1 . miłość Senators do dogrywek nie słabnie, nawet w polską noc!
To był polska noc w NHL! Oczywiście ta polskość nieco naciągana, nadal nie mamy swojego rodaka w rozgrywkach nadal większość mediów udaje, że ta liga nie istnieje, a hokej w ogólnym rozrachunku jest niszowym sportem dużo mniej interesującym niż żużel i skoki narciarski. Tego nie zmienimy, ale zamiast narzekać, mogliśmy się cieszyć wieloma polskimi aspektami w stolicy Kanady.
Brawo dla ambasady PL w Kanadzie za to, że byli pomysłodawcą i organizatorem tej akcji. Taka inicjatywa to bardzo czasochłonna i wymagająca dużej pracy rzecz. Brawo dla Patricka Wierciocha za to, że mimo iż mógłby to mieć gdzieś (jest reprezentantem największej hokejowej nacji, świeżo po zdobyciu MŚ) nie ma i wiąże się z Polską takimi akcjami. Czy komuś jeszcze należy przyklasnąć? Polakom, bo było ich w hali Canadian Tire Centre sporo i bawili się świetnie. Fajnie, pokażcie światu że w Polsce ludziom zależy na hokeju, że chcemy być częścią tego uniwersum:
Off to the @Senators game for Polish Heritage Night! @KingaS82@EmIsabelMay#Polska@PLinCanadapic.twitter.com/Vyes8VgOdJ
— Kamil Stankowski (@KamilStankowski) listopad 16, 2015
Można było wygrać pięciodniową wycieczkę do Polski, spotkanie z Patrickiem Wierciochem po meczu, a na hasło POLSKA wchodziło się na halę z ulgowym biletem. Oprócz wspomnianego Wierciocha, który był głównym magnesem marketingowym całej akcji, w organizacji Senators zgromadzono całkiem pokaźną ilość zawodników z koneksjami rodzinnymi wskazującymi kierunek PL – w mniejszym lub większym stopniu w Senators zaistnieli w ostatnim czasie: Stephane Da Costa, Troy Rutkowski, Dave Dziurzynski, Ryan Dzingel oraz Michael Kostka.
Sam mecz był dobry, ciekawy, chociaż dla miejscowych miał przez większość czasu przykry przebieg. Sens przegrywali już 0:2 i 1:3, no ale stać ich było na dwa comebacki. Koniec końców przegrali i chyba sami są na siebie źli, że tak często pozwalają sobie na dodatkowe minuty w dogrywkach. Nie chce być złym prorokiem ale suma tych minut w końcu zacznie się mścić na Ottawie, to już piąta dogrywka w listopadzie i dziewiąta w sezonie. Nikt w NHL nie kocha przedłużać sobie meczów tak bardzo jak Senatorowie.
Co powinno zapaść w pamięć z tego meczu? Co powiecie na pojedynek rookie kontra najlepszy defensor ligi (przy czym uparcie tkwi całkiem spora część kibiców i ekspertów). W sprawiedliwym świecie Norris Trophy winner miażdży żółtodzioba o bandę, albo wybija mu krążek kijem upokarzając jego nieudolne próby. Ewentualnie po prostu spycha go na niewygodną pozycję używając swojego doświadczenia.
