Mocno obsadzona filmami, gifami, memami dokładna pigułka informacyjna z wydarzeniami ze świata NHL!
Skrót dnia:
Z dwoma meczami mieliśmy do czynienia i w obu coś ciekawego się działo. Zacznijmy może od konfrontacji obrońców tytułu i próbujących odrabiać straty do czołówki Zachodu ekipy Ducks. Nie powiedziałbym, że to był lepszy matchup, może był po prostu ciekawszy, i to nie dzięki liczbie bramek, ale też dzięki zmianie na prowadzeniu, jaka nastąpiła w drugiej tercji.
To była zmiana gwałtowna i dynamiczna, cztery gole strzelone z rzędu przez Kaczory od niekorzystnego dla nich stanu 0:1. Najciekawsza dla widza była oczywiście akcja zakończona trafieniem w osłabieniu przez Chrisa Wagnera, po niej było 1:3. W ogóle formacje specjalne Anaheim były w tym meczu poplątaniem z pomieszaniem. Z jednej strony ten gol, a z drugiej dwa stracone PPG. Dziwić się za bardzo temu nie można, wszak Pittsburgh to najmocniejsze przewagi w NHL.
Obie drużyny „zrzuciły się” aż na 29 strat i to też przyczyniło się do tego, ile padło bramek. Tych pomyłek było sporo, niektóre mniej, inne bardziej wpłynęły na wynik meczu. Z tych, które wpłynęły bardziej na pewno trzeba wymienić nieporozumienie pomiędzy broniącym w tym spotkaniu Tristanem Jarrym i Jake’em Guentzelem.
Źle zachowali się obaj na prawym słupku swojej bramki. Po pierwsze Jarry niepotrzebnie starał się kontynuować działania już za swoją bramką, po drugie powinien szybciej wypuścić kij. Wina napastnika jest mniejsza, był po prostu w złym miejscu o złym czasie. Skorzystał na wszystkim Adam Henrique:
Co do tego, że bronił Jarry, to wygląda na to, że on i Casey DeSmith będą jeszcze przez jakiś czas strzec słupków Pingwinów. Wczoraj podano bowiem oficjalnie informację, że Matt Murray ostatnio nie trenował i nie był z zespołem z powodu śmierci ojca. Możemy się spodziewać, że jeszcze chwilę to potrwa, życie niestety składa się też z takich momentów.
Ekipa z Kalifornii w tym całym jak to już określiłem dosyć frywolnym meczu jednak mieli więcej argumentów. Były nim też zablokowane strzały w liczbie 17 i 60 procent wygranych bulików. Ducks nie zagrali wcześniej w tym sezonie tercji na zdobyte 4G i to też pokazuje, że ta ekipa w pełnym składzie może robić rzeczy, których nie była w stanie robić do połowy grudnia.
Jewgienij Małkin zdobył 20. gola w sezonie, a Sidney Crosby miał dwie asysty, jednak nie trafił i wciąż został z licznikiem zdobytych bramek w karierze ustawionym na 399. Mike Sullivan w trakcie meczu poczuł się rozczarowany postawą Daniela Spronga; holendersko-kanadyjski atakujący rozpoczął w czołowej formacji z Crosbym, ale w 3T w ogóle nie wyszedł na lód.
***
Ostatni raz żadnych punktów w NHL ekipa z Bostonu nie zdobyła 26 listopada, przegrywając z Edmonton Oilers 2:4. Od tamtej pory Niedźwiedzie przynajmniej remisują w czasie regulaminowym. W meczu z Montrealem, który był już drugim starciem obu ekip na przestrzeni tego tygodnia, dogrywka nie była jednak potrzebna. To 14. mecz z rzędu BOS z minimum punktem – najdłuższa tego typu passa w tym sezonie spośród wszystkich klubów. Przed tym udanym okresem Bruins byli dopiero na 20. miejscu w lidze, poza playoffami.
Jeśli chodzi o ostatnie lata to Boston był odpowiedzialny za dwie z sześciu takich serii, które miały miejsce od 2013 roku. Inne drużyny, które były w stanie punktować niezmiennie przez 14 spotkań? Proszę bardzo: Columbus, Anaheim, Washington (w sezonie 2016/17) oraz Nashville (w 2015/16).
