Strajkowanie zdaje się być modne w dzisiejszych czasach. W naszym kraju w ciągu kilku ostatnich lat nie strajkowali jeszcze tylko bezrobotni i panie uprawiające najstarszy zawód świata, a i to pewnie kwestia czasu, skoro ich zarobki włączono w PKB. Nie jest to jednak jedynie polski trend. W USA i Kanadzie strajki przybierają różne, czasami bardzo już radykalne formy. Każdego, kto nie zdecyduje się iść za strajkującą większością, nazywa się „łamistrajkiem” i poddaje się takiemu, lub innemu ostracyzmowi. Czy żywa legenda defensywy Boston Bruins, jeden z najlepszych Niedźwiadków w historii grających na tej pozycji od czasów Bobby’ego Orra, zachował się wobec problemów zwykłych ludzi jak „bogaty Janusz”? Czy jest usprawiedliwienie dla kanadyjskiego emerytowanego gwiazdora?

Dziś nie strajkować to odwaga…

Patrząc na formę i kształt strajków, jakie mają miejsce od kilku ładnych lat w USA, można pokusić się o stwierdzenie, że niebezpiecznie jest brać w nich udział, a jeszcze bardziej niebezpiecznie jest tego udziału nie brać. Od czasu rzekomo „oddolnego” ruchu Black Lives Matter, protesty i pikiety przybrały bardzo agresywną formę. W wymienionym przypadku, czarnoskórzy mieszkańcy m.in. Los Angeles czy Waszyngtonu demolowali sklepy i samochody… w ramach protestu przeciwko agresji ze strony policji i rasizmowi, który widzą wszędzie i zawsze.

Prawicowi „Proud Boys”, często stanowiący bardzo konserwatywnych motocyklistów, tłuką się niemiłosiernie z ultra-lewicową organizacją Antifa i trwa to w najlepsze już od dłuższego czasu. Ludzie nie biorący udziału w demonstracjach są często zaczepiani i oskarżani o bycie nieczułym na problemy narodu. Takie właśnie oskarżenia padły wobec legendy Boston Bruins (i w ciągu jednego zaledwie sezonu – Colorado Avalanche) – Raymonda Bourque’a.

Panie! Do kolejki, bo do prokuratury zadzwonię!

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni22 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni50 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni90 zł
Anuluj

1 KOMENTARZ

  1. Nie ma to jak strajkować, bo się za mało zarabia i jednocześnie głosować na ludzi, którzy rozdają ich pieniądze nierobom z południa.

    Chociaż akurat w Massachusetts wyleczyli się z socjalizmu na dobre. W zeszłorocznych wyborach cały stan czerwony. Na niebiesko tylko gdzieś na obrzeżach.

    Inna sprawa to pizdowatość dzisiejszych ludzi. Niedawno sprawa Binningtona, teraz to. Bramkarz Blues powienien powiedzieć: „Napisałem, to napisałem. Na chuj drążyć temat!?” Borque tym bardziej, bo jeszcze mniej ma do stracenia.

Comments are closed.