Przed Wami kolejne tłumaczenie fascynującego artykułu z The Players’ Tribune. Ryan Minkoff to jeden z tych hokeistów, którzy karierę musieli budować daleko od domu – a konkretnie na zupełnie innym kontynencie, w surowej i zimowej Finlandii. Amerykanin dzieli się swoimi doświadczeniami, opowiadając o wyzwaniach, jakie niesie gra w hokej w obcym kraju „na końcu świata”. Minkoff opisuje zarówno trudności, jak zaległe wynagrodzenia, jak i niespodziewane radości oraz nową ścieżkę rozwoju, jaką odnalazł podczas tego wyjątkowego rozdziału w karierze.
Nie macie pojęcia, jak wiele razy jedyne, czego pragnąłem to kupić bilet powrotny z Finlandii. W tych momentach nawet gra w hokeja na profesjonalnym poziomie nie ratowała sytuacji.
Co zabawniejsze – zaledwie kilka miesięcy wcześniej byłem w siódmym niebie. Miałem dostać szansę gry w Europie. Byłem szczęściarzem, jednym z grona wybranych, którzy mieli okazję przenieść się prosto z koledżu do profesjonalnej drużyny. Ta możliwość pojawiła się dosłownie znikąd. Podczas mojego ostatniego roku na uniwersytecie waszyngtońskim do znajomych na Facebooku dodał mnie jakiś – wydawało mi się wtedy – przypadkowy Fin. Wysłał mi bardzo długą wiadomość na temat fińskiego klubu Virkia z Lapui. Niedługo po tym wydarzeniu podpisałem roczny kontrakt. To było, jak sen.
Oczywiście wiedziałem, że przeprowadzka do Lapui będzie oznaczać wyzwania na każdym kroku, myślałem tylko, że problemy te będą związane z moją nową pracą.
Nie wziąłem pod uwagę tego, jak uda mi się zaaklimatyzować w miejscu, w którym słońce zachodzi o 14:30, a temperatury są rekordowo niskie. W styczniu w moim mieszkaniu było tak zimno, że spałem na hali. W pewnym momencie zepsuło mi się ogrzewanie, nie działało przez niemal tydzień, w nocy budziłem trzęsąc się z zimna. Mieszkałem dziesięć minut od hali, wolałem wyjść na zewnątrz i ostatecznie zaznać chociaż trochę snu. W hali było małe biuro, w którym była kanapa. Było też ogrzewanie, co było kwestią kluczową. Nogi zwisały mi za kanapę, ale nie było to nic nowego, to samo działo się także w moim mieszkaniu i wielkim łóżku. Byłem przyzwyczajony. Zazwyczaj spałem w pełni ubrany, nawet kurtce zimowej. Zdawało się to niewiele polepszać. Czasem czułem się, jakbym spał na zewnątrz.
W tym mieście nie było czegoś takiego, jak nocne życie. Wieczorami otwarty był tylko jeden klub, niestety tylko przez dwa miesiące w ciągu sezonu. Raczej nie spotykałem niezamężnych kobiet, chyba że jechaliśmy na wieczorną wyprawę taksówką do innego miasta, oddalonego od Lapui o jakieś 20 minut jazdy. Taka wycieczka kosztowała około 120 euro. Piątkowe i sobotnie wieczory spędzałem na swojej kanapie, opatulony w koc, szukając pracy.
Poza moimi kolegami z drużyny rzadko spotykałem osoby w moim wieku. Tutejsi studenci weekendowe nocki spędzali na głównej drodze, wyjeżdżali samochodami i traktorami i jeździli tam i z powrotem. Prawie, jak w „Amerykańskim graffiti”.
Nie, żebym się nie przygotowywał do tej przeprowadzki. Zrobiłem rozeznanie, popytałem zawodników i trenerów, jak wygląda życie w Finlandii. Od hokeistów z importu słyszałem w większości same pozytywy, dlatego przed rozpoczęciem sezonu byłem nastawiony optymistycznie. Poza wizją ogromnej ilości blondynek, wyobrażałem sobie, że będę najlepszym graczem w drużynie, dzięki czemu będę mógł przenieść się do drużyny grającej na wyższym poziomie rozgrywek.
Zanim zacznę się rozdrabniać i opowiadać moją historię, chcę tylko powiedzieć, że jestem niezmiernie wdzięczny za szansę gry w Finlandii. Teraz wiem, że w niektórych sprawach byłem naprawdę naiwny. Nie piszę tego artykułu po to, żeby wyładować się, ale po to, żeby zarysować całą tą sytuację i poradzić w pewnym stopniu chłopakom, którzy myślą o wyjeździe do Europy i grze w hokeja dla zagranicznej drużyny. Są pewne części tego biznesu, o których wielu z was nie słyszało. I jest ku temu powód.
***
Zaczęło się naprawdę dobrze. We wrześniu, podczas rozgrywek przedsezonowych grałem w pierwszej formacji ofensywnej i po tych kilku meczach byłem trzecim najlepiej punktującym zawodnikiem drużyny. Byłem zadowolony, bo na tym poziomie wszystko, na co patrzą to statystyki. Jeśli chcesz grać w lepszej ekipie nie możesz być pasywny, musisz umieszczać krążek w siatce. Rzadko kiedy na trybunach pojawiali się jacykolwiek skauci, dlatego też posiłkowano się statystykami i opiniami trenerów, o ile mówili w tym samym języku, co przedstawiciele drużyny zainteresowanej twoimi usługami.

Tyle, że po pierwszym meczu sezonu, przegranym, w którym odnotowałem asystę, zostałem zdegradowany i już
__________________________________
Aby czytać dalej
Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie.
Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów.
Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.
Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:
NHL W PL
86291000060000000003362403
W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@**lw.pl
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 30 dni | 22 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 90 dni | 60 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 180 dni | 108 zł |