Nie chciałem słyszeć o tym transferze, ani w niego wierzyć – ale stało się. Keith Yandle od dłuższej chwili nie jest już Kojotem… ale pytanie czy jest Strażnikiem. Ciężkie jak dowcipy sąsiada-emeryta pieniądze, które Rangers muszą wydawać na pensję obrońcy, są przedmiotem wielu dywagacji i spekulacji na temat tego, czy ofensywny obrońca będzie musiał sprawdzić rozkłady lotów do innych miast z klubami NHL, czy nie.
I nie zmienia się nic…
Przeprowadzka z gorącego Stanu emerytów, jakim jest Arizona – do szalonego i nigdy nie śpiącego Nowego Jorku, najwyraźniej nie zrobiła na obrońcy żadnego wrażenia. Pierwsze głosy, jakie podniosły się przeciwko Yandle’owi – to fakt, że strzelał on w barwach Strażników mało bramek – zaledwie dwie w ciągu niespełna 30 spotkań.
Ale najwyraźniej domorośli eksperci do spraw hokeja, polityki zagranicznej i sportu ogółem, nie zauważyli że Yandle nie słynie z dużej ilości bramek. jego rekord to 12 w ciągu pełnego sezonu. Ofensywnych obrońców nie bierze się w pierwszej kolejności do strzelania bramek – szczególnie do tak ofensywnej drużyny jak Rangers. Keith fenomenalnie podaje, doskonale sprawdza się w przewadze i w akcjach ofensywnych. Podręcznikowo rozgrywa krążek, a jego szybkość jest jego dodatkowym atutem.
Póki kończący się kontrakt nas nie rozłączy
W kolejnym pościgu za kolejnym niezdobytym Pucharem, Rangers słono przepłacili za obrońcę. Do Arizony pojechał między innymi 20 letni Anthony Duclair – obiecujący snajper, który już w ekipie Yotes zajmuje istotną pozycję. Jednak Rangers wydawali się być bardzo zadowoleni z pozyskania obrońcy takiego kalibru.
Największe wady Yandle’a – czyli jego straty krążka oraz impulsywność przez którą łapie głupie kary – przysłonięte zostały przez jego umiejętności ofensywne i fenomenalną grę w playoff – 11 punktów w 19 spotkaniach. Jednak jego zarobków nie da się zasłonić dobrym PR-em ani nawet punktami. Yandle jest w ekipie za krótko, by zaskarbić sobie zaufanie fanów. Ponad 5 milionów dolarów za sezon to dużo nawet jak dla Strażników.
https://www.youtube.com/watch?v=DpTR3RAtQxk
A dokąd to ? Cztery zespoły, które będą dzwonić do agenta Yandle’a w lipcu.
Moda na pozbywanie się liderów w pełni. Eric Staal pożegnał się z Hurricanes. A najpewniej po sezonie Keith Yandle – najlepiej punktujący obrońca Nowego Jorku – będzie musiał spakować foremki, samochodziki i przenieść się do innej piaskownicy.
Florida Panthers – Pomysł dziki jak kobieta z kartą kredytową na nazwisko męża… ale nawet taki bankrut w pogoni za pierwszym od lat sukcesem może pokwapić się na wzmocnienie ofensywy.
Boston Bruins – Niedźwiadki w pewnym momencie będą rozstawać się ze Zdeno Charą. Yandle pochodzący z Bostonu z przyjemnością spróbował by swych sił w swoim mieście grając przed swoimi ziomkami.
Nashville Predators – Shea Weber potrzebowałby jakiejś innej wersji Sutera. Ultra-defensywny system gry Predators jest znany Yandle’owi – mecze Kojotów z Predators przypominają walkę w okopach na wyniszczenie.
Tampa Bay Lightning – Tampa potrzebuje sukcesu, a od czasu ostatniego Pucharu jest tego chyba najbliżej. Zamiast szerzyć panikę ze Stevem Stamkosem, Błyskawice mogłyby jeszcze wzmocnić siłę ofensywną, zatrudnić amerykańskiego obrońcę i pędzić po Stanleya jak stare baby po wolne miejsce w autobusie.