MEH, nie bardzo. Dylan Larkin objechał Erika Karlssona mniej więcej tak jakby role były odwrotne i to najlepszy napastnik ligi miał do czynienia z defensorem grającym w NHL pierwsze spotkania. HITowanie to nie jest umiejętność, którą Erik Karlsson powinien się chwalić w swoim hokejowym CV. Po prostu nie. Dla młodzieńca z Red Wings podwójne brawa, bo nie stracił chłodnej głowy do końca i to dwa razy. Raz gdy Karlsson coś próbował, drugi gdy zostało mało opcji na wykończenie. Strzał/Wrzutka z niemożliwego kąta wpadła do bramki, ale trzeba było się na to odważyć:
2 . gościnność Canadiens nie została wykorzystana
To już czwarty mecz z rzędu gdy Montreal Canadiens tracą bramkę jako pierwsi. W meczu z Canucks nie skończyło się na oddaniu pierwszego trafienia, oddano pierwsze trzy. Z pozycji 0:3 jeszcze wyjść można, ale nie ukrywajmy że jest to rzecz trudna i wymagająca zdwojonego wysiłku. Dobra ekipa nie pozwala rywalom na podniesienie się po takim knock-downie. Canucks byli jednak zbyt wyluzowani od samego początku tego meczu, dobre humory towarzyszyły już od rozgrzewkowego „pranku” czyli wkręcenia Huntera Shinkaruka debiutującego w NHL:
All by myself Don’t wanna be All by myself Anymore pic.twitter.com/asRRkGw6Nt
— Vancouver Canucks (@VanCanucks) listopad 17, 2015
To nie było już tak samo „fajne” jak za pierwszym razem, gdy ten numer na salony wprowadzili Arizona Coyotes prankując Maxa Domiego. Canucks to jednak śmieszyło. Shinkarukowi to rozluźnienie atmosfery pomogło średnio, zagrał tylko dziewięć minut i niczym szczególnym wyróżnić się go nie dało. Humory w ekipie gości zaczęły się psuć już wcześniej, zanim posypał się wynik. Wysoki kij który rozkwasił nos Danielowi Sedinowi przytłumił chichoty w boksie Vancouver, a gdy w drugiej tercji Habs strzelili grając w liczebnym osłabieniu każdy wiedział, że coś się święci. Shorthanded gol zabolał Canucks, którym szybko przytrafiła się kolejna wpadka i było już tylko 2:3. W ostatniej tercji i dogrywce pochwalić należy Tomasa Fleischmanna. Doprowadził do dogrywki golem na 3:3, a w dodatkowym czasie ładnie dograł w akcji 3 na 2 do Davida Desharnaisa. Klub z Kolumbii Brytyjskiej musi podobnie jak Ottawa Senators przestać doprowadzać do dogrywek, bo hokeiści VAN są w nich fatalni i mają bilans 0-6.
„Nie ma tam (w dogrywkach) żadnego miejsca na pomyłkę, to czyste szaleństwo a nie hokej” powiedział Chris Higgins, który może czuć się winny za straconego gola bo chwilę wcześniej nie trafił w światło bramki Habs i nie zdążył wrócić za akcją „Osobiście nie podoba mi się tego typu rozgrywka, szanse na gole pojawiają się tutaj znikąd”
To była ta akcja:
Lepszej szansy na pokonanie Canadiens długo może nie być, bo niedawny jeszcze lider rozgrywek miał dwie przegrane z rzędu i chwiał się na nogach przy stanie 0:2/0:3. Łyżkę dziegciu czyli coś gorzkiego w tej całej słodyczy spływającej na Kanadyjczyków stanowi powrót do składu Aleksandra Siemina. Po sześciu meczach poza kadrą Rosjanin dostał chyba jedną z ostatnich szans na pokazanie, że jest czegoś wart. Nic z tego. Sasza przeszedł obok wszystkiego, w trzeciej odsłonie został niemal całkowicie przyklejony do ławki decyzją trenera (po dosyć głupiej karze za trzymanie rywala) i już spekuluje się, że ostatni raz włożył meczową bluzę Habs.
3 . obsuwa Jets może zakopać ich szansę w Central Division
Grali jak nigdy, przegrali jak zawsze – skąd my to znamy? Winnipeg Jets mieli zrehabilitować się za porażkę 0:7 z Nashville Predators, ale wszyscy wiedzieli że z St. Louis Blues o punkty będzie ciężko. Dali nienajgorszy matchup, znów byli szybcy i agresywni i znów.. przegrali. Szósty kolejny mecz bez kompletu punktów to już problem, zwłaszcza w tej części ligi. Central uchodzi przecież za najbardziej wyrównaną stawkę, a to oznacza że takie porażki z rywalami „zza miedzy” jak z Predators czy Blues odbijają się na końcowym zestawieniu bardzo mocno. Czas chyba wezwać tych gości:
