Po 38 latach z legendarnego programu Hockey Night in Canada i równie kultowego formatu Coach’s Corner znika jedna z najbardziej rozpoznawalnych twarzy hokeja na lodzie, Don Cherry. Charyzmatyczny eks-trener po blisko czterech dekadach pracy został zwolniony przez koncern Rogers Media w listopadzie 2019 roku.
Kropla, która przelała czarę goryczy skapnęła podczas sobotniego Coach’s Corner. W nadawanym od blisko czterech dekad segmencie sobotniego Hockey Night in Canada Cherry w swoim stylu przeszedł do chaotycznej tyrady – tym razem sędziwy eks-trener wyraził swoje rozczarowanie, że coraz mniej osób w Kanadzie świętuje Dzień Pamięci ozdabiając swój ubiór czerwonym kwiatem maku (tzw. rememberance poppy). Wedle tradycji w Zjednoczonym Królestwie oraz w państwach Wspólnoty Narodów na dwa tygodnie przed świętem (11 listopada) wpina się właśnie taką odznakę, a chodzi oczywiście o upamiętnienie ofiar działań wojennych oraz uhonorowanie weteranów.
Sama teza Dona Cherry’ego nie była w żaden sposób rewolucyjna (choć jak to często u Dona nie miała nic wspólnego ze sportem), ba! przesłanie, że należy i warto pamiętać jest jak najbardziej chwalebne, niestety sposób dostarczenia tej wiadomości przedstawił go w możliwe najgorszym świetle – w świetle ksenofoba i rasisty. 85-latek przeszedł bowiem od chwalenia małych miast, które pielęgnują tę tradycję do krytyki metropolii: „wy ludzie, którzy tu przyjeżdżacie… kochacie nasz styl życia, chcecie naszego mleka i miodu, moglibyście chociaż wydać parę dolców na kwiatek maku. Ci ludzie zapłacili największą cenę za to, że możecie tu dzisiaj być i cieszyć się życiem”.
https://twitter.com/journorosa/status/1193374056394960901?s=20
Oczywiście uznanie, że to był jedyny powód zwolnienia krzykliwego – dosłownie i w przenośni – eksperta byłoby potężną manipulacją. Jasne, temat imigrantów zalewających Kanadę to w dzisiejszym klimacie medialna bomba i trudno dziwić się, że jej wybuch pozbawił go pracy, lecz Cherry’emu zbierało się za uszami od miesięcy, lat, a nawet dekad. Bardzo trafnie ujął to Sean McIndoe piszący dla portalu The Athletic: „Don Cherry regularnie i wielokrotnie przekraczał linię, po prostu dziś ta linia przesunęła się poniżej Dona”. Tak naprawdę sobotnia tyrada była klasycznym Donem Cherrym. Pełna bigoterii, złości, przekonania o własnej nieomylności, pozbawiona jakiejkolwiek refleksji.
Znacie amerykańskie powiedzenie old man yells at cloud? Jego geneza odnosi się do
__________________________________
Aby czytać dalej
Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.
Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 30 dni | 22 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 90 dni | 50 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 180 dni | 90 zł |
Oj, Kowal, Kowal….
Czerwony mak w świecie anglosaskim to niemal świętość. W UK wielu Polaków, którzy przyjechali tu niedawno, nosi go w okresie poprzedzającym 11. listopada. Inne nacje także włączając też te bardziej opalone. Moim zdaniem oburzenie Cherry’ego akurat w tym temacie jest jak najbardziej na miejscu. Kolejne zdanie mówiące, że imigranci przyjeżdżają tylko korzystać z benefitów i mogliby podjąć choć trochę wysiłku w oddaniu szacunku tym, dzięki którym ten dobrobyt jest, też jak najbardziej na miejscu.
Wyjasnij, mi Adrian, co w tym, co powyżej napisałem jest złego? Gdzie konkretnie została przekroczona czerwona linia? Pomijam całokształt Charry’ego. No chyba, że coś mi uciekło z jego ostatniej wypowiedzi.
Zupełnie innym tematem jest historia Kanady. W XX wieku, owszem, pomagali walczyć na frontach obuy wojen światowych. Ale wcześniej ich historia płynie krwią jak cała Ameryka. Nie sądzę, żeby oburzenie całego „postępowego” świata akurat dotyczyło tego. Mordowanie, wykorzystywanie, okradanie Indian. Ale to opowieśc na inna okazję.
W tej całej historii krytyka, że imigranci nie noszą przypinki nie spowodowałby takiej afery gdyby nie użycie sformułowania „you people”, które jest wyrażeniem rasistowskim.
A tego to nie wiedziałem.
Trochę poczytałem i też mocno naciągana ta teoria. Generlanie chodzi tutaj o zwrot do innej grupy, np. społecznej, do outsidersów. Pasuje jak najbardziej jeśli pamiętamy, do kogo Cherry się zwracał. w US&A rzeczywiście ma delikatne zabarwienie rasistowskie. Ale daleko mu do „czarnucha” i temu podobnych.
Wracając do głownego tematu, wg mnie to typowa gównoborza wywołana skrajnie skrajną poprawnościa polityczną. Dlatego dziwi mnie taka krytyka tutaj.
Panie Kapitanie, ale ja nie krytykuję Dona Cherry’ego tylko za ostatnią sobotę, co również jest uwzględnione i wyraźnie podkreślone w tekście. Wysnuwam tezę, że to ostatnia kropla, która przelała czarę goryczy.
