Pędząca jak ekspres przebudowa kadry New York Rangers tym razem zahaczyła o pierwszą poważną przeszkodę. Chwalony zewsząd management organizacji tym razem nie był w stanie poprawić notowania zespołu przed kampanią 20/21. Strażnicy okazali się wyjątkowo bierni – zupełnie jak nie oni – podczas Free Agency. Udało się zakontraktować jedynie wszystkich zastrzeżonych wolnych zawodników należących do klubu: Aleksandara Georgiewa, Tony’ego DeAngelo, Brendana Lemieux i Ryana Strome’a. Menedżer Jeff Gorton – będąc sprawiedliwym – dokonał tego bardzo sprawnie. Nie dopuścił do ani jednego arbitrażu, nie pozwolił, by którykolwiek temat przeciągał się w czasie, wreszcie – zrobił to za naprawdę rozsądne pieniądze. Gdybyście spytali mnie miesiąc temu: „panie Kowal, za ile ci twoi Rangers podpiszą swoich?” odpowiedziałbym: Georgiew za 3 mln, DeAngelo 4.5, Strome 5.5, Lemieux 2. A już bez rozdrabniania się na personalia – sądziłem, że 15-16 milionów to kwota, poniżej której nie ma szans zejść. Tymczasem architekt kadry Strażników „urwał” po kilkaset tysięcy z każdej umowy. Podpisał cztery kontrakty za łączną sumę 13 mln 250 tysięcy dolarów.

To bardzo dobra wiadomość, lecz nie zmienia ona faktu, że to nie był dobry offseason dla New York Rangers. Nie ma bowiem mowy o wykonaniu kroku do przodu, raczej nie należy spodziewać się większego progresu punktowego w stosunku do sezonu 19/20. Prawda jest taka, że menedżer Jeff Gorton wykonał sporo czarnej roboty – musiał podjąć niepopularną decyzję jak wykupienie Henrika Lundqvista, poczarował różdżką zbywając kontrakt Marca Staala, z bólem serca puścił Jespera Fasta do Free Agency… W połączeniu z kłującymi w oczy wykupionymi kontraktami Shattenkirka czy Giardiego, blokującymi jakiekolwiek ruchy do klubu (13 mln „martwej czapki”!), okazało się, że jedynym poważnym wzmocnieniem z zewnątrz okazał się dosłownie wygrany na loterii Alexis Lafreniere. A za uśmiech losu nie sposób wystawić Gortonowi korzystną ocenę.

Skupmy się na moment na podpisanych RFA: bardzo ciekawym przypadkiem jest Anthony DeAngelo. Nazwałbym go dobrem luksusowym – nie jest zbyt solidnym defensorem, natomiast ofensywne instynkty ma na niemal najwyższym ligowym poziomie. Jako rzeczone „dobro luksusowe” w silnej, zbilansowanej i zdyscyplinowanej drużynie, zbudowanej na solidnych podstawach byłby kapitalnym wariantem. Graczem wnoszącym element błysku, nieprzewidywalności. W Capitals, Islanders czy Avalanche „schowany” w drugiej parze wyglądałby doskonale, przynajmniej na papierze. W Rangers jest z nim problem. Po pierwsze – drużyna cały czas szuka swojej defensywnej tożsamości, a DeAngelo bynajmniej nie pomaga w jej budowaniu. Po drugie – akurat wśród obrońców grającym prawym uchwytem w niebieskiej części NY panuje spory tłok. Przede wszystkim na wieloletnim kontrakcie jest Jacob Trouba – pomimo kiepskiego pierwszego sezonu w nowych barwach poczyniono w niego tak potężną inwestycję, że na pewno nikt nie postawi na nim krzyżyka już teraz. Na taki ruch jest stanowczo za wcześnie. Kłopot bogactwa potęguje też Adam Fox, który pomimo statusu debiutanta był przekrojowo najlepszym obrońcą zespołu w sezonie 19/20. Co z tym fantem zrobić? Żaden z nich nie zasługuje na karną degradację do trzeciej pary i wiążące się z tym ograniczenie minut spędzanych na lodzie, a jeśli już ktoś to DeAngelo właśnie. Rola specjalisty od PP na niewielkich minutach w 5-na-5 miałaby sens, ale tu kolejny kłopot: na pewno nie za blisko 5 mln dolarów rocznie. Tak nie można konstruować budżetu drużyny.

Ocena kontraktu DeAngelo:

Wyjścia są dwa. Można spróbować

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni22 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni50 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni90 zł
Anuluj

3 KOMENTARZE

  1. Tak, zdecydowanie jeszcze co najmniej jeden rok przejściowy w nyr. Tak jak piszesz, dziura na ld i c, a i młodzi na innych pozycjach muszą się jeszcze potwierdzić. Szkoda że lata przejściowe przypadają na świetny kontrakt Zibanejada. Już za 2 lata trzeba mu będzie słono zapłacić. Kontrakt Kreidera też z roku na rok będzie wyglądał coraz gorzej 🙁

    • Wiesz, to samo można powiedzieć o kontraktach Kakko/Lafa/Foxa – jak nie wyciśniesz niczego konkretnego ze swojej młodej gwardii, kiedy ta jest na ELC, to potem jak by nie patrzeć jest tylko trudniej. Edmonton chociaż raz rzucili challenge i dotarli do Finału Konferencji, a tacy Leafs? Cała „młodzież” już na dealach 7-10 mln, a w „gablocie” ani jednej wygranej rundy w play-off i stawanie na rzęsach, by utrzymać kadrę jednocześnie pozostając konkurencyjnym. Więc to jest tak naprawdę pewna ułuda: „ooo, młoda generacja, teraz to pasmo wyłącznych sukcesów przez 8 lat.” A tak naprawdę robi się tylko trudniej… Ten się starzeje, ten za drogi, tamtemu kończy się korzystny kontrakt… Budowanie drużyny w NHL to jest piekielna robota 🙂 W NYR też możemy pójść dalej przecież: czy za 2 lata 29-letni Zib będzie wart 7/8-letniej inwestycji? Za rok podwyżka dla Bucza i Chytila, za dwa (poza Zibim) Kakko, Fox, DeAngelo, a przecież jeszcze żaden bramkarz nie jest „wyjaśniony na 5-6 lat… Zaraz się okaże, że fundusze ledwo stykną na utrzymanie bieżącej kadry, a gdzie wzmocnienia z zewnątrz 🙂

Comments are closed.