Co do samej rozgrywki – David Pastrnak, Ryan Spooner, Brad Marchand i David Krejci wpisali się na listę strzelców, chociaż rywalizację otworzył obrońca gości, Jakub Jerabek. Czeski defensor strzelił na 1:0 już w 31 sekundzie spotkania, jego intencją było co prawda podanie do Maxa Pacioretty’ego, ale krążek odbił się niefortunnie od Zdeno Chary i wpadł do bramki gospodarzy. Później strzelali już tylko podopieczni Bruce’a Cassidy’ego.
Był taki moment na początku miesiąca, że widziałem dużo jaśniejsze strony w grze Canadiens. Był powiew – i to taki w miarę regularny – świeżości w ich ofensywie, jakby pewne rzeczy zaczęły klikać. Teraz jednak znów wraca stare, jedynego gola zdobywają nawet nie po swoim kiju, tylko dzięki wrzutce w ciemno i odbiciu. Smutne.
Ceremonia Dnia: w Bostonie
Przed meczem w TD Garden odbyła się jedna z wielu w sezonie, ale jednak wyjątkowa ceremonia poświęcona 60. rocznicy rozegrania meczu w NHL przez Williego O’Ree. 18 stycznia 1958 roku O’Ree zagrał w barwach Bostonu w hali Montreal Forum stając się pierwszym czarnoskórym hokeistą w NHL – to wszystko pomimo faktu, że wzrok miał sprawny tylko w połowie (na jedno oko nie widzi).
Kolejnego dnia po debiucie O’Ree znów grał przeciwko Montrealowi, tym razem w Boston Garden, a później został zepchnięty do zespołu-filii i wrócił do składu Bostonu w sezonie 1960/61. Grał profesjonalnie w hokej przez 22 lata, równie długo jest ambasadorem marki NHL. Jest jedną z głównych twarzy akcji Hockey is for Everyone.
Trener dnia: Claude Julien
Może i przegrał, ale też i przetrwał. Claude Julien, który trenował hokeistów Bostonu przez dziesięć sezonów, został przywitany przez kibiców ciepło, a klub przygotował dla niego wspominkowe wideo wyemitowane w hali w trakcie przerwy w pierwszej tercji. Boston zwolnił go w lutym ubiegłego roku, tydzień później znalazł zatrudnienie w Montrealu. Był to dla niego pierwszy pojedynek w TD Garden od tamtej pory.
– Takich powrotów człowiek zawsze się trochę boi, bo w grę wchodzą emocje, które chcesz utrzymać na wodzy, aby wykonywać dobrze swoją pracę. Doceniam to, co Bruins zrobili dla mnie i jak już mówiłem wcześniej, nie mam nic poza dobrymi słowami do powiedzenia na temat klubu. Spędziłem tutaj dziesięć świetnych lat – powiedział Julien na temat swojego byłego pracodawcy.
Przykro mi trochę, że Julien jest zamieszany w to, co dzieje się teraz w Habs, częściowo to też jest jego wina. Canadiens byli tego dnia najgorszą z czterech drużyn, które walczyły o punkty. Było już wiele takich nocy w tym sezonie…
Informacja dnia: Rene Rancourt
Jeden z najbardziej charakterystycznych artystów działających regularnie w sporcie właśnie ogłosił, że kończy swoją działalność. Rene Rancourt, który śpiewa hymn amerykański i kanadyjski przed meczami w TD Garden w Bostonie od sezonu 1975/76, zawiesi mikrofon… nie wiem na czym, ale zawiesi, czyli zakończy działalność wraz z końcem tej kampanii.
42 lata w branży, głęboki, rozpoznawalny głos i jego znak firmowy, czyli gesty z zaciśniętą pięścią rozgrzewające i rozśmieszające w ostatnich latach publiczność. Rancourt rozpoczynał karierę śpiewaka w operze, potem pracował także przy bejsbolu, służył w wojsku i oczywiście pracował dla Bruins.
Jednym z najbardziej pamiętnych hymnów, jakie zaśpiewał i jakie ja pamiętam to ten po tragicznych wydarzeniach w Bostonie po maratonach bostońskich. Zamachy bombowe sterroryzowały wówczas miasto i ten hymn, ten moment był bardzo ważny dla lokalnej społeczności. Odśpiewali go wszyscy:
Rene Rancourt’s retirement is the end of an era and I’m sad to see him go.
