Od dłuższego czasu czyli od sezonu 2008/2009 kibice Detroit Red Wings z NHL z nostalgią i tęsknotą wspominają czasy, w których Czerwone Skrzydła dwukrotnie, sezon po sezonie sięgały po Puchar Stanleya, a więc w latach 2007 oraz 2008 lecz największy sentyment odczuwa się przy retrospekcji z lat 90 – wtedy Detroit byli na absolutnym topie, zdobywając trzy razy tytuł mistrzowski i ustanawiając rekord punktowy ligi, kiedy to zgromadzili niemożliwą ilość 131 punktów w sezonie 1995/1996. Wyżej wspomniana kampania nie zakończyła się ostatecznym triumfem, ponieważ w finale Konferencji Zachodniej po pamiętnej serii lepsi okazali się Colorado Avalanche, ale rok później to zawodnicy znad jeziora Michigan wznieśli ręce w geście zwycięstwa. Gdyby nie przegrana z Lawinami być może cieszyliby się z aż czterech pucharów z rzędu, co nie zmienia faktu, że ostatnia dekada XX wieku była bardzo udana dla skrzydlatej drużyny. Dzięki temu zespołowi liga NHL w Polsce zyskiwała coraz to większą popularność – kto nie pamięta wielkich Kanadyjczyków w osobie Steve`a Yzerman`a, Brendana Shanahana, walecznego Darrena McCarty, Krisa Drapera, defensywnego geniusza rodem ze Szwecji Nicklasa Lidstroma, jego rodaka Tomasa Holmstroma i wielu innych. Fani wydanej przez EA Sports serii NHL z pewnością do dziś słyszą w uszach jedną z zapowiedzi wygłoszoną przez Jima Hughsona „Witam w Detroit” i jego pełen emocji komentarz do którego były dopowiadane czasami trafne czasami złośliwe uwagi autorstwa Darryla Reaugha. Hughson miał okazję stosunkowo często cieszyć się z bramek Red Wings, zarówno w świecie wirtualnym jak i prawdziwym, ponieważ w Detroit roiło się od ofensywnych talentów. Wyżej został poruszony wątek dotyczący zawodników z kraju Klonowego Liścia ale uważa się że osiągnięcie tylu sukcesów nie byłoby możliwe bez istotnego i nieocenionego udziału graczy słynnej Sbornej, którymi byli Wiaczesław Kozłow, zwany Sławą, Igor Łarionow, Siergiej Fiodorow oraz para nieustępliwych, twardych jak stal obrońców o nazwiskach Władimir Konstantinow i Wiaczesław Fietisow.

Zielona Jednostka i pierwszy kontakt z NHL

Każdy Rosjanin grający w hokeja, który się wyróżniał na tle innych prędzej czy później stawał się zawodnikiem wielosekcyjnego, resortowego klubu CSKA Moskwa, który w czasach określanych jako „zimnowojennych” był niekwestionowanym hegemonem radzieckiej ligi hokejowej. Z uwagi na to, że pełna nazwa brzmi Centralnyj Sportiwnyj Kłub Armii Moskwa czyli Hokejowy Klub Centralny Sportowy Klub Armii Moskwa , a także na powszechny obowiązek odbycia służby wojskowej nie dziwi nikogo, że zrzeszał on najlepszych graczy, jacy kiedykolwiek urodzili się na terenie byłego Związku Radzieckiego. Praktyki kaperowania wybitnych pod pretekstem oddania się ojczyźnie w czasach demoludów nie były niczym zaskakującym, stosowano tę metodę nie tylko w Sojuzie : coś na ten temat mogą powiedzieć włodarze piłkarskiej sekcji Legii Warszawa, Dukli Praga, Steauy Bukareszt, które łączyło jedno – były klubami resortowymi i co lepsi zawodnicy byli natychmiast wyłapywani i niekiedy zmuszani do gry w tych klubach. CSKA miało ułatwione zadanie : klub ze stolicy, z szeroko pojętymi możliwościami i perspektywami na przyszłość, nie podlegająca dyskusji lepsza sytuacja społeczno – ekonomiczna w porównaniu z resztą kraju – wszystko to złożyło się na 44 medale Mistrzostw Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, z czego aż 32 razy „Armijcy” zdobyli złoty medal, 11 razy srebrny, raz brązowy, a ponadto 14 razy wystąpili w finale Pucharu ZSRR, wygrywając go 12 – krotnie, zaś 20 razy zdołali zwyciężyć w rozgrywkach o Puchar Europy. Protoplastą Rosyjskiej Piątki była utworzona w CSKA właśnie formacja zwana Zieloną Jednostką (nazwa wzięła się od zielonych koszulek noszonych podczas treningów), którą pod wodzą wybitnego szkoleniowca Wiktora Tichonowa stanowili Wiaczesław Fetisow oraz Aleksiej Kasatonow w obronie oraz Władimir Krutow, Igor Łarionow oraz Siergiej Makarow określani mianem ataku KLM (od pierwszych liter nazwisk), do których w miarę upływu czasu dołączali młodsi czyli Sława Kozłow oraz Siergiej Fiodorow.

