Tylko u nas – autorski raport z ostatnich wydarzeń w NHL! Ciekawostki, własne komentarze, multimedia i memy – nie tylko suche wyniki, tabele i stwierdzenia kto komu strzelił gola!

Zamów papierowy Skarb Fana NHL na sezon 2022/23!

Wydarzenie dnia NHL: Wrócili!

Głupio zaczynać sezon od marudzenia, ale co poradzę, skoro NHL sama tak się podkłada i aż prosi o słowa krytyki lub przynajmniej wyrażenie niezrozumienia. Przedziwnie oglądało się całą obudowę wokół wczorajszego otwarcia sezonu na północnoamerykańskiej ziemi. Telewizje, sportowe portale, branżowe social media przerzucały się w filmikach radujących się z rozpoczęcia sezonu, dziennikarze publikowali swoje ostatnie teksty zapowiadające ligę, przerzucali się tabelkami z typami i prognozami na nowy sezon. Żalił się na to Michał w premierowej „Nocnej Zmianie” we wtorek, żalę się na to dziś. Halo, czy zapomnieliście, że formalnie otwieraliście sezon w piątek w Pradze…? Pamiętam jak kiedyś żużlowa liga w Wielkiej Brytanii, słynąca z różnych ekstrawaganckich rozwiązań, karała zawodnika wjeżdżającego w taśmę przed startem biegu cofnięciem o bodaj 10 metrów za przeciwników zamiast całkowitego wykluczenia go z biegu. Mieliśmy do czynienia z czymś w rodzaju podwójnego startu, trzech ruszało do wyścigu normalnie, a ten czwarty biedak daleko za nimi. W tym sezonie NHL było tak samo, tyle że w odwrotnych proporcjach. Puszczono dwóch losowych przedskoczków, a dopiero trzy dni później zaserwowano „prawdziwe” danie. Kolejna marketingowa klapa NHL, tęskniłem! Wreszcie jakiś wyznacznik normalności w tych przedziwnych ostatnich miesiącach… A żeby było jeszcze bardziej niezręcznie, zanim rzucono pierwszy krążek w Ameryce, obejrzeliśmy i wysłuchaliśmy niekoniecznie broadwayowski monolog sędziego Chrisa Rooneya, który zaprosił nas na nowy sezon NHL:

Zawodnik dnia: Mika Zibanejad

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów.

Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:

NHL W PL
Mbank: 22 1140 2004 0000 3902 8240 3095

W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@**lw.pl

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni19 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni50 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni90 zł
Anuluj

7 KOMENTARZE

  1. Nie tylko Szanowny Pan Redaktor nie spał całą noc! Siedzimy w tym razem!
    Oba mecze na bardzo dobrym poziomie, Rangers z Lightning oglądało się wspaniale, LA vs. Vegas już nieco gorzej. Fiala pokazał się z niezłej strony? Śmiem się nie zgodzić – tracił krążek lub zagrywał bez pomysłu, do tego ta brzydka karka za atak łokciem na głowę rywala, która bezpośrednio przełożyła się na drugiego gola dla Vegas.

    • W pierwszej tercji widziałem go spragnionego krążka i gry, dwie niezłe sytuacje z jego udziałem. Później rzeczywiście gorzej, ale i tak lepiej na tle Kessela (choć rozumiem oczywiście też inne oczekiwania wyznaczone między innymi wartością kontraktu). Mi się Kings – Golden Knights oglądało lepiej 🙂 ot takie różnice-gusta-opinie.

    • Zapomniałem dodać że Nocna Zmiana pisana była spółkowo – Ruszel i Kowal – autorem słów o niespaniu całą noc byłem ja, ale i redaktor Kowal marnie wyspany z tego co wiem 🙂

  2. Pozwolę się nie zgodzić 🙂 dla mnie występ przedmeczowy Pana sędziego Rooneya był bardzo pozytywny. Nawet jeśli wyreżyserowany to nie był obciachowy.
    Jeśli chodzi o oba mecze to może przy drugim spotkaniu byłem już mocno zmęczony, ale wg mnie zdecydowanie lepszy był ten w MSG. Szkoda tylko, że hokeiści Tampy w III tercji tak często gubili krążek, ale myślę, że zarówno TBL jak i Rangersi odprawili by dziś w nocy z kwitkiem Rycerzy, a tym bardziej Kingsów. Natomiast obie ekipy z weekendu z taką grą jaką pokazały w Pradze nie miałyby czego szukać w dzisiejszych meczach. No, ale sezon zanim się rozkręci to jeszcze wiele wody w Wiśle upłynie. Cieszę się z postawy bramkarzy Tampy i Nowego Jorku, mają być gwiazdami i to było widać, podobnie Pan Zibanejad. Myślałem, że będzie jeszcze coś o Eichelu. Dla mnie ten facet za chwilę powinien być jednym z najskuteczniejszych w lidze. W nocy było widać go wszędzie, mógł spokojnie przecież ustrzelić hattricka. Będą mieć z niego naprawdę radość w Vegas.

    • Ja jednak podobnie jak autor tego akapitu redaktor Kowal odczuwałem mocny niepokój i uczucie czegoś „swędzącego” w całej tej scence. Sędzio Rooney, jeśli ktoś zmusił Cie do robienia tego następnym razem mrugnij trzy razy szybko lewym okiem 😉 Co do Jacka Eichela, bo to ja pisałem akapit o Golden Knights, pozostaje póki co niewzruszony. Jego gol to krążek niemal przypadkowo odbity w jego kierunku, resztę marnował, ale zobaczymy co dalej.

      • wydaje mi się, że sędzia Rooney jest zbyt spokojnym człowiekiem, by posiadać umiejętność szybkiego mrugania i to jeszcze po trzykroć. Wydaje mi się jednak, że w hali odbiór tego eventu mógł być dużo lepszy niż w tv.

  3. Mi też się tak jak Tobie Adrian, rzuciło w oczy to bardzo ryzykowne podanie Durziego. Takich rzeczy się absolutnie nie powinno robić w ostatnich sekundach meczu, bo może się i skończyło się tragicznie. Dogrywka, nawet przegrana daje 1 punkt. A tak Kings zostali na tarczy. Swoją drogą byłem zaskoczony naprawdę dobrą postawą Rycerzy, to oni prowadzili grę, oni nadawali ton wydarzeniom na lodowisku, a Kings mieli zrywy po których im się udawało strzelać gole. Generalnie dobry mecz, który przyjemnie się oglądało.

Comments are closed.