Tylko u nas – autorski raport z ostatnich wydarzeń w NHL! Ciekawostki, własne komentarze, multimedia i memy – nie tylko suche wyniki, tabele i stwierdzenia kto komu strzelił gola!
Wydarzenie dnia NHL: Wrócili!
Głupio zaczynać sezon od marudzenia, ale co poradzę, skoro NHL sama tak się podkłada i aż prosi o słowa krytyki lub przynajmniej wyrażenie niezrozumienia. Przedziwnie oglądało się całą obudowę wokół wczorajszego otwarcia sezonu na północnoamerykańskiej ziemi. Telewizje, sportowe portale, branżowe social media przerzucały się w filmikach radujących się z rozpoczęcia sezonu, dziennikarze publikowali swoje ostatnie teksty zapowiadające ligę, przerzucali się tabelkami z typami i prognozami na nowy sezon. Żalił się na to Michał w premierowej „Nocnej Zmianie” we wtorek, żalę się na to dziś. Halo, czy zapomnieliście, że formalnie otwieraliście sezon w piątek w Pradze…? Pamiętam jak kiedyś żużlowa liga w Wielkiej Brytanii, słynąca z różnych ekstrawaganckich rozwiązań, karała zawodnika wjeżdżającego w taśmę przed startem biegu cofnięciem o bodaj 10 metrów za przeciwników zamiast całkowitego wykluczenia go z biegu. Mieliśmy do czynienia z czymś w rodzaju podwójnego startu, trzech ruszało do wyścigu normalnie, a ten czwarty biedak daleko za nimi. W tym sezonie NHL było tak samo, tyle że w odwrotnych proporcjach. Puszczono dwóch losowych przedskoczków, a dopiero trzy dni później zaserwowano „prawdziwe” danie. Kolejna marketingowa klapa NHL, tęskniłem! Wreszcie jakiś wyznacznik normalności w tych przedziwnych ostatnich miesiącach… A żeby było jeszcze bardziej niezręcznie, zanim rzucono pierwszy krążek w Ameryce, obejrzeliśmy i wysłuchaliśmy niekoniecznie broadwayowski monolog sędziego Chrisa Rooneya, który zaprosił nas na nowy sezon NHL:
I can't stop laughing this was so unnecessary https://t.co/EkXmJtvfuD
— Pete Blackburn (@PeteBlackburn) October 11, 2022
Zawodnik dnia: Mika Zibanejad
__________________________________
Aby czytać dalej
Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie.
Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów.
Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.
Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:
NHL W PL
Mbank: 22 1140 2004 0000 3902 8240 3095
W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@**lw.pl
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 30 dni | 19 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 90 dni | 50 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 180 dni | 90 zł |
Nie tylko Szanowny Pan Redaktor nie spał całą noc! Siedzimy w tym razem!
Oba mecze na bardzo dobrym poziomie, Rangers z Lightning oglądało się wspaniale, LA vs. Vegas już nieco gorzej. Fiala pokazał się z niezłej strony? Śmiem się nie zgodzić – tracił krążek lub zagrywał bez pomysłu, do tego ta brzydka karka za atak łokciem na głowę rywala, która bezpośrednio przełożyła się na drugiego gola dla Vegas.
W pierwszej tercji widziałem go spragnionego krążka i gry, dwie niezłe sytuacje z jego udziałem. Później rzeczywiście gorzej, ale i tak lepiej na tle Kessela (choć rozumiem oczywiście też inne oczekiwania wyznaczone między innymi wartością kontraktu). Mi się Kings – Golden Knights oglądało lepiej 🙂 ot takie różnice-gusta-opinie.
Zapomniałem dodać że Nocna Zmiana pisana była spółkowo – Ruszel i Kowal – autorem słów o niespaniu całą noc byłem ja, ale i redaktor Kowal marnie wyspany z tego co wiem 🙂
Pozwolę się nie zgodzić 🙂 dla mnie występ przedmeczowy Pana sędziego Rooneya był bardzo pozytywny. Nawet jeśli wyreżyserowany to nie był obciachowy.
Jeśli chodzi o oba mecze to może przy drugim spotkaniu byłem już mocno zmęczony, ale wg mnie zdecydowanie lepszy był ten w MSG. Szkoda tylko, że hokeiści Tampy w III tercji tak często gubili krążek, ale myślę, że zarówno TBL jak i Rangersi odprawili by dziś w nocy z kwitkiem Rycerzy, a tym bardziej Kingsów. Natomiast obie ekipy z weekendu z taką grą jaką pokazały w Pradze nie miałyby czego szukać w dzisiejszych meczach. No, ale sezon zanim się rozkręci to jeszcze wiele wody w Wiśle upłynie. Cieszę się z postawy bramkarzy Tampy i Nowego Jorku, mają być gwiazdami i to było widać, podobnie Pan Zibanejad. Myślałem, że będzie jeszcze coś o Eichelu. Dla mnie ten facet za chwilę powinien być jednym z najskuteczniejszych w lidze. W nocy było widać go wszędzie, mógł spokojnie przecież ustrzelić hattricka. Będą mieć z niego naprawdę radość w Vegas.
Ja jednak podobnie jak autor tego akapitu redaktor Kowal odczuwałem mocny niepokój i uczucie czegoś „swędzącego” w całej tej scence. Sędzio Rooney, jeśli ktoś zmusił Cie do robienia tego następnym razem mrugnij trzy razy szybko lewym okiem 😉 Co do Jacka Eichela, bo to ja pisałem akapit o Golden Knights, pozostaje póki co niewzruszony. Jego gol to krążek niemal przypadkowo odbity w jego kierunku, resztę marnował, ale zobaczymy co dalej.
wydaje mi się, że sędzia Rooney jest zbyt spokojnym człowiekiem, by posiadać umiejętność szybkiego mrugania i to jeszcze po trzykroć. Wydaje mi się jednak, że w hali odbiór tego eventu mógł być dużo lepszy niż w tv.
Mi też się tak jak Tobie Adrian, rzuciło w oczy to bardzo ryzykowne podanie Durziego. Takich rzeczy się absolutnie nie powinno robić w ostatnich sekundach meczu, bo może się i skończyło się tragicznie. Dogrywka, nawet przegrana daje 1 punkt. A tak Kings zostali na tarczy. Swoją drogą byłem zaskoczony naprawdę dobrą postawą Rycerzy, to oni prowadzili grę, oni nadawali ton wydarzeniom na lodowisku, a Kings mieli zrywy po których im się udawało strzelać gole. Generalnie dobry mecz, który przyjemnie się oglądało.
Comments are closed.