Koniecznie wyjrzyj za okno! Właśnie teraz! Być może twoje blokowisko atakuje banda wkurzonych orków. Przejdź się do pobliskiego kościoła, i zapytaj czy temperatura w piekle nie spadła przypadkiem poniżej zera! A może w chwili pisania tego artykułu, Robert Mateja wraca do skoków i jest jednym z faworytów do zdobycia pucharu wszystkiego co związane ze skokami ? Coś jest na rzeczy, skoro John Scott – hokeista znany z tego że jest nieznany – w tym momencie prowadzi w głosowaniu na zawodników do Meczu Gwiazd.

snow2Jedno jest pewne – fani NHL osiągnęli poziom mistrzowski w bardzo modnym dziś sporcie – trollingu klasycznym. Cała rzesza hokejowej braci postanowiła zadrwić z kolejnej edycji rewii na lodzie, jaką jest mecz gwiazd – i zagłosować na zawodnika, który prawdopodobnie pamięta wszystkie swoje bramki, i który z gwiazdami ma tyle wspólnego, że czasem tańczą one na lodzie w jego telewizorze. Skąd więc u fanów pomysł na takie rozwiązanie?

Wbrew temu, co mówi sama NHL – Mecz Gwiazd nie jest wielkim, a momentami już nawet ważnym widowiskiem. Ustawienie koło siebie największych nazwisk ligi nie robi już wrażenia, skoro mecz opiera się na delikatnej, babskiej grze w tak mało agresywnym stylu, że mogłyby tam zagrać kobiety w piątym miesiącu ciąży.

Konkurs umiejętności bywa ciekawy, ale zmyślne mocno czasem przesadzone triki to jedno, a to że bramkarze przewracają się i rzucają jak pająki potraktowane dezodorantem -to drugie. Gdyby fani chcieli oglądać reżyserowany spektakularny mecz supergwiazd – poszli by tego dnia na Wrestling.

A dlaczego ofiarą trollingu padł John Scott?

Wydawałoby się, że będzie to policzek i obraza dla rosłego zawodnika Arizona Coyotes. Pewnie wielu zawodników obraziłoby się – ale on do takich nie należy. Scott pewny siebie i świadomy swoich braków pozostaje w NHL mimo wielu przeciwności losu – jeżeli przeciwnością losu można nazwać np. słabą jazdę na łyżwach.

 

Scott robi jednak wrażenie gigantyczną posturą oraz sposobem rozgrywania bójek hokejowych. Gdy on zabiera się do bitki, często wygląda jakby bezlitośnie tłukł małe  szmaciane laleczki, które nie oddają tylko bezwładnie machają łapkami. Trolling trollingiem – ale bójkę pewnie ktoś chętnie by na Meczu Gwiazd zobaczył – a na pewno chętniej, niż przepraszanie się nawzajem za zagranie ciałem.