Ostatnie sto sztuk! Zamów Skarb Fana NHL na sezon 2022/23!

Jak wspomniano wyżej, CSKA spisywali się na tyle dobrze, że pojawił się pomysł zmierzenia się z klubami grającymi w NHL, uchodzącej do dziś za najlepszą ligę świata. W Związku Radzieckim nie mieli sobie równych, więc postanowiono stanąć w szranki z zespołami amerykańsko – kanadyjskimi, a pikanterii dodawał fakt rywalizacji na każdym polu dwóch światowych mocarstw, jakimi bez wątpienia w owym czasie były USA i ZSRR. Przez 15 lat, a więc od roku 1976 do 1991 Wojskowi mierzyli się z drużynami z Ameryki Północnej 36 razy, wygrywając aż 26 spotkań. Pierwszym meczem było spotkanie z New York Rangers, zakończone zwycięstwem drużyny radzieckiej 7:3.

Z Rosjanami przyszło się mierzyć wielu drużynom, między innymi słynnymi w owym czasie Edmonton Oilers, w których występował uchodzący za najlepszego hokeistę w dziejach tej dyscypliny czyli Wayne Gretzky. O Rosjanach wyrażał się z podziwem i uznaniem:

„Sowieci byli w gazie. Zawsze grali dobrze, mieli wysokie umiejętności i byli bezwzględni (…) Słynna formacja KLM złożona z Krutowa, Łarionowa oraz Makarowa została ogłoszona najniebezpieczniejszą linia wszech czasów (…) Zawsze wyjeżdżali na lód razem, a kiedy się na nim znaleźli nikt nie mógł odebrać im krążka. Znalezienie sposobu jak się przed nimi bronić zajęło nam lata.”

Szanował ich na tyle, że przed jednym ze spotkań zdecydował się ich zaprosić na grilla do swojego ojca i z różnych powodów zapamiętał ich wizytę, a najbardziej chyba z permanentnej inwigilacji, jakiej byli poddawani sportowcy z krajów bloku wschodniego, którzy mieli okazję znaleźć się w jednym z krajów kapitalistycznych :

„Spytałem Igora Łarionowa, czy nie zechciałby przyjść na grill do mojego ojca. Odpowiedział, że chętnie, ale musi do nich dołączyć ich trener, Wiktor Tichonow oraz kilku agentów KGB (…) trener nie pozwalał nikomu napić się piwa, mieli absolutny zakaz picia alkoholu.”

Jednak podczas chwilowego oswobodzenia się od czujnych oczu i uszu agentów bezpieki Rosjanie zasypali Gretzky`ego gradem pytań :

„Zawodnicy z ZSRR zasypywali mnie pytaniami, w jaki sposób dostać się do NHL, choć utrzymywali , że nie są tym zainteresowani. Byli zbyt dumni ze swojego kraju.

Cóż, sam fakt, że zdecydowali się na konwersację związaną z przenosinami na drugą stronę Atlantyku, bądź jak kto woli Pacyfiku świadczył zarówno o wielkiej ciekawości rozpalonej tym, co zobaczyli na amerykańskiej ziemi jak i determinacji w osiągnięciu jak najwyższych sportowych laurów – przypadek dziadka Igora Łarionowa był klasycznym przykładem tego jak postępowano z wrogami ludu i karłami reakcji, rzeczywistymi lub domniemanymi :

„Pod koniec lat 30 dziadek Igora powiedział coś o Stalinie, w wyniku czego cała jego rodzina została wygnana z Moskwy do miasta Woskriesiensk, robotniczego miasta o takim zapyleniu, że padał tam czarny śnieg.”