Władymir Tarasienko strzelił na 1:0, potem asystował przy PPG autorstwa Davida Backesa. W drugiej części rozgrywki Jets na chwilę się obudzili zrobili wynik 2:2, ale w sumie na tym się skończyło. Tylko 18 strzałów jasno pokazuje, że metody Odrzutowców na obronę Bluesmanów nie były odpowiednie. Paul Maurice musi coś zmienić, bo druga i trzecia formacja zawodzą i nie kreują tylu dobrych sytuacji ile trzeba. A obrońcy poza numerami 1-3 (Buff, Myers, Enstrom) także powinni grać lepiej przy krążku podejmować więcej ryzyka itp. Fatalny był Mrk Stuart i to po obu stronach lodu. Jacob Trouba chyba nie poprawia się a miał mieć więcej do zaoferowania w ofensywie. Póki co jest tylko dosyć niezłym hayemakerem, ale widowisku jakie stworzył z Troyem Brouewrem daleko było do ostatniej walki Rondy Rousey z Holly Holm:
Wciąż będę utrzymywał, że bazując na aktualnej formie w TOP3 bramkarzy NHL jest Jake Allen, którego staty może nie są w tym pojedynku najlepsze, ale gdy trzeba było utrzymać 3:2 robił dobre rzeczy dla Blues:
4. Noah Hanifin strzelił pierwszego gola w NHL
W wieku 18 lat i 295 dni Noah Hanifin strzelił pierwszego gola w NHL. To zarazem jedyna dobra informacja dla Carolina Hurricanes w ich spotkaniu z Anaheim Ducks przegranym 1:4. Hanifin został najmłodszym obrońcą Canes który wpisał się na listę strzelców, ale nie przesadzajmy z tym rekordem bo Carolina to dosyć młoda organizacja. Fajnie że zostawili chłopaka na sezon wśród dorosłych, to duża inwestycja i niejako wyznacza kierunek dla drużyny (przebudowa w trakcie). Carl Hagelin zdobył w tym meczu trzy punkty dla Kaczorów po raz pierwszy pokazując się z dobrej strony od czasu gdy trafił tu z Nowego Jorku i miał być tą szybką stroną Ducks. Do wczoraj szybkość Hagelina nadal można było obserwować tylko na youtube, ale może szwedzki skrzydłowy rozpoczął właśnie ten lepszy etap w sezonie. Z pewnością są na to nadzieje, bo zmieniła się cała jego formacja i teraz z Cogliano (również znany jako „struś pędziwiatr”) i doświadczonym Horcoffem będzie lepiej.
5 . Luongo historycznie najlepszy wciąż grający bramkarz NHL
Tak jest. Roberto Luongo z Florida Panthers to już „dziadek” dla młodego pokolenia bramkarzy. Utrzymać się w tej lidze tyle lat i wciąż notować takie występy jak Luu wczoraj to duża sztuka. 39 obron i 69 czyste konto w karierze oraz zwycięstwo które zrównało go w zestawieniu wszech czasów z Glennem Hallem (ósme miejsce). Bramka w tym meczu była jedna i to był taki trochę mniej klasyczny buzzer-beater. Największe zasługi miał Aron Ekblad bo to on wstrzelił gume w kierunku świątyni Lightning, potem nie do końca wiadomo co się stało bo najpierw istniała wersja o strąceniu ze strony Bjugstada ale później chyba nastąpiła korekta i uznano że odbiło się to od Victora Hedmana. Tak czy siak Ekblad wpisany do protokołu, a Hedman jako top defensor powinien lepiej poradzić sobie w tej sytuacji (wina Wasilewskiego zdecydowanie mniejsza).
Pantery miały prawie dwa razy mniej strzałów na bramkę niż Lightning (20 do 39), przegrały wyraźnie walkę o posiadanie krążka chociaż nie wynikały z tego jakieś mega-okazje na gole dla Tampy (w high-scoring change było 6 do 4 ale dla Florydy). U ubiegłorocznych finalistów od początku rozgrywek istnieje problem z egzekucją. Dodatkowo nie grali w Błyskawicach kontuzjowani napastnicy Tyler Johnson, Jonathan Drouin i Cedric Paquette. To przestawia ci praktycznie trzy formacje ataku bo każdy z nich sezon zaczynał w innym zestawieniu. Wiara w udaną ofensywę Bolts jest w takiej sytuacji jak wiara w UFO
Trzeba pochwalić forechecking Panthers, który był imponujący i utrzymywał się nie tylko na początkach odsłon. Widać że Koty są przygotowane fizycznie do tego sezonu, w końcu to bardzo młoda ekipa i co jak co ale wytrzymałości oraz energii nie powinno im brakować.
Komplet wyników NHL z 17 listopada:
Carolina Hurricanes – Anaheim Ducks 1:4
New York Islanders – Arizona Coyotes 5:2
Florida Panthers – Tampa Bay Lightning 1:0
Montreal Canadiens – Vancouver Canucks 4:3 po dogrywce
Ottawa Senators – Detroit Red Wings 3:4 po dogrywce
St.Louis Blues – Winnipeg Jets 3:2
DZIĘKUJE ZA PRZECZYTANIE