Przez małżeństwo do NHL. Pierwszy Rosjanin w lidze

W pamięci wielu momentem, w którym NHL otworzyła się na graczy z byłego Związku Radzieckiego, był draft w 1988 roku, gdy ówczesny menedżer Buffalo Sabres podjął decyzję o wyborze z numerem 89 Aleksandra Mogilnego. Pomysł Gerry’ego Meehana był dla niektórych tak zaskakujący, że porównywali go nawet z pamiętną hecą z 1974 roku, gdy Punch Imlach (też pracujący wówczas dla Szabel) wskazał na nieistniejącego japońskiego gracza Taro Tsujimoto. Mało kto w końcu lat 80. minionego stulecia bowiem wierzył, że utalentowanemu 19-latkowi z Chabarowska dane będzie uzyskać zgodę na wylot za ocean. Gdy jednak Flames na finiszu draftu 1988 wskazali na innego gracza jednego z moskiewskich klubów, Sergieja Prjakina, wcześniejszy ruch menedżera Sabres zdawał się wyglądać już nieco inaczej.

To nie był cud, ale CUDO na lodzie. Kanada triumfuje. „Nie zabierzecie nam naszej gry”

26-letni Prjakin ostatecznie po wielkich negocjacjach trafił do Calgary w marcu 1989 roku, ale wielkiej kariery nie zrobił. Jego młodszy, zdecydowanie bardziej utalentowany kolega, nie miał tyle szczęścia. Włodarze sowieckiego hokeja nie mieli zamiaru wyrażać zgody na wyjazd Mogilnego do Buffalo. Skończyło się spektakularną ucieczką i pojawieniem się zawodnika za oceanem na początku maja 1989 roku, gdy tuż po zakończeniu mistrzostw świata postanowił wsiąść do samolotu w Sztokholmie i uciec na Zachód. Gdy w końcu zadebiutował na lodowiskach NHL uznano, że najlepsza hokejowa liga świata otworzyła się na Rosjan. Zapomniano jednak, że nim Prjachin i Mogilny po raz pierwszy pojawili się oficjalnie na ligowych taflach, ówczesny radziecki hokej miał już w NHL jednego swojego reprezentanta.

BYŁO ICH TRZECH

W siódmej rundzie draftu w 1982 roku menedżerowie trzech klubów postanowili pobawić się w prawdziwych ryzykantów. Rangers oraz North Stars postawili na doświadczonych, zbliżających się do trzydziestki skrzydłowych grających dla reprezentacji ZSRR. Jak miało się okazać, ruchy te były bardzo życzeniowe, a ani Sergiej Kapustin, ani Wiktor Żłuktow nie mieli okazji, by zagrać w NHL. Udało się to za to trzeciemu z wybranych zawodników. Do tego najmłodszemu, choć i po prawdzie najmniej utytułowanemu i utalentowanemu. Los Angeles Kings wykorzystali swój wybór nr 132, by wskazać na Wiktora Nieczajewa.

Pochodzący z syberyjskiej części Rosji gracz od początku swojej kariery był związany z ekipą z Nowosybirska. W zespole Sibira występował na drugim poziomie rozgrywkowym, a w prezencie na 20. urodziny otrzymał angaż w SKA Leningrad. Awans sportowy i gra w radzieckiej ekstraklasie hokejowej była związana z koniecznością odbycia przez gracza obowiązkowej służby wojskowej. Związany z Armią Czerwoną leningradzki klub był tym, do którego trafiali w takich okolicznościach najciekawsi gracze, na jakich nie zdecydowano się w stołecznym CSKA. W trzech kolejnych sezonach Nieczajew rozegrał w barwach drużyny z Leningradu niespełna 60 meczów, notując 11 trafień oraz 5 asyst.

ŻONO MOJA

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów.

Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:

NHL W PL
86291000060000000003362403

W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@**lw.pl