1 . Król Henryk ostudził zapał młodych Kojotów
Gorące głowy i ręce Maxa Domiego i Anthony’ego Duclaira przeszły przez próbę wysokiej jakości. Henrik Lundqvist stał w bramce New York Rangers i żaden z sensacyjnie prowadzących w klasyfikacji punktowej rookies go nie pokonał. „Król” puścił tylko pięć bramek w ostatnich trzech występach. Blisko tego był Duclair, po tym jak Domi wykradł krążek za bramką Strażników. Skończyło się jednak na paradzie Szweda i to on trafił w nagłówki oraz do highlights dnia:
W tym samym meczu wygranym przez nowojorczyków 4:1 swój 700. punkt w karierze zanotował Rick Nash, przy okazji zdobywając pierwszego gola w sezonie (późno, bardzo późno). Co ciekawe krążek wcale nie wpadł do bramki. Nash leciał już na pustą, ale celowo hakował go i spowolnił Mikkel Boedker. Sędzia nie miał wątpliwości w tej sytuacji zasady gry w hokeja nakazują przyznać automatyczne trafienie. Rzadka sytuacja:
Oto wyjaśnienie ze strony NHL, która zawsze pilnuje by edukować kibiców względem zasad:
Zasada numer 25.1: Jeśli bramkarz drużyny przeciwnej nie przebywa na lodzie i zawodnik kontrolujący krążek, znajduje się poza swoja strefa obrony i dodatkowo nie było żadnego innego gracza pomiędzy tym zawodnikiem, a bramka, jest faulowany z tyłu – w takim przypadku, sędzia przyznaje automatyczne trafienie.
2. 81. game-winner Aleksandra Owieczkina
Statystyka bramek na wagę zwycięstwa to fajna rzecz, wysoko w tej rubryce są sami dobrzy gracze ZAWSZE, a jeśli popatrzymy na to kto jest najwyżej spośród wciąż grających to zobaczymy: Jaromira Jagra (129), Jarome Iginla (94) i Patrick Marleau (88). Do tej trójki już zbliża się Owieczkin, który trafił po raz 81. w ten sposób Washington Capitals pokonali Vancouver Canucks 3:2. Swoją drogą jak to podanie Orłowa zza bramki w takim tempie przeleciało aż na atakowaną niebieską? Wielki minus dla Alexandra Edlera za to, że tak się stało.
W tym samym meczu Radim Vrbata w końcu otworzył swoje konto strzeleckie na ten sezon, pewnie pomógł mu powrót do formacji z bliźniakami Sedinami. Co ciekawe swoją trudną sytuacją Radim porównał do sytuacji swojego syna, który też gra już gdzieś tam w hokej i też boryka się z problemami:
3. Nadchodzą zmiany w Pingwinach
Coś musi się zmienić w Pittsburgh Penguins, bo chemii w niektórych formacjach jak nie było tak niema. Oczywiście główny zarzut skierowany jest do tego pierwszego ustawienia z Sidneyem Crosbym i Philem Kesselem (oraz pomijanym wszędzie Chrisem Kunitzem). Miała być maszynka do robienia punktów, jest klops, który ponownie nie wypalił w starciu z Dallas Stars 1:4.
To poszło dosyć łatwo dla Stars i to nawet bez udziału punktowego Seguina i Benna. Zakończyli road trip perfekcyjnie 4/4 i mają pięć zwycięstw z rzędu. Co mogą zrobić Penguins? Rozbić duet Crosby’ego i Kessela, ale to wiąże się także ze zmianami w drugiej formacji, która nie grała najgorzej. Liczba ruchów jest ograniczona, tak zbudowany jest ten skład. Istnieje rozwiązanie z powiązaniem Hornqvista z Crosbym, do składu Penguns wrócił Dupuis i był w tym meczu całkiem niezły więc i on poszerza w jakiś sposób pole manewru.
