Dallas Stars, St. Louis Blues, Chicago Blackhawks. Tylko katastrofa może sprawić, że którejś z tych drużyn zabraknie w czołowej trójce dywizji Central. Mimo imponującej pogoni Nashville Predators na przełomie lutego i marca, przewaga wymienionego tria gwarantuje im ogromny komfort graniczący  z pewnością znalezienia się na „pudle”. Czy to koniec sezonu zasadniczego dla Gwiazd, Nutek i Jastrzębi? Absolutnie nie. Gra wciąż idzie o sporą stawkę.

Zwycięzca dywizji będzie miał zagwarantowaną przewagę własnego lodowiska w co najmniej dwóch pierwszych rundach playoff. Statystycznie home-ice advantage jest nieocenionym atutem, już sama możliwość rozegrania jednego spotkania więcej na swojej tafli w 7-meczowej serii historycznie przybliża zespół do awansu. Finalnego zwycięzcę czeka jeszcze jedna korzyść – w pierwszej rundzie rywalem triumfatora dywizji będą albo Minnesota Wild albo Colorado Avalanche, teoretycznie słabsze zespoły od pozostałych konkurentów z Central. Przewagę lodowiska daje również zajęcie drugiego miejsca – według wprowadzonego przed rokiem formatu rozgrywania playoff drugi team dywizji zmierzy się z trzecią ekipą w tabeli.

Na dziś w najkorzystniejszej sytuacji są Dallas Stars. Mimo identycznego bilansu co St. Louis Blues to Gwiazdy są liderem, ponieważ mają lepszy tiebreaker w postaci większej ilość ROW (regular or overtime wins, czyli meczów rozstrzygniętych przed rzutami karnymi). Stars mają 39 ROW, Blues zaledwie 36. Najniżej stoją szanse Chicago Blackhawks, którzy rozegrali o jeden mecz mniej od rywali, lecz ostatnio prezentują najniższą formę ze wszystkich a przede wszystkim mają trzy punkty mniej.

 

stadings

By najprecyzyjniej przewidzieć ostateczny układ w dywizji, zajrzyjmy do kalendarza każdej z ekip:

stars

Gwiazdy rozegrają 11 spotkań, z czego 8 to mecze z drużynami znajdującymi się na miejscach gwarantujących playoff, a przedostatnia gra z Colorado Avalanche może być dla Lawiny grą o życie. W teorii łatwo wygląda tylko dwumecz z Arizona Coyotes, a przecież i tam komplet punktów nie jest gwarantowany. Jako pozytyw warto zaznaczyć, że podopieczni Lindy’ego Ruffa tylko raz grają dzień po dniu (2-3 kwietnia).

Skala trudności: 9/10

blues

Nutki przebywają obecnie na 5-meczowej serii wyjazdów, którą zaczęli od imponującego zwycięstwa nad… Stars oraz zaskakującej porażki w Calgary aż 4:7. Wycieczkę zakończą w San Jose z międzylądowaniem w Edmonton i Vancouver – w St. Louis z pewnością liczą na minimum 4 punkty. Co prawda Bluesmani zagrają tylko 5 razy z uczestnikami playoff (oraz 2x z Colorado), tyle, że aż dwa razy zmierzą się z Washington Capitals.

Skala trudności: 6/10

 

hawks

Jakie perspektywy mają Blackhawks? Dwie wojny z Minnesotą, rozpędzonych i grających o awans Flyers oraz po meczu w United Center zarówno z Blues jak i Stars. Kalendarz pełen pułapek – z jednej strony tylko 5 rywali z playoff, z drugiej sporo spotkań z ligowymi desperatami. Mecze z STL i DAL – to będą kluczowe spotkania dla układu całej dywizji, chyba, że wcześniej powinie się noga z Jets, Cancucks czy Oilers.

Skala trudności: 5/10

Jak widzimy najtrudniejsze zadanie czeka hokeistów z Teksasu, obecnych liderów. O niebo łatwiejszy układ gier mają panowie z Illinois i Missouri, jednak jak wiadomo mecze nie odbywają się na papierze. Przede wszystkim całe doborowe trio musi pomyśleć o wyższej formie, gdyż ich ostatnie 10 meczów nie rzuca na kolana.