Po latach rozgrywania NHL All-Star Game, gdzie dwie złożone z ligowych gwiazd drużyny, ku uciesze tłumu udawały, że grają w hokeja. W nowej odsłonie, ten specjalny dla każdego, poza mną, kibica naszej ukochanej dyscypliny dzień będzie turniejem czterech, 11-osobowych drużyn (trzy trójki w polu oraz dwóch bramkarzy). Składały się one będą z zawodników z tej samej dywizji. Każdy mecz potrwa 20 minut, a na lodzie rozgrywka toczyła się będzie w systemie 3on3. To tak w skrócie o samej zmianie.

NHL All-Star Game - Twitter @PredsNHLCzy uważam, że ta zmiana jest dobra? Nie chcę rozstrzygać tego tu i teraz, zaczekamy do samego wydarzenia, jednakże myślę, że była potrzebna. Dawny format All-Star Game chyba powoli zaczął się przejadać. Stąd niedawne zmiany, które z meczu Wschód vs Zachód, zmieniły ASG na zawody z udziałem dwóch drużyn wybieranych na zasadzie draftu przez dwóch kapitanów. Teraz będą cztery drużyny i znów będą udawać, że grają, jednakże być może nowa formuła wniesie do tego nieco więcej „emocji”, w końcu rywalizować będą ze sobą najlepsi z czterech różnych dywizji, które mają różnych kibiców. Emocje celowo wzięte zostały w cudzysłów, bowiem nie wiem jak można się ekscytować czymś co jest tylko śmieszną i okraszoną ogromną liczbą wydarzeń około-sportowych, błazenadą.

All-Star Game, zabiera z hokeja to co w nim najważniejsze. Fizyczność i szybkość, które czynią tę dyscyplinę niepowtarzalną, a emocje nieporównywalne z żadnym innym sportem. Nie bawi mnie oglądanie zlepku gwiazd, które robią z siebie cyrkowców po to, żeby na ich konto i na konto ligi wpływały kolejne niemożliwe do ogarnięcia przez umysł przeciętnego człowieka kwoty. Nie cieszy mnie sztuczna radość z bramek zdobywanych przez ulubieńców publiczności, nie cieszy mnie cały ten medialny szum, który mógłby zostać przeznaczony na zupełnie inny cel – patrz Superbowl organizowany przez NFL. Teraz tych sztucznych emocji będzie jeszcze więcej, cały event zarobi pewnie jeszcze więcej pieniędzy. Najciekawszą dla mnie częścią weekendu gwiazd jest odsuwany nieco na bok dzień, w którym odbywa się „skill competiton”, bo jako jedyny ma namiastkę prawdziwej rywalizacji, czy to w konkursach na najsilniejszy strzał, najszybszego zawodnika czy kilku innych.

No ale ASG był, jest i prawdopodobnie będzie, a moje osobiste odczucia niewiele znaczą wśród milionów tych, którzy całym wydarzeniem mocno się interesują i dla których jest to jeden z ważniejszych punktów sezonu. Mimo całej swojej niechęci, cieszę się z tego, że jakieś zmiany zostały poczynione. A co z tego wyjdzie? Okaże się 30-31 stycznia 2016 roku. Może i mnie, nowy system porwie i sprawi, że ze zniecierpliwieniem będę oczekiwał ASG w roku 2017.