Mocno obsadzona filmami, gifami, memami dokładna pigułka informacyjna z wydarzeniami ze świata NHL!

Emocje dnia: Toronto Maple Leafs – Boston Bruins

Wczorajsze tragiczne wydarzenia w kanadyjskiej metropolii przykryły cieniem ważny sportowy wieczór. Wczesnym popołudniem w największym mieście prowincji Ontario doszło do szaleńczego (terrorystycznego?) ataku. Coś, co niestety doskonale znamy z europejskich ulic – kierowca furgonetki wjechał w pieszych. Zabił 10 osób, kolejnych 15 zostało rannych.

Hokeiści Leafs przed meczem obiecywali, że postarają się dać choć trochę radości w tym tragicznym dla Toronto dniu. Spoiler: dali radę. To był trudny mecz dla Liści, ale i dla Bostonu. W powietrzu było czuć wagę meczu, odnosiło się wrażenie, że o wszystkim może zadecydować jeden jedyny gol, najmniejszy błąd popełniony przez którąś ze stron. Leafs jak to oni nie ustrzegli się prostych błędów oraz nerwowych ruchów zwłaszcza we własnej tercji. Na moment wejdę w szczegóły – żadna drużyna z tych pozostałych na placu boju nie ma takich kłopotów z wyprowadzeniem akcji z własnej tercji jak Maple Leafs. Wczoraj mieliśmy tego pełen przekrój: para Rielly-Hainsey regularnie dawała się zamykać atakowi Bergeron-Marchand-Pastrnak, Roman Polak tradycyjnie prowadził krążek jakby zamiast niego trzymał granat, odcięcia prądu miewał Gardiner oraz Dermott.

Powyższa heatmapa tylko utwierdza w przekonaniu, że terytorialnie to Bruins znowu nadawali tempo. To oni też jako pierwsi strzelili gola. Zaraz na początku drugiej tercji zasłonięty Andersen przepuścił wydawało się niegroźny strzał Jake’a DeBruska. Na szczęście dla gospodarzy bardzo szybko odpowiedział William Nylander (wreszcie! Pierwsze udane zagranie w całej serii niewidocznego do tej pory Szweda). Za moment na 2:1 trafił Zach Hyman, lecz słusznie anulowanego jego gola:

Decydującym momentem spotkania okazał się

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni22 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni50 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni90 zł
Anuluj

17 KOMENTARZE

  1. Mimo wszystko zrezygnowanie z Fletchera specjalnie mnie nie dziwi. Wild od kilku lat mają właśnie taki niemrawy zespół, który niby wejdzie do play-off, ale jednak nie ma tam liderów którzy by w tej fazie cokolwiek pograli i przeprowadzili zespół dalej. No a nie ukrywajmy, celem każdego klubu powinien być puchar, a jak z roku na rok drużyna ani trochę się do niego nie przybliża, to coś jest niekoniecznie tak jak być powonno.

    • Zgoda. Zaledwie „liznąłem” ten temat krótką notką wyżej, w planach mam nieco szerszy tekst zarówno dotyczący Calgary jak i poczynań Fletchera właśnie i to w nim podejmę się rzeczowej oceny (zważywszy natłok pracy redakcyjnej zrobię to pewnie w okolicach grudnia :)), natomiast faktycznie nie jest to specjalnie zaskoczenie.

      Acz ciekawe, że facet prowadzący relatywnie silną drużynę traci robotę, przychodzi mi do głowy przynajmniej kilku menedżerów, którzy o zbudowaniu tak dobrej ekipy mogą pomarzyć.

    • Pełna zgoda. Dzisiejsza Minnessota to zespół dobry i nic ponadto. Od paru lat ciągle w tym samym miejscu, nie ma progresu. Rdzeń drużyny się starzeje, sprowadzenie Parise i Sutera nie dało takich efektów, jakich oczekiwano. Może nowy GM kilkoma śmiałymi ruchami zwiększy konkurencyjność zespołu? Inna sprawa, że z Brucem na ławce nie zdobędą pucharu, bo gość jest zwyczajnie pechowy.

  2. Columbus to mają pecha. Mają fajny zespół ze świetnym bramkarzem, dobrego trenera, a rok temu po walce przegrali z cwaniakami z Pittsburgha, dziś okazują się słabsi od Washingtonu.

    Wszystko przez ten POŻAL SIĘ BOŻE system parowania zespołów w play-offs. Blue Jackets cierpią na tym, że są w bardzo trudnej i wymagającej Dywizji.

    Kiedy NHL przywróci stary system, czyli zespoły będą walczyły wewnątrz konferencji według zasady:
    1. z 8., 2. z 7. itd.? Czy coś wiadomo w tej sprawie?

