Jest jak mąż Paris Hilton – żyje w cieniu gwiazdy. Nie wychyla się zanadto, robi swoje i jest w tym naprawdę dobry. Co ma wspólnego z Ewą Minge? Ma swój charakterystyczny styl. Co go różni od Ewy Minge? Mówi świetnie po angielsku. W tym roku razem z Washington Capitals zmierza po Puchar pewnie, jak trener III-ligowej drużyny piłkarskiej po kopertę za oddanie meczu. Warto jednak zauważyć, że reprezentuje on styl gry, który dla większości bramkarzy jest już dawno wymarły.
Dla mnie masz stajla…
Słowem wprowadzenia. Najogólniej style bramkarzy rozróżnia się trzy. „Motyl” (obrona w parterze, kolana razem, stopy jak najdalej od siebie, ręce szeroko), „Stojący” (większość obron na stojąco, bramkarz pochylony, kiedyś na prostych nogach, później na ugiętych kolanach), oraz „Hybryda” czyli połączenie tych dwóch stylów. Wydaje się dziś, że jakieś 99% bramkarzy to „motyle” lub motyle z domieszką hybrydy. Braden Holtby z Capitals jest prawdopodobnie ostatnim bramkarzem, w którym”stanie” jest jeszcze tak mocno widoczne mimo nowej szkoły bramkarskiej.
Styl w jakim broni Holtby jest dziś bardzo trudny. W odróżnieniu od innych bramkarzy, kanadyjczyk nie reaguje od razu schodzeniem do parteru – przez co z jednej strony jest bardzo mobilny, ale z drugiej strony musi mieć kosmiczny wręcz refleks. Ostatni raz widziałem taki styl gry u Mike’a Richtera – legendy New York Rangers. Jednocześnie, bramkarz grający w tym stylu muszą świetnie grać łapaczką – sokole oko jest tu mile widziane.
Jakim cudem?
Bramkarz Capitals wydaje się kultywować nieco old-schoolowy styl zawodu bramkarza – jest jak Wiedźmin Thornwald, który jako jedyny walczył w ciężkiej zbroi, gdy inni już dawno je porzucili. Nie zmienia to jednak faktu, że Braden jest niesamowicie rozciągnięty – jego umiejętność rozciągnięcia się, szpagatu i prędkość, z jaką broni, czynią do bardzo niebezpieczną bronią. Aleks Owieczkin może zająć się tym co robi najlepiej, bez stresu o to, co za chwile stanie się za jego plecami.
Holtby puszcza niewiele ponad 2 bramki na mecz, Jako jeden z niewielu potrafi zagrać ponad 70 spotkań w sezonie, ma ponad 180 cm wzrostu i jest cholernie pewny tego, co robi. Imponujące są momenty ataku na jego bramkę – gdzie większość bramkarzy już czeka na kolanach na rozwój wydarzeń, a Bramkarz Capsów spokojnie na lekko ugiętych nogach obserwuje sytuację – facet przypomina wtedy takie legendy jak Bill Ranford, Tom Barrasso czy Grant Fuhr – którzy na prostych nogach spędzili większość swoich karier.
Braden to jeden z ważnych czynników, które mogą dać Owieczkinowi upragniony Puchar. Capitals od 98 roku, gdzie przegrali finał z Red Wings – próbują przejąć władzę nad ligą zdobywając Puchar. Jedyne czego mi u nich brakuje obecnie, to poprzednie stroje (obecne uważam za po prostu szkaradne). Holtby moim zdaniem ten Puchar im da – i choć nie jest możliwe bronienie dziś bez odrobiny „motyla”, kultywacja starej techniki szkoły bramkarskiej czyni z bramkarza Stołecznych bardzo interesującym graczem podczas meczy… i równie skuteczny.