Jednym z największych problemów ligi ostatnimi czasy są bramki, a konkretnie ich ilość. Z sezonu na sezon spada średnia goli zdobytych w meczu, a wiadomo bez bramek nie ma show, bez show nie ma kibiców, a bez kibiców nie ma kasy. Wiele osób więc prześciga się w kolejnych pomysłach, które miałyby rozwiązać ten problem. Są idee całkiem ciekawe i racjonalne, są również te absurdalne. My przedstawiamy trzy (naszym zdaniem) najrozsądniejsze i najlepsze pomysły.
1. Zmniejszenie sprzętu bramkarskiego
Jednym z pomysłów, który wydaje się być najbardziej prawdopodobny do wdrożenia jest zmniejszenie rozmiarów ekwipunku bramkarza. Logicznym wydaje się, że gdyby bramkarz dysponował znacznie mniejszym sprzętem to czasami nie byłby w stanie wybronić cudem przynajmniej kilku sytuacji w sezonie. Ile razy widzieliśmy już jak golkiper muśnięciem parkanem zmieniał tor lotu krążka i ratował swój zespół przed utratą gola. Po zmianach zawodnicy zyskaliby kilka dodatkowych centymetrów do oddania strzału na bramkę co mogłoby mieć kluczowe znaczenie.
Co ciekawe o zmniejszeniu rozmiaru sprzętu bramkarskiego coraz częściej wypowiadają się włodarze NHL, a jeden z nich – Colin Campbell, kilka dni temu w wywiadzie dla kanadyjskiej stacji Sportnet potwierdził, że liga będzie starała się wprowadzić to rozwiązanie już od sezonu 2016/2017. Ostateczna decyzja miałaby zapaść w drugim kwartale przyszłego roku. Co na to sami bramkarze? Do pomysłu dochodzą dosyć chłodno bowiem inny, mniejszy sprzęt z pewnością utrudni im grę i wyczucie, przynajmniej na samym początku.
2. Zwiększenie bramek
Jeśli nie redukcja rozmiarów sprzętu bramkarskiego to może zwiększenie samych bramek? To również pomysł, który dosyć często przewija się w ligowych kuluarach. Jest to jednak idea znacznie mniej prawdopodobna. Zwiększenie bramek byłoby już nie zmianą, ale pewnego rodzaju rewolucją. Znaczące powiększenie bramek spowodowałoby kolejną odrębność NHL względem zasad międzynarodowych. O większych bramkach niezbyt pozytywnie wypowiadają się również sami zawodnicy. Sidney Crosby stwierdził, że gdyby miał wybierać pomiędzy mniejszym sprzętem bramkarskim, a większymi bramkami wybrałby to pierwsze. Zresztą kapitan Pittsburgh Penguins zaznaczył, że jest także realistą i nie sądzi aby pomysł zwiększenia bramek kiedykolwiek wszedł w życie.
3. Długie zmiany
Zwiększyć ilość bramek w NHL można także na inne sposoby – sposoby, których pewnie nie zauważyłby nawet przeciętny fan hokeja. Jednym z nich mogą być długie zmiany. O co w nich chodzi? Występują one w drugich tercjach spotkania kiedy to zespół ma swój boks nie przy własnej tercji obronnej tylko przy tercji obronnej przeciwnika. Zawodnicy wówczas muszą znacznie bardziej ostrożnie wykonywać zmiany bo może dojść do sytuacji kiedy przeciwnik wykorzysta chwilę nieuwagi, którą bezlitośnie wykorzysta. Pomysł brzmi – zróbmy długie zmiany we wszystkich trzech tercjach. Drużyny musiałyby więc co każdą tercję zmieniać swoje boksy. Może nie jest to praktyczne rozwiązanie dla osób zajmujących się sprzętem w danej drużynie, ale ktoś mądry wyliczył, że najwyższa średnia bramek zdobytych przez drużyny jest właśnie w drugich tercjach.
Są też inne pomysły…
Oczywiście ile mamy fanów hokeja tyle pomysłów na zwiększenie ilość bramek w NHL. Kilka innych, nieco absurdalnych, to np. zmniejszenie ilości zawodników na lodzie. Drużyny miałyby ciągle grać 4 na 4. Jeszcze jeden pomysł mówi żeby każde kary nakładane przez sędziów były tzw. minorami czyli nie były anulowane po strzeleniu gola przez przeciwnika. Takie coś ma miejsce w przypadku kar pięciominutowych, a po zmianach miałoby mieć miejsce w przypadku zwykłych pojedynczych i podwójnych kar mniejszych.
Nie nam jednak decydować o zasadach gry. Od tego są wysoko postawieni ludzie urzędujący w kwaterach NHL. Na co się zdecydują? Przekonamy się zapewne już za kilka miesięcy.