Nie spodziewaj się ich w supermarkecie w trakcie wojny o karpia czy buty. Nie łudź się, że jak wielu ludzi – kupują samochód na raty albo biorą kredyt na mieszkanie na kwadrylion lat. Na treningi raczej nie dojeżdżają tramwajem, a ich żony nie muszą głowić się, co zrobią z pracą gdy przyjdzie czas na macierzyństwo. Pracują jednak ciężej niż większość ludzi – 3 treningi dziennie, mało snu, potworna ilość stresu, koncentracja milionów oczu na ich plecach w trakcie każdego spotkania. Oto lista 5 najlepiej zarabiających obecnie zawodników ligi.

5. Henrik Lundqvist (New York Rangers) – 10 mln dolarów
Król nie ma korony i pucharu, ale z pewnością nie jest nagi. Szwedzka hokejowa gwiazda Boradway’u zarobi w tym roku tyle, że żona „Siary” Siarzewszkiego miałaby przy nim pieniądze na dużo lepsze waciki. Bramkarz, który prawdopodobnie zakończy swoją karierę w barwach Rangers, w ramach tego zaszczytu dostanie w tym roku 10 milionów Jerzych Waszyngtonów.
Bramkarz, który nigdy nie zanotował średniej puszczonych bramek w sezonie wyższej niż 2.49 – zasługuje na każdego dolara z tak wysokiej pensji. Pod względem pensji kasuje oczywiście w przedbiegach innych zawodników na swojej pozycji – następnym, już sporo „biedniejszym” bramkarzem w NHL jest Siergiej Bobrowski – zarabia on 8,5 miliona dolarów za sezon – bieda jednym słowem…
4. Sidney Crosby (Pittsburgh Penguins) – 12 mln dolarów
Cudowne dziecko hokeja jakimś sposobem nie jest już najlepiej zarabiającym zawodnikiem ligi. Nie zmienia to jednak faktu, że dostawca internetu Sidneya raczej nie musi zmniejszać mu transferu w ramach „straszaka” z okazji niezapłaconej faktury.
W tym roku Kapitan Pingwin zarobi 12 milionów dolarów. W związku z tym, w ciągu 12 miesięcy Crosby zarobi tyle, ile Prezydent Andrzej Duda w ciągu ok. 2250 miesięcy. Ale najwyraźniej pieniądze szczęścia nie dają…
3 i 2 – Patrick Kane, Jonathan Toews (Chicago Blackhawks) – każdy po 13.5 mln dolarów
Najlepszy i najbardziej wartościowy duet w lidze – i pewnie niedługo już także w historii ligi. Przykładny kapitan Blackhawks oraz jego niesforny, ale będący na sporej fali towarzysz broni. Panowie zdobywają Puchary Stanley’a już chyba z przyzwyczajenia, a bycie żonami najlepszych to chyba zawód ich partnerek życiowych.
Każdy z supergwiazd Jastrzębi zarobi w tym roku 13,5 miliona dolarów – i patrząc chociażby na formę Kane’a, jest to zdecydowanie za mało. Amerykański sen obu panów kosztuje drużynę 26 milionów dolarów rocznie, co sprawia – że, w ciągu kilku lat będą mogli sobie kupić klub Florida Panthers – i zbliżyć ich w ten sposób do pucharu – nie swojego bo nie swojego – ale jak się nie ma co się lubi…
1. Shea Weber (Nashville Predators) – 14 mln dolarów
Za pieniądze zarobione podczas kontraktu, który trzyma Webera w Nashville do końca hokejowej kariery – Weber będzie mógł na starość podszczypywać pielęgniarki w najdroższych domach spokojnej starości na świecie. Ani to celebryta, ani medialna super gwiazda- zawodnik musiał zapracować na swój kontrakt wyłącznie grą – i zdecydowanie mu się to udało.
Kapitan Predators w tym sezonie zarobi jedyne 14 milionów dolarów – co oznacza, że zarobi ok. 160 razy więcej, niż Paweł Kukiz – jeden z najlepiej zarabiających muzyków w tym kraju. Jako ciekawostkę dodam, że razem z Janem Borysewiczem – obaj panowie wciąż nie zarabiają nawet 10% tego, co Weber. Szok !