Will always remember watching this in the wake of the Marathon bombings. https://t.co/RPRElTv5wW
— Ben Rajadurai (@brajadurai) January 17, 2018
Szczerze mówiąc na tę chwilę trudno mi sobie wyobrazić mecze Bostonu bez niego i tych gestów, ale jak to mówili już starożytni panta rhei. Cieszmy się tym, że jeszcze kilkanaście razy zaśpiewa i pokaże co potrafi!
Stylówka dnia: stroje Capitals na outdoor game
No więc tu raczej pytanie do was, co sądzicie o strojach Capitals na mecz z Maple Leafs pod chmurką na stadionie Navy-Marine Corps Memorial Staidum? Nie jestem jakoś szczególnie negatywnie nastawiony jak większość internetu. Owszem, czerwony pas na brzuchu jest dziwny, nieco zbyt szeroki ale… stroje są ładne. Czy w sieci wszyscy wszystko zawsze muszą zjechać? Zwłaszcza w temacie strojów jeszcze nie widziałem, aby komuś dogodzono. Takie czasy, że krytyka się lepiej sprzedaje.
Liczba dnia: 0
Tylu widzów zobaczyło mecz w AHL pomiędzy Charlotte Checkers i Bridgeport Sound Tigers. Puste trybuny wymusiła szalejąca w Karolinie Północnej śnieżyca. Internety śmieją się, że i tak nie byłoby żadnej różnicy, bo na hokej w North Carolina i tak nikt nie chodzi… Sprawdziłem to i średnia jak na AHL na meczach Checkers jest jak najbardziej okej; to taka połowa tamtejszej stawki, średnio koło pięciu tysięcy ludzi na mecz. Nie wiem, czy to nie jest właśnie dobry rynek, ale na hokej w wykonaniu AHL, bo do NHL trzeba trzy razy więcej ludzi, żeby myśleć o przychodach pozwalających utrzymywać drużynę w dobrej kondycji:
Wzmocnienie (?) dnia:
Drugi raz w tym sezonie Jussi Jokinen zmienia barwy klubowe, tym razem jednak nikt nie chciał za niego nic dać… Wystawiony na listę „do wzięcia” przez Kings, został podebrany przez Blue Jackets i wydaje się, że to mogą być jego ostatnie chwile w NHL. Fin zaczynał sezon w Oilers, ale nie sprostał oczekiwaniom i doszło do wymiany głowa za głowę w zamian za Michaela Cammalleriego.
W 34 meczach tego sezonu Fin zdobył tylko jednego gola i miał pięć asyst. Średnio jeździ po lodzie 12 minut gdy jest w składzie, ma już 34 lata… Po co więc Blue Jackets w niego jeszcze inwestują? Do końca sezonu może im się przydać specjalista w rzutach karnych. Jokinen jest jednym z takich graczy – w najazdach w swojej karierze ma 39-procentową skuteczność. To bardzo dużo, trafił w 36 z 92 prób.
Inna rzeczą jest kontuzja Sonny’ego Milano, który wypadł z rotacji w CBJ przez kontuzję na miesiąc lub półtora. Zanim się pozbiera to Jokinen jest w sam raz bezpieczną, wręcz darmową opcją.
Co dalej:
Do boju stanie 20 ekip, w tym najgorętsi w lidze Avalanche (seria 7W) i w bezpośrednim pojedynku liderzy obu konferencji, czyli Lightning i Golden Knights!
01:00 Columbus Blue Jackets – Dallas Stars -:-
01:00 New Jersey Devils – Washington Capitals -:-
01:00 New York Islanders – Boston Bruins -:-
01:00 Philadelphia Flyers – Toronto Maple Leafs -:-
01:30 New York Rangers – Buffalo Sabres -:-
01:30 Ottawa Senators – St. Louis Blues -:-
01:30 Tampa Bay Lightning – Vegas Golden Knights -:-
02:00 Nashville Predators – Arizona Coyotes -:-
03:00 Colorado Avalanche – San Jose Sharks -:-
04:00 Los Angeles Kings – Pittsburgh Penguins -:-
Przy kontuzji Hedmana mozna zacząć zastanawiać się kto jest faworytem w Atlantic.
Nie… Poniosło mnie… Kończy sie NFL, wracm do NHL więc Bruins zaczną przegrywać często.
Stroje Capitals jak najbardziej ok.
Comments are closed.