający na robieniu pieniędzy na oskarżaniu potencjalnych skarbonek o rasizm, nie ominął NHL. Chicago Blackhawks wykazali się absolutną ksenofobią, homofobią, arachnofobią oraz gastrofobią, umieszczając wodza indiańskiego jako logo swojej drużyny. Wódz Czarny Jastrząb walczył po stronie Brytyjczyków w nadziei na odzyskanie ziem odebranych jego plemieniu przez kolonistów -dlatego właśnie nazwa jest rasistowska… głupie? bardzo – ale dostatecznie głupi sąd może dać zarobić na takiej bzdurze wielu sprytnym cwaniakom.
Jeszcze chwila, i dożyjemy sytuacji w której nazwę będą musieli zmienić np. Detroit Red Wings ponieważ słowo „Red” może kojarzyć się z Indianami, a stąd prosta droga do nienawiści rasowej wobec Indian… w Detroit. Spać spokojnie nie powinni także włodarze Calgary Flames, ponieważ nazwa „Płomienie” może budzić przekonanie, że mieszkańcy Alberty do podpalacze. Wreszcie, St.Louis Blues będą musieli zmienić nazwę, ponieważ odnosi się ona bezpośrednio do koloru skóry ludzi, którzy utonęli pod lodem, a oni mogą sobie tego nie życzyć.