Gdybyśmy mieli wybrać najlepszą drużynę ostatniego 20-lecia w NHL, z pewnością wielu z nas bez wahania wskazałoby na Detroit Red Wings. Organizacja z Motown na przełomie wieków stanowiła o sile ligi, a ich seria występów w fazie playoff trwająca nieprzerwanie od 24 lat to jeden z najgłośniejszych rekordów współczesnego sportu. Jeżeli jednak sądzicie, że Red Wings od zawsze znajdowali się w ligowym topie i wyznaczali standardy od wielu dekad, to jesteście w błędzie. Czerwone Skrzydła od 1966 roku aż do sezonu 1994/1995 czekały na występ w Finale Pucharu Stanleya. Pasmo sukcesów oraz renoma, jaką dziś cieszy się klub z Michigan, swój początek mają właśnie w połowie lat 90-tych, kiedy w klubie pojawił się legendarny trener Scotty Bowman i ikoniczna „Rosyjska Piątka”.
„Russian Five”, bo tak nazywali ich kibice i dziennikarze za Oceanem, tworzyło pięciu – uwaga, uwaga – rosyjskich hokeistów. Scotty Bowman, prawdziwy pionier wśród hokejowych szkoleniowców, wraz z początkiem sezonu 1995/96 wprowadził jedną z istotniejszych taktycznych nowinek. Teoretycznie nie była to żadna rewolucja – Bowman zdecydował się bowiem na regularne wystawianie tej samej trójki napastników i dwóch tych samych obrońców, jednak faktem jest, iż wcześniej nie była to powszechnie stosowana strategia. Plan Bowmana nie wziął się znikąd – delegowanie jednej zgranej piątki na lód było metodą podpatrzoną u reprezentacji Związku Radzieckiego i Red Wings nie bez przypadku wprowadzili do zespołu aż pięciu hokeistów właśnie z Rosji.
„Rosyjska piątka”, zwana także „Czerwoną Armią”, składała się z obrońców: Władimira Konstantynowa i Wiaczesława Fietisowa oraz napastników: Siergieja Fiodorowa, Wiaczesława Kozłowa oraz Igora Łarionowa. Jako ostatni do Detroit dołączył właśnie „Profesor” Łarionow, który trafił do Motown na początku sezonu 95/96 w wymianie z San Jose Sharks.
„Mieliśmy wtedy zbyt wielu prawoskzydłowych. Sharks dali mi długą listę zawodników dostępnych w wymianie za Raya Shepparda. Kiedy zobaczyłem na niej nazwisko Łarionowa stwierdziłem, że muszę mieć w zespole gracza o takiej inteligencji i już wtedy zaświtała mi myśl, by stworzyć rosyjską formację” – wspomina Bowman.
https://www.youtube.com/watch?v=zlXmKaBpvc8
Historia Russian Five jest krótka, acz intensywna. W kampanii 95/96 poprowadzili oni Skrzydła do drugiego najlepszego wyniku w sezonie zasadniczym (131 punktów, o jedno oczko mniej od Montreal Canadiens z sezonu 76/77). W 1997 roku Red Wings zdobyli pierwszy od 42 lat Puchar Stanleya. Czym wyróżniała się rosyjska formacja Detroit? Panowie byli nie tylko skuteczni, ale i zupełnie unikatowi pod względem sposobu gry. Opierali się na rozegraniu krążka, na jego posiadaniu, akcjach kombinacyjnych. Stanowili wyraźny kontrast dla innych formacji i całych drużyn, które grały w sposób typowo fizyczny, uparcie goniąc krążek i walcząc na bandach. Mówi się, że Rosyjska Piątka była wspaniałym hołdem dla wielkiej sowieckiej reprezentacji lat minionych, choć bylibyśmy niesprawiedliwi, gdybyśmy pominęli spektakularne ataki ciałem Fetisowa i Konstantinowa.
Kiedy i dlaczego zakończyła się dominacja Fiodorowa, Łarionowa i spółki? Musimy przeskoczyć zaledwie kilka dni w kalendarzu od zdobycia mistrzostwa 1997. Limuzyna wioząca Konstantinowa, Fetisowa oraz masażystę Siergieja Mnatsakanowa uderzyła w drzewo. Najpoważniej ucierpiał Konstantinow, który doznał poważnych urazów głowy i kręgosłupa. Wypadek oznaczał koniec kariery oraz wózek inwalidzki. Mimo straty tak znakomitego gracza, Red Wings w 1998 roku powtórzyły sukces sprzed roku i obronili Puchar, przy okazji doprowadzając do jednego z najbardziej wzruszających momentów w historii NHL:
„Kiedy ta piątka była razem na lodzie, nie wiedziałeś, czego się spodziewać. Łarionow zawsze powtarzał, że kiedy kontrolujesz krążek to kontrolujesz cały mecz. Wszyscy pochodzili z tej samej szkoły i rozumieli się bez słów” – opowiada Ken Holland, dzisiejszy menedżer organizacji.
„Dwadzieścia lat temu wprowadzili kompletnie nowy styl gry. Dzisiaj prawie wszyscy grają w ten sposób, wtedy to było coś innego. Kiedy Rosyjska Piątka warto było mieć gotowy popcorn, bo czekała cię nie lada gratka. Oni nie grali w hokeja, oni tworzyli hokejowe arcydzieła” – Scotty Bowman.