Mnie osobiście to nie tknęło, dużo bardziej raziło mnie jego – wybaczcie określenie – pierdolenie o bójkach, całkowite lekceważenie urazów głowy i zerowa głębia jeśli chodzi o kwestie sportowe. Facet nie powiedział niczego wartego uwagi od lat, potrafił tylko wywoływać gównoburze pokroju Bunch of Jerks. Dziwi mnie, że ten jego shtick utrzymywał się nad wodą przez tyle lat i jednocześnie bardzo mnie cieszy, że już go nie ma w publicznej dyskusji, przynajmniej w dotychczasowym formacie.
Zgadzam się, patrz niżej. Ale nie zaprzeczysz, że w porównaniu do innych akcji Wisienki akurat ta jest za bardzo rozdmuchana.
? Przecież w tekście wyjaśniłem, o co chodzi z kwiatem maku, więcej: napisałem nawet, że sam apel Dona Cherry’ego jest jak najbardziej zasadny. Za to sposób sformułowania wypowiedzi był, cóż, typowy dla Dona, z tym się chyba zgodzimy.
Pytasz mnie, co było złego w monologu Cherry’ego – absolutnie nie mam mandatu do oceny, mogę mieć co najwyżej swoje prywatne zdanie, natomiast jak widać po działaniach stacji dostrzeżono w wypowiedzi Cherry’ego dużo nieprawidłowości. Podejrzewam (i widzę po kanadyjskich mediach), że chodzi o pogardę dla innych nacji, jaką wielokrotnie epatował Don. Mówisz o pomijaniu całokształtu postaci – no właśnie nie dało się tego zrobić. Sądzę, że gdyby z takim wywodem „popłynął” ktoś inny na pewno nie byłoby takiej burzy, z drugiej strony w tym miejscu znowu wracamy do problemu, że Cherry dawno przerósł swój własny program. Facet został zatrudniony do mówieniu o sporcie, a od lat samozwańczo próbuje wypowiadać się za cały kraj na bardzo wiele tematów. A kwestię narodowości podnosił już dziesiątki razy, wypowiadając się dość jednoznacznie.
Moje prywatne zdanie? Kanadyjski hokej szczyci się tym, że jest inkluzywny, każdy jest mile widziany. Słowa Cherry’ego całkowicie temu zaprzeczają, wierzę, że to rozumiesz. Myślę, że nam Polakom dość trudno pojąć ten temat, bowiem kulturowo jesteśmy zupełnie innym krajem niż Kanada. Bo przecież czym historycznie jest Kanada, jak nie jedną wielką imigracją? Wielki pan Cherry, którego dziadek/tata ma indiańską krew na rękach, jest tak dużo lepszym obywatelem od potomka jakiejś Brytyjki i Hindusa? Bo akurat przybyli tam jedno pokolenie wcześniej? Dla mnie to trochę absurdalne 😉 Atakuje imigrantów za brak poppy – czy zamiast wygrażania im pięścią nie lepszym wyjściem jest konsekwentna edukacja? Naprawdę wątpię, by ktoś z „przyjezdnych” celowo prowokował Kanadyjczyków ostentacyjnie nie zakładając poppy, przecież typowym zachowaniem człowieka jest konformizm i próba dopasowania się do grupy. Z innej strony – czy taki gest ma jakąkolwiek wagę? W mojej opinii lepsza od takich gestów, które czasami bywają całkowicie puste, jest uczciwa praca dzień za dniem.
Ponadto dziś w takim Toronto mniejszości narodowe stanowią już ponad 50% populacji, „biurko w biurko” z Cherrym pracują tacy dziennikarze jak Litwin Bukauskas, Portugalczyk Seixeiro, David Amber (jeśli pamięć mnie nie myli ktoś z rodziców pochodzi z Afryki). To też są „you people that come here”… Nie twierdzę, że w grupie imigrantów nie ma śmierdzących leni, którzy przyjechali tylko po socjal, natomiast „naocznie” widzę kupę ludzi, która pięknie wykorzystała swoją szansę. Bo ja dziś kojarzę Kanadę z Biancą Andreescu, Denisem Shapovalovem i Milosem Raoniciem odnoszącymi sukcesy sportowe, jak odpalam internet żeby poczytać o hokeju to przewijam artykuły Arpona Basu, Sunayi Sapurji, a jak biegam i słucham podcastu z TSN, który prowadzi Indianin Ian Mendes to jakoś nie myślę o nich jako o gorszych Kanadyjczykach. Każdy kiedyś gdzieś zaczynał. Peace!
Tutaj się zgadzam. Za to twój główny tekst odczytałem zupełnie inaczej. Stąd interpelacja w komentarzach.
W Toronto, widzę, podobny bigos narodowy jak w Londynie. W UK pojawia się linia podziału na konserwatystów (zupełnie nie chodzi o politykę) i nową falę. Tradycjonaliści sa wierni wieloletnim zwyczajom, kulturze w przeciwieństwie do młodych, którzy odcinając się od przeszłości idą moim zdaniem krok za daleko próbując ostentacyjnie deprecjonować tradycję. Dziwnym trafem profil etniczny tej grupy nie pokrywa się z tzw. white european. To tyle w temacie obrony mojego delikatnego oburzenia w pierwszym poście, bo jak widzę, zgadzamy się.
Chociaż jak sobie pomyslę, co Anglicy wyprawiali w koloniach, to zaczynam się zastanawiać, kto prezentuje słuszniejszą postawę…
Wszystko ..uj!
Te garnitury i ten wykrochmalony, wysoki kołnierz koszuli ….
Comments are closed.