Nadchodząca seria z Minnesota Wild kryje przed sobą szereg zagadek, główne z nich to ewentualna postawa samego zespołu Gwiazdek, który przecież zakończył sezon regularny niemal na szczycie pierwszy raz od kilku dobrych lat. Jakkolwiek niejasny wciąż jest start Seguina w pierwszym meczu, co w pewnym stopniu jest sporym osłabieniem dla formacji ofensywnej.
Lindy Ruff może mieć jednak inny dylemat na głowie, a chodzi tutaj o „pierwsze skrzypce” między słupkami, gdzie sprawa wciąż nie jest do końca oczywista. Ostatnim pojedynkiem w sezonie regularnym Antti Niemi osiągnął swoje 25 zwycięstwo i jak na bramkarza, który nie jest nominalnym starterem, to bardzo dobry wynik. Z drugiej strony jednak Kari Lehtonen ma również na koncie 25 wygranych spotkań i ciężko jednoznacznie stwierdzić, który z bramkarzy zasługuję na „serię” z Dzikusami i całość należy poddać głębszej analizie.
Niemi to bardzo doświadczony bramkarz. Ma na koncie puchar Stanleya z Chicago Blackhawks i kilka sezonów między słupkami w San Jose Sharks, którzy w playoffach swego czasu bywali regularnie. W tym roku nadarzyła się złota szansa, by powtórzyć swój wyczyn z 2010 roku. Czy Fin uzyska swój kredyt zaufania?
Specyfika szkoleniowców względem bramkarzy różni się nieco od tej stosowanej w sezonie regularnym, gdzie łatwiej można sobie pozwolić na miksowanie w niemal każdej kolejce . Tak było na początku sezonu w przypadku Red Wings, czy nawet St. Louis Blues gdzie po równo grał Allen i Elliott. W tej fazie rozgrywek na stanowisku zawsze pozostaje ten lepszy netminder i jeśli danemu zawodnikowi przytrafi się słabszy mecz, czy powinie się noga to weryfikacja bywa bolesna i działa w tempie natychmiastowym na jego niekorzyść. Kto pierwszy zostanie „hot” z pewnością przejmie kontrolę.
Kto jednak powinien wystartować w pierwszym meczu przeciwko Minnesocie?
W pięciu meczach przeciwko Wild w tym sezonie obaj bramkarze grali trzykrotnie. Lehtonen rozegrał trzy mecze, gdzie w jednym został ściągnięty i robotę musiał dokończyć Niemi. Antti w tej kampanii rozegrał więcej minut przeciwko Wild i ogólnie wypadł lepiej jeśli chodzi o skuteczność swojej gry.
Statystycznie w ciągu trzech rozegranych spotkań osiągnął pułap .922 procent obronnych (SV%) z gry 5vs5 , podczas gdy Lehtonen w tym rozrachunku wyszedł nieco gorzej na poziomie .887 SV%. Jednak największa przewaga Niemiego nad swoim kolegą to obrona jakościowych szans strzeleckich. W grze 5vs5 Niemi puścił zaledwie dwie bramki na 28 strzałów, inkasując .928 SV%, podczas gdy w tym samym aspekcie statystyki obronne Lehtonena plasują się na poziomie .789.
Reasumując, Antti w kluczowych momentach we wszystkich pojedynkach przeciwko Wild był po prostu lepszy w tym sezonie. Lehtonen puścił co prawda tylko jedną bramkę mniej, ale statystyki mówią same za siebie i z gry 5vs5 oraz w specjalnych fragmentach. Jednym z głównych argumentów i chyba najistotniejszym dla trenera Stars do wyciągnięcia wniosków i podjęcia decyzji będzie porównanie obu bramkarzy w starciu z ich dotychczasowymi pojedynkami z Wild, gdzie Niemi wypadł po prostu lepiej.
Kto wypadł lepiej w ogólnej grze we własnej hali? Tutaj znów statystyki i jakość gry przemawiają za Anttim, który w większości spotkań utrzymywał klasowy poziom. Na 25 spotkań z gry 5vs5 zgarnął .937 SV% w American Airlines Center. Dotyczy to również jakości w „close games” (pojedynki do jednej bramki czy
remis w trzeciej tercji) i tutaj sprawa prezentuje się bardzo podobnie – 943 SV% z gry w 5vs5, podczas gdy Lehtonen ma na swoim koncie .910 SV% Znaczącą rolę w tego typu statystykach odgrywa z pewnością postawa defensywna zespołu, która w przypadku Gwiazdek nie należy do najregularniejszych i w większości kampanii nadrabiali swoim potencjałem ofensywnym, ale mimo wszystko Niemi w ogólnym rozrachunku wypadł pewniej, pomijając fakt, że obaj bramkarze mają na koncie po 25 zwycięstw, więc tego typu wnioski statystyczne odrywają znaczącą rolę w podjęciu ewentualnej decyzji.
Antti udowodnił, że zasługuje na swój start w pierwszym meczu przeciwko Wild. Kluczem są wypunktowane statystyki obronne oraz świetna postawa w 'close games’. Z drugiej strony obaj bramkarze w przeciągu ostatnich kilku tygodni osiągnęli bardzo podobne cyfry, jednak większość strat, jakie ustanowił Niemi miały miejscew specjalnych fragmentach. Jak wiadomo w playoffach odgwizdanie kar oraz czas w powerplay niwelowany jest przez sędziów do granic możliwości i znacznie częściej gra skupia się w 5vs5.
Lehtonen grał jednak lepiej na wyjazdach, ale patrząc w głąb statystyk, nie ustanowił takiej przewagi w SV% w delegacjach jaką udało się osiągnąć Anttiemu w „domu”. Patrząc więc na kluczowe statystyki, Niemi wydaje się być słuszną opcją gry w pierwszym meczu postsezonowym. Był lepszy przeciwko Dzikusom w tym sezonie i radził sobie lepiej jako gospodarz w AAC. Ponadto dochodzi spory bagaż doświadczenia w playoffach, co powinno być jednoznaczne dla trenera pokroju Lindy Ruffa.
Oddajemy wam głos, a wy oddajcie swój. Który z dwójki Niemi – Lehtonen powinien bronić jako „jedynka” w play-off?
[wpdevart_poll id=”100″ theme=”1″]