Kiedyś w jednym z popularniejszych programów politycznych, jakiś profesor pięciokrotnie rehabilitowany (chyba w Lublińcu) ostentacyjnie odmówił podania ręki ówczesnemu ministrowi edukacji, Romanowi Giertychowi. Moim zdaniem to przejaw buractwa. Nie zrozumcie mnie źle, „Romek” nie był dla mnie Elvisem Presleyem polskiej edukacji, ale w dalszym ciągu był jednym z postaci stojących na czele tego Państwa. Podobną szopkę, o kalibrze stukrotnie większym planują zrobić zawodnicy drużyny Golden State Warriors z NBA. Obleciał mnie strach, że nasi mistrzowie z NHL wpadną na podobny pomysł.
O co chodzi?
Warriors pokonali 4-1 w fazie finałowej ekipę legendarnego już LeBrona Jamesa jednocześnie obrońców mistrzowskiego tytułu Cleveland Cavaliers. Cały świat gratulował im… tego co się zdobywa, jak się wygra w NBA (nie mam bladego pojęcia, jak to się nazywa). Zwyczajowo, drużyny które zwyciężają w tych najistotniejszych dla Yankesów sportach, jadą pokazać się z trofeum najważniejszemu człowiekowi na świecie, czyli prezydentowi Stanów Zjednoczonych. Wojownicy otwarcie mówią jednak, że choć ostateczna decyzja nie zapadła, to zawodnicy są niechętni odwiedzić obecnie panującego w USA prezydenta Donalda Trumpa.
Dlaczego?
__________________________________
Aby czytać dalej
Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.
Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 30 dni | 22 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 90 dni | 50 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 180 dni | 90 zł |
W zasadzie, poza emocjonalną jazdą Kojota przeciw Pingwinom, to zgadzam się z artykułem w 110%.
Tylko, że do tekstu wkradły się dwa babole:
1. Trump wygrał w 2016 wybory w Pensylwanii. I to właśnie wygrana w takich stanach jak Pensylwania, Ohio czy Michigan dała Trumpowi prezydenturę.
2. Pensylwania jest istotnym stanem w wyborach, ponieważ ma całkiem niemałą pulę elektorów (20) oraz lubi zmieniać zdanie i swoje sympatie polityczne (może nie w takim stopniu, jak Floryda, ale również).
Poprawiam i dzięki!
Jeśli Trump okaże się zdrajcą i dosięgnie go impeachment, wówczas inaczej spojrzymy na tę sytuację.
A jeśli nie?
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Thomasa popierałem, bo nie podabała mi się polityka Obamy, no i przede wszystkim to był jeden z moich ulubionych graczy. Golden State Warriors nie kibicuję, za to wolałem Trumpa na stołku niż jego konkurentkę. Dlatego teraz ostro skrytykowałbym postawę mistrżów NBA gdyby mnie sie ktoś o to spytał.
Po trochę dłuższym zastanowieniu dochodzę do wniosku, że postawa Thomasa była nieodpowiednia. W wizycie w Białym Domu nie chodzi o odwiedzenie konkretnej osoby. Tu bardziej wychodzi szacunek do urzędu i osób, które na danego kandydata głosowały. Podchodząc w sposób lekceważący do wizyty u prezydenta okazuje sie brak szacunku wyborcom i urzędowi.
To podobna sprawa jak siedzenie podczas hymnu, o czym było głośno na początku września. Hymn to nie tylko obecny stan państwa ale historia i tradycja wielu pokoleń.
Obie sytuacje można sparafrazować słowami Juranda ze Spychowa, który piórem Sienkiewicza powiedział coś takiego: „Ubliżając mnie urągasz tym, którzy z mojej ręki polegli”.
Comments are closed.