San Jose Sharks już od wielu tygodni myślami są już przy pierwszej dekadzie kwietnia, gdy sezon zasadniczy znajdzie się na finiszu, kończąc ich tegoroczne męczarnie. Zmieniona kadrowo drużyna, wciąż jednak oparta o wielu doświadczonych hokeistów ze sporymi kontraktami oraz z niepokojąco napiętym budżetem płacowym od początku rozgrywek nie wydawała się być kandydatem do gry w play-offach. Rekinią trumnę uchylił na dobre uraz Tomasa Hertla, wieko domknęła zaś kontuzja Erika Karlssona.

W takich okolicznościach było pewne, że menedżer Doug Wilson będzie starał się sprzedawać przy okazji zamknięcia okienka transferowego. Pierwszego pozbył się Brendena Dillona, ale akurat transfer obrońcy nie był specjalnym majstersztykiem. Chętnych na najciekawszy kalifornijski towar nie brakowało, więc transakcję z Capitals sfinalizowano zawczasu. Na ostatnie 24 godziny Wilsonowi zostało niewiele do zaoferowania. Dwóch weteranów (Joe Thornton, Patrick Marleau) czy ktoś z niedawnego jeszcze zaledwie drugiego szeregu (Marcus Sorensen, Malker Karlsson, Barclay Goodrow) – na tych nazwiskach lista w zasadzie się kończyła. Szanse na pozbycie się wieloletniej umowy Martina Jonesa były bowiem iluzoryczne, a i po Aarona Della nie ustawiała się już długa kolejka chętnych.

PINGWIN MARLEAU

Stosunkowo szybko rozwiązała się kwestia przyszłości Patricka Marleau. Były kapitan Rekinów, który przed tym sezonem wrócił do Kalifornii po dwóch latach spędzonych w Toronto, znalazł się na celowniku Jima Rutherforda. Menedżer Pittsburgh Penguins zaoferował za 40-latka warunkową trzecią rundę przyszłorocznego draftu, która stać się może rundą drugą, jeśli Pingwiny w tym roku sięgnęłyby po Puchar Stanleya. Przed tym sezonem wydawało się, że Marleau nie będzie już szukał okazji do powalczenia o upragnione trofeum. Nie podjął tematu gry w barwach Carolina Hurricanes, po tym jak Liście pozbyły się ostatniego roku jego trzyletniej umowy. Zadeklarował wtedy, że albo Sharks, albo emerytura. Na wrześniowym obozie imponował formą i szybkością, wzbudzając powszechny zachwyt. Na powrót do NHL musiał jednak chwilę poczekać, nim Doug Wilson przyznał w duchu, że bez Marleau ani rusz.

Zdjęcie

10 goli i 10 asyst czyni z niego w tym sezonie solidną postać bottom-6. Solidną, choć do gry w defensywie można mieć oczywiście sporo zastrzeżeń. Idea ściągnięcia Marleau do Pittsburgha wydawała się jednak od początku bardzo czytelna – wsparcie dla trzeciej formacji, wykorzystanie umiejętności rozegrania krążka, być może także epizodyczne role u boku Małkina oraz Crosby’ego. Niewykluczone, że

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:

NHL W PL
Idea Bank: 84195000012006351270730001

W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@**lw.pl

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni22 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni50 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni90 zł
Anuluj