Ostatnie siedem dni w NHL, czyli okropna kontuzja Connora McDavida, klęczący Corey Perry, za małe bramki i świnia w szatni St. Louis.
Plus tygodnia:
Anaheim Ducks chyba oficjalnie wygrzebali się z bagna, w które wpadli w październiku. Presję wytrzymał menedżer Bob Murray i nie zwolnił Bruce’a Boudreau, a zawodnicy wreszcie wyciągnęli dłoń do tonącego trenera. Efekt? Kaczory tracą tylko 2 punkty do San Jose Sharks, zajmujących 3. miejsce w dywizji, ostatnie gwarantujące udział w playoff. Ducks bardzo dużo zawdzięczają swoim konkurentom i ich słabej dyspozycji – gdyby grali w dywizji Central, już w listopadzie mogliby żegnać się z marzeniami o grze w postseason. Rozmiar kryzysu doskonale obrazuje reakcja Coreya Perry’ego na wyrównującego gola w meczu z Florida Panthers. Kaczory doprowadziły do remisu na 5 sekund przed końcem regulaminowego czasu, a Perry zakończył tym samym niewiarygodną serię 12 gier bez gola:
Minus tygodnia:
Tym razem będzie „oczywista oczywistość”. Kontuzja Connora McDavida to prawdziwy dramat zawodnika i Edmonton Oilers, ale też ogromna strata dla całej NHL. Napastnik Nafciarzy jest już po operacji, niestety do gry wróci najwcześniej za 2-3 miesiące. Stała się wielka szkoda, że już na samym początku kariery w NHL dotyka go tak poważny uraz. Zwłaszcza, że w karierze juniorskiej dotkliwe kontuzje wcale go nie omijały. Nie ma nic gorszego niż obiecująca kariera zatrzymana lub przerwana zdrowotnymi kłopotami.
Absurd tygodnia:
W St. Louis zanotowano gwałtowny wzrost spożycia… bekonu. Wszystko przez ludzi zarządzających mediami społecznościowymi St. Louis Blues, którym na Instagramie przytrafiła się osobliwa literówka:
Nutki doprowadziły do wyrównania w meczu z Chicago Blackhawks, mimo że przegrywały 5:2. Zamiast napisać „roar back on”, na profilu Blues pojawiło się hasło „roar bacon”, co można przetłumaczyć jako… „krzyczący bekon”. W internetowej społeczności natychmiast podchwycono akcję opatrzoną hasztagiem #RoarBacon – kibice Blues masowo wrzucali zdjęcia w trakcie jedzenia bekonu, na aukcjach można zaopatrzyć się w t-shirt z logo Nutek opatrzonym kawałkami bekonu. Cała akcja przeniosła się nawet do świata rzeczywistego, kiedy kapitan zespołu David Backes przyniósł do szatni… świnię.
Cóż, rok temu na świnkę chorowała połowa ligi – w kontekście NHL chyba wolimy to zwierzę pod postacią bekonu, prawda?
Rekordziści tygodnia:
Tym razem gratulacje wędrują do Aleksa Owieczkina, który wyrównał rekord 483 goli Siergieja Fiodorowa i jest najskuteczniejszym rosyjskim strzelcem w historii NHL. Powody do dumy może mieć także Henrik Zetterberg, zdobywca okrągłej liczby 300 goli w karierze.
Ciekawostka tygodnia:
W tym tygodniu ta rubryka powinna nazywać się „kontrowersją tygodnia”, bo kij w sam środek mrowiska wsadził Mike Babcock. Trener Toronto Maple Leafs w jednym z wywiadów stwierdził bowiem, że bramki w NHL są za małe w stosunku do ekwipunku bramkarzy. To oczywiście dość powszechna opinia, jednak dotychczas żadna z tak istotnych postaci hokeja nie powiedziała tego tak stanowczo. Sprawa nieproporcjonalnych bramek z pewnością wróci na najbliższych spotkaniach menedżerów, gdyż średnia zdobywanych goli na mecz leci na łeb, na szyję. 5,34 gola na mecz to jeden z najgorszych wyników w historii ligi.
Tweet tygodnia:
Remember the friend who didn't realize the cool thing wasn't cool anymore, kept doing it and annoyed everyone? That's Sens and the shootout.
— Down Goes Brown (@DownGoesBrown) November 6, 2015
„Pamiętacie tego znajomego, który nie zdawał sobie sprawy, że coś już nie jest fajne, wciąż to robił i wszystkich denerwował? To właśnie Senators i rzuty karne”. Gracze ze stolicy Kanady rozegrali już 5 serii karnych w tym sezonie, podczas gdy aż 14 ekip jeszcze nie brało w nich udziału.