Jednak sam Łarionow okazał się na tyle dobry, że zostały mu zapomniane winy jego przodków. Oprócz tego, że z z powodzeniem grał w CSKA, to stał się jednym z pierwszych graczy z ZSRR, którzy zadebiutowali w NHL. Wraz z nastaniem pieriestrojki narzuconej przez Michaiła Gorbaczowa zaczęto odchodzić od pierwotnej, amatorskiej idei sportu, niejako podążając za uwarunkowaniami ekonomicznymi, narzucanymi przez świat. Zarządzający Rosyjską Federacją Hokejową połapali się, że zezwalając na przejście swoich najlepszych zawodników do NHL mogą wiele zyskać i tym samym otrzymali trzy miliony dolarów. Szeregi Vancouver Canucks zasilili Łarionow oraz Krutow, do Calgary Flames powędrował Siergiej Makarow, Quebec Nordiques wzmocnili się Siergiejem Mylnikowem, a Fetisow, Kasatonow i Siergiej Starikow podpisali kontrakty opiewające na 100 tysięcy dolarów osobno w New Jersey Devils.

Pomyśleć tylko, jak wyglądałaby sytuacja, w której sportowcy z Układu Warszawskiego mogli bez przeszkód podejmować pracę w Ameryce Północnej…wiadomo jednak, że rzeczywistość nie rozpieszczała nawet ich. 64 – kilometrowa martwa strefa wzdłuż granic Sojuza, której nie wolno było przekroczyć nikomu bez specjalnych uprawnień, mnóstwo miast zamkniętych, gdzie zajmowano się przemysłem atomowym, zbrojeniowym i kosmicznym, ciągły strach i terror związany chociażby ze służbą wojskową, gdzie każdemu sen z powiek spędzało powszechne zjawisko fali tzw. diedowszczina oraz konflikty na mniejszą lub większą skalę z Chinami lub Afganistanem, istnienie obozów pracy o których wspominał Warłam Szałamow czy Aleksander Sołżenicyn – tym, którzy tego nie doświadczyli opisane fakty jawią się jako opowieści spod pióra Orwella lub z gatunku science fiction lecz nie było w nich ani krzty fikcji. Niemniej jednak rozmaitej maści gensekowie oraz wierchuszka cenili sobie sportowców uważając ich za krzewicieli pozytywnych postaw, na których powinien się wzorować nowy, radziecki człowiek i w związku z tym koszykarze, piłkarze czy hokeiści nie musieli cierpieć takich trudów codzienności jak pozostali obywatele Związku Radzieckiego.

Skoro o Gretzky`m mowa i jego Edmonton – swego czasu musieli przełknąć gorzką pigułkę, przegrywając w 1985 roku z Wojskowymi 3:6, dla których bramki zdobywali między innymi Fietisow, Makarow, Wiaczesław Bykow, któremu mimo ogromnych umiejętności i talentu nigdy nie było dane zagrać w NHL i który w latach 2012 – 2014 pełnił obowiązki konsultanta reprezentacji Polski. Oilers będący naprawdę dobrym i zorganizowanym zespołem z niedowierzaniem i szokiem przyglądali się temu, do czego są zdolni i co potrafią gracze z kraju, określanego w zachodniej prasie „Imperium Zła”.

Ostatnim pojedynkiem z gatunku Super Series był mecz rozegrany pomiędzy Dynamo Moskwa a Quebec Nordiques, który wygrało Dynamo 4 : 1, jednak dwa dni wcześniej odbyło się spotkanie , w którym zmierzyli się CSKA Moskwa z Vancouver Canucks, zakończone zwycięstwem CSKA 4 : 3, po rzutach karnych. Z tym akurat spotkaniem są związane ciekawe wspomnienia, ponieważ naprzeciw siebie stanęli byli koledzy z CSKA, których drogi zeszły się ponownie w Detroit Red Wings czyli Łarionow po stronie Vancouver i Konstantinow w zespole moskiewskim, znanym również jako „Konie”.

Draft do NHL i trudne początki

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów.

Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:

NHL W PL
Mbank: 32 1140 2004 0000 3102 8289 6261

W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@**lw.pl

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni19 zł
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni50 zł
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni90 zł