    • To co piszesz to są tylko wymówki. Potencjał CBJ jest taki, że powinni byli rozjechać WSH w 5-6 meczach. W tamtym roku można to było jeszcze ich wytłumaczyć brakiem doświadczenia w PO, no i trafili na mistrzów od razu. W tym roku już mieli te doświadczenie plus Panarina w pakiecie. Ba, oni powinni nie tylko zetrzeć w pył podstarzałych Caps, ale i dotrzeć do finału ligi czego w sumie im też życzyłem, bo to fajna drużyna.

      • …… bo na dodatek jak wiemy wszyscy mieli tych Caps prawie na łopatkach. Lepszego startu w PO jak dwa wygrane mecze na lodzie rywala po OT nie mogli sobie wymarzyć.

    • Biorąc pod uwagę tegoroczną tabelę po RS, to nawet wg starego systemu (liderzy dywizji mieli rozstawienie) trafiliby na WSH. Nawet gdyby sugerować się tylko dorobkiem punktowym, ich rywalem byliby Boston Bruins. Czy byliby łatwiejszym przeciwnikiem dla CBJ? Wątpię. Kurtki zawaliły kompletnie sprawę, wypuszczając prowadzenie 2:0 po dwóch meczach u rywala. Dodatkowo, niestety tak słaba gra w osłabieniu, przy tylu karach musi się źle skończyć. Nie sądzę więc, by odpadnięcie CBJ było spowodowane pechem. Akurat w tym wypadku uważam, że Kurtki powinny mieć pretensje jedynie do siebie.

    • Po pierwsze to zgadzam się z kilkoma osobami wyżej, że Blue Jackets i tak bardzo dobrze trafili jak na to, ile punktów udało im się uzbierać. Po prostu na razie to wciąż jest tylko drużyna na pierwszą rundę play-off i tyle. Co do formatu play-off to go raczej nie zmienią, bo lokalne rywalizacje w pierwszych rundach play-off przyciągają kibiców.

    • Nie rozumiem czym gracze z Pittsburgha zasłużyli sobie na miano cwaniaków. Poza tym, tam zbyt dużej walki nie bylo. Przegrali 4-1 z czego tylko jeden mecz na styku 4:5.

  3. Poza tym fani Columbus mogą czuć się oszukani- przecież Tortorella zapewniał, że na 100 proc. wygrają ten mecz i będzie spotkanie nr 7! 😛

  4. Czy jest sens czekania z II rundą na rozstrzygnięcie G7 w Bostonie? W poprzednich latach I i II runda mieszały się ze sobą i chyba nie było z tym problemu. Przecież Zachód spokojnie mógłby już startować z II rundą. A sprawdzam w aplikacji NHL i terminarza wciąż nie ma.

    • Moja aplikacja już pokazuje. Trzy mecze z czwartku na piątek. Jakby wystartowali wcześniej to na późniejszym etapie ktoś by na kogoś czekał.

    • Nieee, rundy w PO nigdy nie mieszały się, przynajmniej ostatnich parę lat. Pamiętam że jakieś mecze ( 1 lub 2) ze dwa lata temu 1 i 2 rundy były tego samego dnia ale to chyba był wyjątek. Poza tym to nie mieszanie tylko lekkie nałożenie się jednego dnia.

  5. Tak sobie oglądałem mecz Bostonu z Toronto i pierwsza rzecz jaka rzuciła mi się w oczy to chaos panujący na tyłach Liści . Niepoukładana obrona i nieumiejętne rozgrywanie krążka na neutralnej .Natomiast w całym tym zamieszaniu Andersen miał dzień konia , dobre i pewne interwencje , spokój .. bardzo dobry mecz .. Co do Nasha rozumiem ubolewania , ze to miał byc chłop który zrobi różnice w ofensywie i tego nie robi , ale zauważyłem całkiem dobrze radzi sobie w defensywie . Dużo facet pomagał w tym meczu , miał kilka dobrych interwencji .

    • Obejrzalem z odtworzenia mecz i musze przyznac ze w TOR z obrona bywalo gorzej (patrz ostatni mecz w Air Canada). W BOS zaczyna robic sie taka sytuacja ze jest 1 linia i tyle…nie ma Nasha, nie ma Backesa, nie ma Krejci, za mało też Krug i McAvoy w ofensywie. Rzeczywiscie mogliby wystawic Donato. Na G7 tego nie zrobia ale tutaj nic nie wadzilo zaryzykowac majac 1 mecz zapasu. W TOR nagle są gracze 2 planu – Plekanec, Brown w PK, Kadri – wszystkich widac. Nawet Polak niezle, naprawde dawal rade na bandzie. Tak czy siak wydarzenia w GT Garden trzeba zobaczyc koniecznie – I runda mnie w tym roku rozczarowała. BOS-TOR to jedyna para z 7 meczami.

Comments are closed.