Tuż przed końcem zawodów była dziwna sytuacja, niepotrzebna i być może warta nawet zawieszenia. Ten łokieć Demersa mimo że to on był w posiadaniu krążka, nie powinien startować tak agresywnie do podjeżdżającego zawodnika. Nie widzę tu jednak nic więcej niż 1-2 mecze „kary”:
4. Głębokość defensywy Nashville Predators poraża
Większość będzie pisać o kolejnym słabym meczu atakujących Anaheim Ducks, ale radziłbym się skupić na tym co mają na tyłach Predators. Ryan Ellis nie grał w poprzednim meczu, ale wrócił i zrobił dużą różnicę (gol i dwie asysty), Preda wygrali z Ducks 5:1. Oprócz niego bardzo dobrze zagrali Mattias Ekholm (1 G, 1 A) i Seth Jones (2 A), jeśli masz taką głębokość i obrońcy z pozycji 5-6 grają na takim poziomie możesz robić wyniki.
Podobnie jeśli w bottom lines możesz szachować jak Peter Laviolette i wciąż dostawać dużo od graczy na małych minutach, mówimy o Colinie Wilsonie i jego dwóch punktach podczas 13 minut na lodzie. Tymczasem na tyłach Kaczorów mający być wzmocnieniem Kevin Bieksa był na -4. Corey Perry i Ryan Getzlaf mają razem dwa punkty w 12 grach. Moment w meczu Getzlafa, który zapamiętamy najbardziej? Powalenie go przez Austina Watsona:
5. Chris Neil notuje hat trick Gordiego Howe’a
To był 900. występ Chrisa Neila w NHL i trzeba przyznać, że jubileusz ten został przez niego sowicie uczczony. Tylko dwóch innych zawodników Ottawy w historii istnienia klubu zagrało więcej meczów: Chris Phillips (1,179) i przyszły menadżer Daniel Alfredsson (1,178). W spotkaniu z Diabłami gracz Senatorów zanotował gola, asystę i bił się na pięści. Gordie Howe Hat-Trick? To nigdy się nam nie znudzi:
W tym meczu dużo się działo, kończyło się karnymi w których Lee Stempniak został bohaterem (chociaż został nim także już wcześniej gdy wyrównał na 4:4). Ten sam Stempniak, którego praktycznie nikt nie chciał na rynku wolnych agentów i który do składu Diabłów dostał się walcząc aż od tryout. Mike Cammalleri miał trzy asysty. Była też ta dziwna ekspresja emocji Jordina Tootoo po strzelonej przez niego bramce (taniec kurczaka?). Whatever.
Devils reclaim the lead soon after with Jordin Tootoo’s first goal of the year…and the weirdest celebration pic.twitter.com/YBJZe2FMwX
— Stephanie (@myregularface) październik 22, 2015
Ottawa wciąż jest bez zwycięstwa na własnym lodzie, debiutujący między słupkami Andrew Hammond póki co nie przypominał mitycznego „Hamurglara” legendy, której dorobił się w końcówce poprzedniego sezonu. Hamburgerów na lodzie nie odnotowano.
Były blisko załapania się:
- Blue Jackets są pierwszą ekipą NHL z bilansem 0-8 od startu ligi od czasów drugiej wojny światowej (New York Rangers 1944-45). Nie pomógł debiut Johna Tortorelli, teraz szkoleniowiec ma dzień by wpłynąć na zawodników i spróbować przerwać to co złe w pojedynku z Colorado Avalanche.
- Jeff Carter maczał palce przy czterech bramkach Los Angeles Kings, a ci pokonali San Jose Sharks 4:1. W tym meczu Milan Lucic zdobył pierwszego gola w barwach Królów, ale wciąż w ich grze można dostrzec sporo braków. Nie inaczej w systemie Rekinów, który skończył się wraz z kontuzją Logana Couture’a (od tamtej pory 0/10 w power play).
- Zgodnie z oczekiwaniami wraz z kontuzją Duncana Keitha to Brent Seabrook wziął na siebie większość minut (część z nich dostał też Trevor van Riemsdyk i też był świetny) i poradził sobie bardzo dobrze (gol i dwie asysty), a Chicago Blackhawks wygrali z Florida Panthers 3:2.
Komplet wyników 23 października:
New York Rangers – Arizona Coyotes 4:1
Pittsburgh Penguins – Dallas Stars 1:4
Ottawa Senators – New Jersey Devils 4:5 po karnych
Minnesota Wild – Columbus Blue Jackets 3:2
Nashville Predators – Anaheim Ducks 5:1
Chicago Blackhawks – Florida Panthers 3:2
Vancouver Canucks – Washington Capitals 2:3
San Jose Sharks – Los Angeles Kings 1:4