W XXI wieku tylko Pittsburgh Penguins mogą pochwalić się taką sztuką, jak obrona Pucharu Stanleya. Ta sytuacja nie zmieniła się w ostatniej edycji play-offów, gdyż St. Louis Blues przygodę z grą w „bańce” zakończyli na pierwszej rundzie. Nutki przegrały 2-4 serię z Vancouver Canucks, a o ich eliminacji przesądziła wysoka porażka 2:6. Nie oni pierwsi odpadli po meczu, którego wynik był wstydliwy i najlepiej zapomnieć o nim jak najszybciej.

Orki na przekór logice

Dobrym podsumowaniem blamażu Blues są słowa Ryana O’Reilly’ego, ich najskuteczniejszego zawodnika w tym sezonie. „Momentami wglądało to tak, jakbyśmy byli drużyną juniorów. Odwracaliśmy się z krążkiem i jechaliśmy nie w tym kierunku, co należy” powiedział MVP ubiegłorocznej fazy pucharowej.

Patrząc na statystyki, aż trudno uwierzyć, że Nutki były w stanie przegrać 2:6. Przez blisko 12 minut mistrzowie nie pozwolili Orkom oddać ani jednego strzału, a później zamknęli Canucks na prawie dwie minuty i 40 sekund w ich strefie obronnej. Tu dochodzimy do punktu, w którym kłania się słynna maksyma o znaczeniu bramkarza w bojach play-offowych.

Jordan Binnington, absolutne objawienie edycji z 2019 roku, tym razem był cieniem samego siebie. Kanadyjczyk pozwolił na to, aby przy 18 uderzeniach rywali, aż czterokrotnie wyjmować krążek z siatki. Z takim wynikiem zakończył występ, a w jego miejsce wjechał Jake Allen, który w poprzednim sezonie musiał ustąpić mu miejsca między słupkami.

Może doświadczenie było sprzymierzeńcem Canucks? Absolutnie nie. Blues grali praktycznie tym samym składem, co w finale z poprzedniego roku, wyłączając Władimira Tarasienkę oraz Alexandra Steena, których wykluczyły tym razem kontuzje. W składzie ekipy z Vancouver pojawiło się natomiast aż 10 zawodników zaczynających dopiero swoją przygodę z czymś takim jak play-off.

Na pocieszenie Blues trzeba powiedzieć, że nie oni pierwsi jako mistrzowie nie przebrnęli pierwszej przeszkody w fazie pucharowej. W ostatniej dekadzie były cztery inne takie przypadki, aczkolwiek w żadnym z nich do eliminacji nie doszło w szóstym starciu. Zawsze były to serie rozgrywane na pełnym dystansie siedmiu meczów: w 2011 Blackhawks przegrali z Canucks, a pięć lat później z Blues, w 2012 Bruins ulegli Capitals, natomiast w ubiegłym roku waszyngtończycy zostali wyeliminowani przez Hurricanes.

Pora na przedstawienie PIĘCIU INNYCH bolesnych detronizacji, do których doszło w historii hokeja, nie tylko ale także w NHL. Ciekawostką jest, iż nigdy do pogromu mistrzów, eliminującego ich z turnieju, nie doszło w igrzyskach olimpijskich, ani w wydaniu męskim, ani w kobiecym.

Kanada

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:

NHL W PL
Idea Bank: 84195000012006351270730001

W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@**lw.pl

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni22 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni50 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni90 zł
Anuluj