Rosyjska szkoła łyżwiarstwa figurowego, szybkiego czy hokeja to stan umysłu. Mateczka Rosja hoduje swoje hokejowe gwiazdy przy pomocy twardej ręki i żelaznej konsekwencji. Mimo wszystko, czasy ZSRR się skończyły, a trener Tichonow jest dziś krytykowany przez wszystkich swoich byłych podopiecznych. W cywilizowanym świecie nie ma miejsca na podnoszenie ręki na kobiety, ale także na katowanie swoich wychowanków. A tego dopuścił się rosyjski trener, o którym jest część poniższego materiału. Druga część jest już wskazaniem na zupełnie inną szkołę, ale również pochodzącą z Rosji.
O co chodzi
Do mediów wyciekło nagranie z turnieju w Soczi w Rosji. Trener jednej z drużyn – Lutch – pochodzącej z miejscowości Siergijew Posad, niespodziewanie wyrwał jednemu ze swoich młodych hokeistów kij i zaraz potem uderzył nim w plecy innego podopiecznego, przybijając go do ziemi. Po wszystkim poklepał po plecach innego chłopaka, jak gdyby nigdy nic, gdy ten mijał go w przejściu i szedł do szatni. Całe zajście kręci jeden z kibiców, a chłopak miał okazję wypowiedzieć się na ten temat w mediach.
Staranował mnie
Chłopak przyznał, że trener uderzył go od tyłu tak mocno, że od razu upadł na ziemię. Jednak, jakby tego było mało, psychopata „przeszedł się” po zawodniku, zwyczajnie depcząc go w drodze do szatni. Reszta przestraszonych dzieciaków nie reagowała ze strachu. Znają bowiem dobrze nerwowy temperament swojego opiekuna i jego ponoć wszechmocną pozycję w klubie.
W młodych chłopakach mimo wszystko jest duży szacunek dla mistrza – albo zwyczajny syndrom sztokholmski. Dzieciaki wystosowały oświadczenie, w którym wyraziły żal z powodu konsekwencji narzuconych na szkoleniowca i nadzieję, że powróci do nich, ponieważ „daje im wiele cennych rad w czasie treningów”.
Kim ty w ogóle jesteś?
Rosyjskie media objęły sadystę czułą opieką; owszem, ujawniły proceder, ale dla bezpieczeństwa trenera nadali mu przydomek „Aleksandr Trojcki”. Z oświadczenia klubu wynika, że „Aleksandr” został usunięty z turnieju, a także nie będzie już szkoleniowcem drużyny. Nie ma jednak co podniecać się taką informacją jeśli chodzi o Rosję. To może nawet oznaczać awans, chociaż oczywiście czysto PR-owo ruch ten wygląda na porządny.
Twarde, momentami skandaliczne metody treningowe w tym kraju są normą, a ten konkretny incydent szokuje tylko dlatego, że wyciekł do mediów. Trenerzy z Rosji oraz byłego bloku wschodniego znani są z „egzotycznych” zachowań – wystarczy przytoczyć wspominanego już Tichonowa, który robił na złość swojej reprezentacji czy Andrieja Nazarowa, który po alkoholu rzuca się z pięściami na każdego, kto ma odmienną od niego opinię.
Nauka bicia na lodzie
Nie chodzi nawet tylko o hokej, po prostu o sport, a może nawet szerszą skalę zjawiska. O tak zwany „światopogląd” i klimat. Podczas gdy w Kanadzie, ojczyźnie hokeja, poważnie rozważano likwidację gry ciałem (wprowadzenie hokeja bezkontaktowego, jak u kobiet) w najlepszej juniorskiej lidze świata Ontario Hockey League (OHL), w Rosji ewidentnie wybiera się dokładnie przeciwny kierunek. Pisaliśmy o tym w innym artykule, gdy na jednym z nagrań, które wyciekło do sieci widać było, że Mateczka Rosja szykuje sobie pokolenie zabijaków do walki z ładnie uczesanymi i idealnymi do reklam zawodnikami z kraju klonowego liścia.
Nauka bicia się na lodzie. Rosjanie szkolą dzieci na hokejowych zabijaków?
Dobra strona zaangażowania i pasji
Nie twierdzimy, że każdy rosyjski fachowiec uczący hokeja jest zły, bije i krzywdzi. Są przecież też w tym środowisku uznani eksperci od szkolenia dzieciaków, jak Aleksander Antropow z Jekatynburga. Jego metody i pracę z najmłodszymi zna cały świat, także dzięki jego obecności w social media.
Krótkie filmiki pokazujące jak podopieczni Antropowa śmigają po torach przeszkód robią w internecie furorę. Dzieciaki uwielbiają swojego coacha za jego otwartość i nowoczesne podejście do ich treningów. Sława, którą nagrania zdobywają w sieci dodaje im motywacji, by zadania pokonywać w jeszcze szybszym tempie.
Antropow obecnie opiekuje się dziećmi z rocznika 2008, robi to w ramach współpracy z hokejowym klubem w Jekatynburgu, który ma przecież drużynę w KHL. To właśnie z tego miasta pochodzi znany nam z występów w NHL napastnik Paweł Daciuk, którego chętnie nazywaliśmy Magikiem właśnie dzięki znakomitemu wyszkoleniu technicznemu. Patrząc na zapał dzieciaków pracujących z Antropowem, kwestią czasu jest wychowanie przez niego nowego Daciuka.
[/betterpay]
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 90 dni | 50 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 180 dni | 90 zł |
A czy również nie tam trenuje jedną z drużyn Andrei Prima znany z występów w polskiej lidze?
Comments are closed.