Podobno rozbawić Conna Smythe’a było sporą sztuką. Uchodził za pogodnego człowieka, ale jak na kogoś związanego przez lata z armią przystało, nad wyraz cenił sobie powagę i stateczność. Zdarzały się jednak sytuacje, gdy na jego twarzy gościł szczery uśmiech. Jedną z nich ponoć zawdzięczał swojemu przyjacielowi, który w połowie lat 30. XX wieku opowiedział mu o studencie ekonomii z Uniwersytetu McMastera, który nie tylko dobrze radził sobie z nauką, ale był również świetnym sportowcem, odnoszącym sukcesy w lekkiej atletyce oraz futbolu. Smythe miał parsknąć śmiechem, gdy usłyszał imię owego młodego człowieka, stwierdzając z rozbawieniem, że ktoś imieniem Sylvanus nie ma prawa stać się dobrym zawodowym hokeistą.

NHL? Nie dziękuję, wolę igrzyska i skok o tyczce

Legendarny menedżer Toronto Maple Leafs mylił się z rzadka, ale w tamtym momencie tak właśnie było. Ów przyjaciel miał bowiem na myśli Charlesa Josepha Sylvanusa Appsa. Smythe zgodził się w końcu pojechać i obejrzeć chłopaka w trakcie jednego z meczów futbolowych w Hamilton i był pod tak ogromnym wrażeniem jego atletyzmu, siły oraz sprawności fizycznej, że jeszcze tego samego dnia zaproponował mu kontrakt z ekipą Klonowych Liści. Co ciekawe, Apps odmówił podpisania umowy, tłumacząc to tym, że nie planuje jeszcze przechodzić na zawodowstwo, by móc wziąć udział w igrzyskach olimpijskich w Berlinie w 1936 roku.

Syl Apps był bowiem nie tylko świetnym futbolistą, ale odnosił również sukcesy w skoku o tyczce. W tamtych czasach skakanie odbywało się z wykorzystaniem bambusowych tyczek, a lądowanie następowało obunóż na piaszczystym podłożu. W takich warunkach przyszła gwiazda Maple Leafs wystartowała w niezwykle cenionych w tamtym okresie igrzyskach Imperium Brytyjskiego. W rywalizacji, która odbyła się w sierpniu 1934 roku na White City Stadium w Londynie, Apps okazał się najlepszy, pokonując poprzeczkę na wysokości 3,88 metra i w pokonanym polu pozostawiając swojego rodaka Alfa Gilberta oraz Australijczyka Freda Woodhouse’a.

Triumfator londyńskiego turnieju liczył, że na zawodach w Berlinie powalczy o olimpijski medal. W kwalifikacjach zdołał pokonać wysokość 3,80 metra i wespół z 24 innymi uczestnikami (w tym m.in. Polakiem Wilhelmem Schneiderem) wywalczył miejsce w finałowej rozgrywce. W niej rozpoczął doskonale, pokonując kolejno w pierwszych próbach trzy wysokości (3,60 m, 3,80 m oraz 4,00 m). Zbyt dużym wyzwaniem dla Appsa okazało się pokonanie wysokości 4,15 metra i wraz z m.in. wspomnianym Schneiderem strącił ją trzykrotnie, kończąc ostatecznie olimpijskie zawody na szóstym miejscu.

Nie palę, nie piję, nie przeklinam

Po powrocie z Londynu nic już nie stało na przeszkodzie, by podpisał kontrakt z Maple Leafs. Miał już za sobą grę w amatorskich seniorskich rozgrywkach Ontario Hockey Association Senior A League w barwach Hamilton Tigers, gdzie pokazał się z doskonałej strony w sezonie 1935/36, notując średnią zdobycz na poziomie 2 punktów na mecz. Już wtedy zapracował sobie na opinię świetnego środkowego, obdarzonego siłą oraz potężnym uderzeniem, ale i szybkością. Choć wcześniej stawiał głównie na futbol i lekkoatletykę, okazało się, że ma też niezwykły zmysł hokejowy. Do tego tryb życia, jaki prowadził, niesamowicie odbiegał od powszechnych wówczas standardów. Gdy papieros w dłoni hokeisty w szatni nawet w przerwie trwającego spotkania nie był widokiem rzadkim, Apps nie tylko należał do nieznacznego odsetka niepalących, to dodatkowo był też abstynentem. Ba, o tym niezwykle ułożonym chłopaku z Paryża (tego w Ontario, zwanego najśliczniejszym małym miasteczkiem Kanady), mówiono, że nawet kląć mu się nie zdarzało. Zdawał się zupełnie nie pasować do hokeja i NHL.

Tymczasem błyskawicznie zaczął odciskać swoje piętno na tej lidze. W debiutanckim sezonie zdobył 45 punktów (w 48 meczach) i jako pierwszy w historii gracz Maple Leafs sięgnął po tytuł debiutanta roku. Już wówczas brano go za świetnego, ale bardzo niegroźnego w walce fizycznej gracza. Jak bardzo mylne to było wrażenie, szybko przekonał się Flash Hollett z Boston Bruins, który trafił wysoko uniesionym kijem w twarz Appsa, wybijając mu dwa zęby. Środkowy ekipy z Toronto błyskawicznie zrzucił rękawice i zdemolował wręcz swojego rywala. To był jednak jeden z trzech tylko przypadków, gdy Apps swoje lodowiskowe zatargi załatwiał za pomocą pięści. Stanowił wzór hokejowego dżentelmena, a w sezonie 1941/42 nie zanotował choćby jednego przewinienia, za co został nagrodzony trofeum im. Lady Byng.

Orzeszki ziemne, papierowe kule, a nawet damski but

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów.

Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:

NHL W PL
86291000060000000003362403

W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@**lw.pl

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni22 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni60 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni108 zł
Anuluj